Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia]    (Przeczytany 280804 razy)

Luca

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 143
  • Odi profanum vulgus et arceo.
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &
« Odpowiedź #30 dnia: Grudnia 18, 2005, 01:37:43 am »
Cytuj
(...)wymyślę sobie wyraz... nie będzie np. 'kaczor' i przyrabiam do niego znaczenia?
Np. w wyrazie tym kryje się ka- jak katastrofa, oczywiste nawiżanie do Orwellowskich wizji państwa totalitarnego, z kolei "cz" od "czerń" to przebłysk czarnowidztwa, zaś "or" poza oczywistym udowodnieniem tezy o Orwellu to także fragment starożytnej komendy "reder-or" mającej zatrzymać maszynowy postęp, które pada z ust boga Etrusków. Jeśli za pomocą klucza Danahy'ego przekształcimy w tym wyrazie litery na dźwięki to otrzymamy niedwuznaczną zagrywkę z "wlazł kotek na płotek", która puszczona od tyłu brzmi jak imię Szatana wypowiedziane po aramejsku pod wodą. (...)


Hehe:-D Nice one, Terminus, really nice one=-)

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #31 dnia: Grudnia 19, 2005, 12:02:01 am »
Następnym opowiadankiem, jakie zawiera Doskonała Próznia, jest krótka nibyrecenzja Sex-Wars. Piszę 'nibyrecenzja', bo tak naprawdę to chyba wypadałoby bardziej używać w stosunku to Doskonałej Próżni określenia zbioru streszczeń, niż recenzji. Żadnego recenzowania tu nie ma.

Opowiadanie to, czy też jego streszczenie, zarys - nie przypadło mi za bardzo do gustu. Lem rozwinął wizję świata opanowanego manią seksu, przy czym słowo "mania" nie oznacza jakiegoś zbiorowego szaleństwa, lecz po prostu modę podsycaną wyjątkowo agresywnymi kampaniami reklamowymi wielkich koncernów produkujących seksualne gadżety i produkty związane z seksem. Jest to zwiazane z pewnym rozluźnieniem obyczajowości.
Potem rzekomo szaleństwo ustaje, i zostaje zamienione na pęd do spożywania pokarmów w bardzo bezpruderyjny sposób - notabene jest to najlepszy fragment opowiadania, można się uśmiać.

Dlaczego nie za bardzo podoba mi się Sex Wars? Otóż bynajmniej nie mam nic przeciwko seksowi, wręcz przeciwnie; ani przeciwko pisaniu na temat seksu. Niemnie j w tym przypadku po prostu Lem nasadził tam tyle kwiatków, jak opisy różnych seksomaszyn, akcesoriów, propozycji i form rozrywki, że zaczęło mnie to po prostu nieco nudzić. Ciągle ten seks i seks. Przejadło mi się po dwóch stronach... nie wiem, może już jestem trochę za stary:) ale chyba jednak nie. No, dzięki Bozi za owe kulinarne ukolorowania pod koniec.

Oczywiście przeczytać warto, jest to taki bardzo rozrywkowy fragmencik. Próby wprowadzenia jakiejś postaci starca oglądającego magazyny pełne pornomanekinów i innych seks lalek są nieco nadmiarowe. Bez tego też możnaby to napisać.

miazo

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 443
  • Ken sent me.
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia]  
« Odpowiedź #32 dnia: Grudnia 19, 2005, 09:44:11 pm »
Mhmmm... Ja mam tylko kilka uwag, czy też skojarzeń:

Po pierwsze, owo "rozpasanie" zostało zatrzymane, podług tego, co w książce stoi, przez zastosowanie substancji zwanej NOSEX - i jest to moim zdaniem pomysł jednak stosunkowo mało przekonujący. Albowiem w momencie owego przesytu, wszechobecnego, powszechnego, a nader wszystko łatwego seksu ("wszyscy mogli wszystko - ze wszystkimi") nadmiar właśnie prowadziłby (zresztą - czy teraz tak nie jest w jakimś stopniu?) do jego ograniczenia, a przynajmniej osłabienia jego znaczenia - na zasadzie przeciwnej do takiej, która głosi, że aby coś spopularyzować, spowodować, by cieszyło się większym, niż na to załuguje (i zasługiwałoby normalnie), powodzeniem, w pierwszej kolejności należy tego zabronić, najlepiej pod groźbą ciężkich kar.

