Na temat wiatraków to jest już niezbicie dowiedzione, że może być to lokalne źródło prądu o niewielkim znaczeniu globalnym. Próba zastosowania wiatraków do znaczącej w skali kraju czy globu produkcji prądu to katastrofa. Przede wszystkim jest to źródło ekstensywne, pożerające teren, generujące hałas, drgania i infradźwięki, zabijające ptaki i nietoperze (i lotniarzy). W określonych sytuacjach jak najbardziej OK, ale na małą skalę.
Prawdziwą alternatywą dla wykorzystania energii słońca (bo o to w końcu chodzi) nie są ani wiatraki, ani elektrownie słoneczne, ale orbitalne siłownie słoneczne, przesyłające prąd na Ziemię za pomocą wiązki mikrofal. Dość intensywnie pracuje nad tym np. NASA, przy czym odmiennie niż to było bodaj w Bondzie którymś taka wiązka fal jak zejdzie z odbiornika naziemnego to wcale nie zamienia się w gigantyczny nóż laserowy rżnący jak leci pola, lasy i miasta...
jedyną wadą jest dodatni bilans energetyczny Ziemi w takim układzie = globalne ocieplenie...