Czy .chmura mogłaby mnie nakierować na recenzję "Lolity" Mistrza? Czy jest to zamieszczone w jakiejś zbiorczej książce?
ta recenzja pt. "lolita, czyli stawrogin i beatrycze",
, jest w .chmury wydaniu Mistrza "rozpraw i szkiców" (wydawnictwo lierackie, krakow 1975). wszyscy oni tam są: humbert humbert, swidrygajlow, stawrogin. mniam.
*
Vladimir Nabokov: Zdecydowane poglądy, Strong Opinions, Vintage International (Random House), New York 1990. © 1973 by Article 3C Trust under the Will of Vladimir Nabokov. (Fragment w tłumaczeniu Olgi Stanisławskiej pochodzi z Zeszytów Literackich, nr 58, 1997 r.)
" - Dziennikarze, którym udziela pan wywiadu, dochodzą do wniosku, że nie jest pan osobą zbyt stymulującą. Dlaczego?
- Szczycę się tym, że nie jestem osobą przyciągającą publiczne zainteresowanie. Nigdy w życiu nie byłem pijany. Nigdy nie używam sztubackich wyrazów o czterech literach. Nigdy nie pracowałem w biurze ani w kopalni węgla. Nigdy nie należałem do żadnego klubu czy grupy. Żadne wierzenie religijne czy szkoła nigdy nie wywarły na mnie najmniejszego wpływu. Nic nie nudzi mnie bardziej niż powieści polityczne i literatura o zacięciu społecznym.
- A jednak muszą być rzeczy, które pana poruszają - które pan lubi lub nie.
- To, czego nienawidzę, to proste - głupota, ucisk, zbrodnia, okrucieństwo, lekka muzyka. Moje przyjemności są najintensywniejsze, jakie zna człowiek - pisanie i polowanie na motyle.
(...)
- Dla kogo pan pisze? Dla jakiej publiczności?
- Nie sądzę, że artysta powinien przejmować się swoją publicznością. Najlepszą publicznością jest osoba, którą widzi co rano w lustrze w łazience. Myślę, że publiczność, którą artysta sobie wyobraża, jeśli już wyobraża sobie takie rzeczy, to sala pełna ludzi noszących maskę z jego własną twarzą.
(...)
- Czasem wydaje mi się, że w pana powieściach - w "Śmiechu w ciemnościach", na przykład - istnieje wątek perwersji sięgającej okrucieństwa.
- Nie wiem. Być może. Bez wątpienia niektóre z moich postaci są dość paskudne, ale naprawdę mnie to nie martwi, znajdują się poza moim wewnętrznym ja, jak ponure maszkary na fasadzie katedry - demony umieszczone tam tylko po to, by pokazać, że je wypędzono. W rzeczywistości jestem łagodnym starszym panem, który nie znosi okrucieństwa."
(korzystałom ze skarbów zgromadzonych przez Annę Marię Goławską na stronie
www.nabokov.artist.pl ; .chmura dziękuje; zob. także:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/97/Monument_Nabokov_Montreux_23.12.2006.jpg oraz
http://www.nabokovmuseum.org/en/about/visit/rozhdestveno/.)