Po drugie, o czym krótko tylko, ciekawa jest obserwacja i opis rozwoju całego przemysłu, którego celem bylo dostarczanie coraz to nowszych, lepszych i bardziej wymyślnych urządzeń mających zaspakajać żądnych wrażeń ludzi. Gdy tymczasem, tak mnie się skromnie widzi, taka eskalacja bodźców (już nawet abstrahując od seksu) nie jest drogą, którą właściwie by było podążać. No, ale jak konsument za "nowe" (cudzysłów celowy) chce płacić...

I po trzecie, ów przeskok z seksu na gastronomię, która zajęła miejsce wszelakich perwersji i pornografii także wydaje mi się wielce zabawny, co więcej - trafny. Podobny motyw był zresztą w "Śniadaniu mistrzów" Vonneguta, który niniejszym przytaczam:

[...] Siedząc tam, Trout wymyślił nowa powieść. Jej bohaterem był ziemski astronauta, przybywający na planetę, gdzie wskutek zatrucia środowiska wyginęły wszystkie formy życia roślinnego i zwierzęcego poza istotami człekopodobnymi. Ci humanoidzi odżywiali sie produktami uzyskiwanymi z węgla i ropy naftowej.
Urządzono przyjęcie na cześć astronauty, który nazywał się Don. Jedzenie było okropne. Rozmowy toczyły się głównie wokół cenzury. W miastach namnożyło się kin wyświetlających wyłącznie filmy pornograficzne. Humanoidzi zastanawiali się, jak uporać się z ta plagą, nie naruszając wolności słowa.
Spytali Dona, czy problem pornografii istnieje równiez na Ziemi, i Don Odpowiedział, że tak. Spytali go, czy ziemskie filmy są bardzo świńskie.
- Sa takie świńskie, że już bardziej nie mozna - odpowiedział Don.
Humanoidzi potraktowali to jako wyzwanie, gdyz uważali, że ich filmy pornograficzne nie maja sobie równych. w rezultacie wszyscy wcisnęli się do poduszkowców i popłyneli do centrum obejrzeć film pornograficzny.
Trafili akurat na przerwę w seansach, więc Don miał czas zastanowić się, co może być bardziej świńskiego od tego, co widział na Ziemi. Poczuł podniecenie płciowe, zanim jeszcze zgasło światło. Kobiety z jego towarzystwa tez kręciły się niespokojnie.
Wreszcie na sali zgaszono światło i rozchyliła się kurtyna. Początkowo nie było obrazu, tylko z głośnika rozległy się jęki i mlaskanie. Potem pojawił się obraz. Był to wysokiej klasy film o męskim humanoidzie jedzącym coś w rodzaju gruszki. Kiedy ostatni kawałek znikł w jego oślinionych wargach, kamera skoncentrowała się na grdyce, która drgnęła nieprzyzwoicie. Beknął z satysfakcją i na ekranie ukazało się, oczywiście w języku planety słowo
KONIEC
Wszystko to była gra, oczywiście. Na planecie nie rosły żadne gruszki. Zresztą jedzenie gruszki nie stanowiło głównej atrakcji wieczoru. Była to tylko krótkometrażówka wyswietlana w czasie zajmowania miejsc.
Głowny film rozpoczął się później. występowali w nim mężczyzna, kobieta, dwoje dzieci oraz pies i kot. Jedli systematycznie przez półtorej godziny: zupę, mięso, biszkopty, masło, jarzyny, tłuczone kartofle i kaszę, owoce, cukierki, ciasto i tort. Kamera rzadko odjeżdżała dalej niż na stopę od ociekających sliną warg i chodzących grdyk. A potem ojciec posadził kota i psa, żeby tez mogły wziąć udział w orgii.
Po jakims czasie aktorzy nie mogli już więcej jeść. Byli tak opchani, że oczy im wychodziły z orbit. Ledwo się ruszali. Mówili, że chyba przez tydzień nie będą mogli patrzeć na jedzenie i różne takie rzeczy. Potem wolno sprzątnęli ze stołu, zataczając się poszli do kuchni i wyrzucili ze trzydzieści funtów resztek do kubła.
Widownia szalała z zachwytu.
Kiedy Don i jego znajomi wychodzili z kina, nagabywały ich humanoidalne prostytutki, proponując jajka, pomarańcze, mleko, masło i fistaszki. Oczywiście nie mogły naprawdę dostarczyć tych rzeczy.
Humanoidzi wyjasnili Donowi, że gdyby poszedł do prostytutki, to przyrządziłaby mu za słoną cenę posiłek z syntetycznych produktów.
A potem podniecałaby go w czasie posiłku, opowiadając, jak świeże i soczyste jest to, co jedzą, chociaż wszystko byłoby tylko imitacją.[...]


