dzi sie udaru słonecznego nabawiłeś? Bo ja też, ale jeszcze wydaje mi sie ze zatrybiam...
- rozmowa była taka, że astrogator zaprosił Rohana po klęsce wyprawy do wąwozu i powiedział mu jak prawdziwy kosmiczny wyga, kapitan bez skazy, znaczy kapitan i co tam jeszcze: ta rozmowa pozostanie między nami, na tę chwilę ty przejmujesz dowodzenie. Czy sądzisz, że należy pójść i sprawdzić, czy w wawozie został ktoś żywy? Na co Rohan, bohater bez skazy, prawie znaczy kapitan itd powiedział: PÓJDĘ!!!
- wyprawa o której pytam w drugim zdaniu jest efektem powyższej rozmowy i polegała na wycieczce Rohana, samotrzeć, na piechotę, ze specjalnym urządzonkiem w czapce, które sprawiało, że wyglądał dla chmury jak już "uszkodzony" i "odpamięciony" czy też "skasowany" - w celu sprawdzenia czy po praniu w wąwozie pozostał ktoś żywy - podejrzewano, że cztery osoby mogły przeżyć.