A czy Snerg nie był przypadkiem (lub celowo) kabotynem czyli (we współczesnej mowie) "celebrytą"?
Przesadnie skupiał uwagę na sobie a nie na swoim utworze.
Wójcik to promotor SF, głównie z powodu KAW-owskiej serii "z robalem", której był redaktorem i przecież nie tylko siebie chwalił.