(cały ten fragment bezczelnie przekleiłem ze strony http://www.vonnegut.art.pl/, do czego się uczciwie przyznaję)

lanka

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 52
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia]  
« Odpowiedź #33 dnia: Grudnia 20, 2005, 12:58:50 am »
 Witam! Podobieństwo motywu jest, ale bardziej podoba mi się "realizacja " Lema - nie mówiąc już o tym, że Doskonała próżnia jest o dwa lata wcześniejsza (hurra!)
pozdr.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 20, 2005, 03:33:06 am wysłana przez lanka »

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #34 dnia: Grudnia 20, 2005, 03:29:54 am »
Hm także nie można nie zauważyć, że u Kurta nieco inna jest specyfika owej orgii, wymowne jest to, że te bidoczki naprawdę nigdy gruszki czy kartofli nie widzieli, o ile zrozumiałem z przytoczonego fragmentu. Wygląda więc na to że sięgają po zakazany owoc... Pewnie dlatego nazywają to pornografią.

Lem często podkreślał, że w jego mniemaniu tabu seksu bierze się stąd, że ludzkie organy płciowe są połączone z systemem wydalniczym... a zatem z czymś ogólnie uznanym za nieprzystojne. Dlatego na pewno trudniej wywołać obrzydzenie, a zatem znaleźć się na progu tabu, pokazując ludziom niekonwencjonalne sposoby odżywiania się. Jednakże pomysł nie jest zły. A na pewno - zabawny.

lanka

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 52
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia]  
« Odpowiedź #35 dnia: Grudnia 20, 2005, 03:41:11 am »
Hej Terminus, masz trafność - ale repeto, u Lema jest to bardziej zabawne, ironiczne na wielu płaszczyznach, a zagęszczenie mnie akurat nie przeszkadza, choć zgodzę się, że w jakimś momencie może nużyć. Ze zdziwieniem ogromnym odkrywam zbieżnośc ocen Waćpana z moimi, z czasów pierwszej fascynacji  tą książką (ponad ćwierć wieku temu! O bogowie!)
Nb. tytuł trzeciego opowiadanka brzmi Sexplosion, natomiast Sex Wars to zbiór esejów z 1996 roku, zresztą przeswietnych i moich ulubionych.
pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 20, 2005, 03:45:03 am wysłana przez lanka »

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #36 dnia: Grudnia 20, 2005, 02:03:58 pm »
Czyli znowu mi się pomyliło? jasny gwint...  :-/

