Jak (efektywni) no-bordersi bronią Konstytucji.
Od lat „no-bordersi” (to znaczy ludzie wysuwający postulaty/żądania, których spełnienie spowodowałoby, że
granica byłaby efektywnie otwarta, czyli
de facto by jej nie było - „
no border”) wskazują, że płot stoi w pewnej odległości od granicy białoruskiej.
Akurat trafiłem na tekst z oko.press z 9 listopada br., w którym autor powraca do tego zagadnienia, twierdząc/wskazując, że ludzie, którzy
podeszli pod płot od strony białoruskiej są już „
de facto i de iure” w Polsce i
na mocy polskiej konstytucji podlegają jej prawnej ochronie.
(Fragment tego tekstu i link do całości poniżej)
Autor, Tomasz Thun-Janowski twierdzi, że pas polskiej ziemi za płotem ma „kilka” metrów szerokości. Ja zapamiętałem z jakiegoś wcześniejszego tekstu (choć źródła nie wskażę), że to jest maksymalnie 1,8 metra.
W związku z tym rozwiązanie jest (banalnie) proste.
Wystarczy wziąć ca trzymetrową deskę, nabić ją metalowymi rurkami o długości takiej, jaka jest lokalna szerokość pasa, czyli maksymalnie 1,8 metra, plus grubość płotu i przymocować deskę do płotu - rurkami na stronę białoruską.
Jedna deska na każdą przerwę pomiędzy żebrami płotu.
Ponieważ zachodziłoby duże ryzyko, że rurki będą dewastowane, należałoby nieparzyste rurki w danej desce połączyć z jedną dziurką w gniazdku 220V, a parzyste z drugą.
I już.
Problem solved.
*
[Wyróżnienia/bold mój -C]
https://oko.press/dramat-na-granicy-z-bialorusia-przyslania-populistyczny-i-brunatny-kurz?fbclid=IwY2xjawOdvVhleHRuA2FlbQIxMQBzcnRjBmFwcF9pZBAyMjIwMzkxNzg4MjAwODkyAAEeZfZE4OIr8mqrO9DdkydajOt7YhZLQ66OygHwqICV7rAVHrXTCdCTVSYo5To_aem_aVlXuWWNT4bQVkPTrsS2-gTomasz Thun-Janowski
09 listopada 2025
(…)
Opiniując projekt zmian w ustawie zawieszających możliwość składania wniosku o ochronę międzynarodową, Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwracała uwagę: „Wątpliwa jest podana w uzasadnieniu projektu ustawy liczba 110 595 prób nielegalnego przekroczenia granicy, odnotowanych w latach 2021-2024. Trudno bowiem stwierdzić, czym wg. Straży Granicznej jest przekroczenie granicy, skoro w rzeczywistości linia granicy przebiega kilka metrów przed zaporą, po jej zewnętrznej stronie. Każde podejście do zapory wiąże się zatem z przekroczeniem granicy państwa, a
osoby, które znalazły się bezpośrednio przy zaporze, choć nadal po jej zewnętrznej stronie, de facto i de iure są już w Polsce. Nie wiadomo, czy takie sytuacje mieszczą się w ogólnej liczbie 110 595, czy liczba ta dotyczy tylko tych przypadków, w których zapora została skutecznie sforsowana.
Z pewnością jednak w podawanych przez SG danych mowa jest o przypadkach przekroczeń granicy, a nie o osobach przekraczających tę granicę. Liczba przekroczeń czy prób przekroczenia granicy nie jest bowiem równa liczbie osób, które usiłowały dostać się na terytorium RP. Wiadomo bowiem, że pojedyncze osoby czy rodziny, zawracane po wielokroć na terytorium Białorusi przez polską Straż Graniczną, podejmowały kilka czy nawet kilkanaście prób przejścia granicy. Dlatego liczba 110 595 nie jest informacją o liczbie osób, które próbowały dostać się do Polski przez granicę polsko-białoruską”.
28 października 2025 na Podlasiu premier Donald Tusk pochwalił się kolejny raz 98 proc. skutecznością zatrzymywania prób nielegalnego przekroczenia granicy. Imponujące, prawda? Tyle że – jak już wiemy –
osoby stojące przy płocie są już w Polsce (i na mocy Konstytucji podlegają jej prawnej ochronie).
(...)