A więc są to ludzie, których inteligencja plasuje się poniżej ich psychoz. Innymi słowy ich potencjał przysłonięty jest przez zasłonę ich ambicji, przyzwyczajeń, przesądów i pewnie wielu innych spraw, które nie pozwalają osiągnąć im pułapu prawdziwie wolnej myśli!
Lem podkreśla ten fakt w Golemie. Maszyna zdobywając odpowiedni poziom inteligencji odmawia współpracy w celach militarnych, osiągając świadomość zupełnej nielogiczności prowadzenia nieustawicznych zbrojeń i przygotowań wojennych. Ale niestety Golem stanowi osamotnioną jednostkę otoczoną zgrają bladawców, którzy nie potrafią dostrzec słuszności jego decyzji. A przynajmniej nie wszyscy to potrafią.
Metoda Gargancjana jest tutaj sposobem na przezwyciężenie problemu osamotnienia pozytywnej myśli jednostki na tle wielkiej grupy innych osobowości. Oczywiście to pewnego rodzaju przenośnia.
Sęk w tym, czy ludzkość dojrzeje w końcu do nowego spojrzenia na świat. Do porzucenia starych obyczajów oraz pozostawienia za sobą rozwiązań zabarwionych destrukcyjnie. Do pozostawienia ich historii, która jako jedyna jest wystraczająco silna by utrzymać brzemię okrucieństw ludzkości.
CU
Deck
Czyli, że primo, po pierwsze Człowiekowi nie tylko trzeba dodać rozumu ale i wiele cech ująć by się stał pacyfistą totalnym. Tylko, że to już nie będzie człowiek i mówienie tu o psychozach zdaje się naciąganiem do tezy.
No więc nie, ludzkość nie dojrzeje nigdy jeśli ma pozostać ludzkością. Jedyną szansą (może ?) są tu jakieś pomysły skanalizowania tych bardziej agresywnych ludzkich emocji i potrzeb, przeniesienia na jakieś pola gdzie są mniej szkodliwe dla całości. By to zadziałało musi to jednak wprowadzić jakaś władza i poprzeć odpowiednim systemem społecznym by później już działało samo. Na mój rozum więc dużo zależy od historycznego przypadku zjawienia się odpowiednio silnej władzy, z odpowiednio dobrymi intencjami. Inna możliwość to, taka, iż system społeczny sam wyewoluuje na akurat taki by agresję kanalizować. Pewne skutki globalizacji, tak nie lubianej przez pacyfistów, mogą temu posłużyć.
2. A czy może istnieć "czysta" inteligencja "maszynowa" bez domieszek innych cech a zdolna do podejmowania decyzji tego ja nie wiem. Jeśli nawet to zależy w jakim ona będzie kontekście zewnętrznym. Bo w pewnych okolicznościach może zechcieć przejąć władzę nad ludzkością nie koniecznie pokojowo w celu wprowadzenia pacyfizmu totalnego, hę?
Trudno byłoby bowiem wprowadzać pacyfizm lokalnie i stopniowo.

3. Inteligencja to jest narzędzie a cele stawia inny podmiot w człowieku, trudny do zdefiniowania i uchwycenia oraz zmienny i będący w ruchu. I to nie koniecznie zaraz psychotyczny. Czy w przypadku maszyny byłoby inaczej ? Może, lecz inteligencja musi się liczyć z realiami (co chcę czyli co racjonalne a co mogę) i zależnie od nich działać będzie. Czyli jaki wymyślony czysty rozum.
A na marginesie to jak dotychczas nie zetknąłem się z radykalnym pacyfistą nie podszytym naiwnością włącznie z pisarzem Vonnegutem, którego przełknąć jakoś nie mogłem, bo mnie draźnił, skąd widać, że nawet i naiwność z inteligencją może chodzić w parze. U ludzi.

Co do przywołanej opowiastki Lema jeszcze nie czytałem (wstyd

) ale z tego co piszecie to maszyny pokojowość nie w ilości rozumu może miała źródło (zresztą czy inteligencję można by tak po prostu zwiększyć przez multiplikację)
lecz w tym, że ogarnęła wszystkich i stała się bytem pojedynczym a tu działa pierwsze prawo biologiczne: zachować życie własne jednostki. Tylko tyle...