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #37 dnia: Grudnia 21, 2005, 03:46:18 am »
Przeczytałem następne opowiadanko, rewelacja... ale ze zmęczenia już dziś nie opiszę ::)


lanka

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 52
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia]  
« Odpowiedź #38 dnia: Grudnia 21, 2005, 08:07:50 am »
Ponieważ sam Lem wyjaśnia genezę  dzieł zaliczonych do apokryfów  a więc i "Doskonałej próżni"  - tu zacytuję ze stronki, dla przypomnienia, dobrze?:  "Myślę, że w miarę upływu lat rosła we mnie coraz większa niecierpliwość względem sumiennej, rzemieślniczej i powolnej fabularyzacji. Aby iluminację pomysłu zamienić w narrację, należy się potwornie namordować, i to w kategoriach pozaintelektualnych. To był jeden z głównych powodów, dla których poszedłem na tak okrutne skróty, jakimi były te książki. " -  pozostaje tylko szczerze żałować, że ta niecierpliwość  przeszkodziła w powstaniu pełnych fabularyzacji, choć w tych  "okrutnych skrótach" jest  - z zamysłu - znacznie więcej wyzwań dla czytelnika,  a też - jak myślę więcej satysfakcji (często zabawy).
A jednak żal ściska, (otrzymujemy bowiem opis smakowitości zamiast dania - poniekąd), zwłaszcza gdy czytam:
Gdyby to nie zabrzmiało szkaradnie powiedziałbym, że scena mordu jest cudowna
( z: "Gruppenfuhrer Louis XVI", w:
S.Lem, Doskonala Próżnia, Wielkość urojona, WL, Kraków 1974, s.68

Ciekawa jestem bardzo co powiesz - a jeszcze bardziej, co powiedziane zostanie na Forum  - o następnych pomysłach, szczególnie o  "Do Yourself a Book"
Pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2005, 08:18:44 am wysłana przez lanka »

miazo

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 443
  • Ken sent me.
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia]  
« Odpowiedź #39 dnia: Grudnia 21, 2005, 09:01:17 pm »
"Do Yourself a Book" - nie uprzedzajmy faktów...

Natomiast co się tyczy tej uwagi wcześniejszej toż jest to też przecież jeszcze jedna zbieżność pomiędzy "Doskonałą próżnią" a "Śniadaniem mistrzów" - w obu przypadkach mamy do czynienia z wybiegiem polegającym na napisaniu o dziełach, które mogłyby zostać napisane. Wszelkie proporcje oczywiście zachowawszy, gdzie u Lema jest to koncepcja na całą książkę (niejedną zresztą), natomiast u Vonneguta opowiadania wymyślane przez bohatera jego powieści (niejednej zresztą), Kilgore'a Trouta, stanowią jeno jeden z wielu pomysłów w niej zawartych.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &
« Odpowiedź #40 dnia: Grudnia 21, 2005, 10:44:39 pm »
No... eee.... <ziewa>.
No to przeczytałem uhm kilka następnych, najpierw idzie Gruppenfuhrer Louis XVI. Miła odmiana po Sexplosion (teraz dobrze napisałem?) - opowiadanie jest wspaniałe!
Opisuje byłego SS-manna Taudlitza, który z pierwszym dzwonkiem wieszczącym upadek Wielkiego Wodza ucieka z 'kufrem dolarów' do Ameryki południowej, by założyć tam... państwo. Swoją drogą, by wizję urzeczywistnić z takim, jak to opisuje Lem, rozmachem, trzebaby chyba trzech TIR-ów sałaty, kuferek wouldn't do. Niemniej, wizja jest cudowna.
A zatem mamy byłego Gruppenfuhrera, który w sercu argentyńskiej dżungli instaluje ustrój monarchistyczny, będący dokładną kopią... dworu Ludwika XVI! Instalacja jest bardzo kompleksowa, mamy więc świtę złożoną z byłych kapo, stanowiska ministerialne obsadzone przez oprawców i dyrektorów obozów zagłady, księżne, tu cytat: "okazujące się wprawdzie biegłymi kurwami" (ach, ileż lat czekałem aż usłyszę to najkwiecistsze polskie słowo u Lema - teraz uważam jego literaturę za dzieło doskonałe i pełne!). Dodam, dla jasności, że zmyślny SS-mann wynajmuje do służby właśnie tubylcze prostytutki oraz zamieszkujących okoliczne wioski indian. Całe "królestwo" funkcjonuje na zasadzie kopii francuskiego dworu.

Opis przerwę  w tym miejscu - kto chce, może sięgnąć do książki. NIemniej sam pomysł jest fantastyczny - już sam fakt, że banda oprychów udaje dwór Ludwika XVI, i to tak dokumentnie, iż karą za bodaj przebąknięcie że to, przecie, fikcja, jest natychmiastowa śmierć - jest olśniewający, a gdy dodamy do tego jeszcze, iż nie są to oprychy pospolite, lecz faszyści mający na sumieniu wiele "arcydzieł" okrucieństwa, do mamy obraz dość szeroki by wiedzieć, czego się spodziewać.
Oczywiście, jak to w Doskonałej Próżni, Lem nie napisał opowiadania, lecz je streścił - i chyba po raz pierwszy streścił coś, nad czym możnaby się użalić, że naprawdę nie istnieje. Gruppenfuhrer byłby niezłą i ciekawą książką.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #41 dnia: Grudnia 21, 2005, 10:51:11 pm »
Następnie w Doskonałej Próżni znajdujemy recenzję/streszczenie  Rien du tout, ou la consequence, czyli powieści o niczym.  Ciekawe to bardzo, bowiem tytułowa powieść ma realizować jedyny, wedle recenzenta, cel, jaki może wypełnić literatura, jeśli nie miałaby kłamać - jest to wg. niego napisanie książki o niczym. Przyznaję, że pomysł ciekawy, chętnie przeczytałbym większe wyjątki z Rien du tout..., gdyby Lem je załączył. Jednakże - czy mógł to zrobić - oto jest pytanie. Bowiem tak naprawdę oparł swoją recenzję na kilku zaledwie zdaniach z książk (tj. mam na myśli, że tyle jedynie przytoczył). I tak np. zdanie "Pociąg nie przyjechał" istotnie mówi o niczym, gdyż kontekst do niego jest rzeczą indywidualną czytelnika.
Tak ze z punktu widzenia czystej logiki książka taka mogłaby powstać. Niemniej osobiście sądzę, że napisanie powyżej strony czegoś spojonego na tę modłę byłoby karkołomnym salto mortale, od którego lektury biedaczek czytelnik doznawałby zaróżowienia mózgowia i 'syndromu uciekających łap'.
Pomysł jednakże, na książkę o niczym - przedni.


Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #42 dnia: Grudnia 21, 2005, 10:55:48 pm »
Perycalypsis to recenzja książki namawiającej do nałożenia pewnych restrykcji na współczesnych twórców (gdzie słowo 'twórców' rozumiemy totalnie, tj. pisarzy, muzyków, naukowców - wszystkich!), które to obostrzenia miałyby sprowadzać się do wynagrodzenia ich stypendium za nie tworzenie, i zmniejszenie wynagrodzenia gdy się od zakazu wyłamią:)
Pozwolićby to miało na wyłowienie pereł z morza śmiecia, jakie zalewa cywilizację pod postacią niepotrzebnych lub bezwartościowych dzieł twórców.
Krótka, rzeczowa recenzja, humorystycznie kpiąca z niskiej rangi współczesnej sztuki (i reklamy, nazwanej przez Lema maestrią onanizmu umysłowego, pozwala bowiem cieszyć się zapowiedzią, zamiast spełnienia.) oraz nauki, jako często redundantnej (stosy niepotrzebnych prac, etc.).
Ciekawa recenzja.


Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #43 dnia: Grudnia 21, 2005, 10:59:09 pm »
Z kolei przeczytałem także Idiotę, ale to już następną razą.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia] &nbs
« Odpowiedź #44 dnia: Grudnia 24, 2005, 04:06:46 am »
Do Yourself a Book - pomysł prosty, niedorzeczny, śmieszny i jak zwykle kpiący z ludzi robiących pieniądze na podrabianiu sztuki.