Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jaki procent członków arabskich gangów, z którymi zmaga się berlińska policja, to muzułmanie (ja obstawiam co najmniej 93%), to albo załatw mi grant, albo sama napisz do niemieckiego MSW, lub do berlińskiej policji.
Mogłabym chcieć, ale nie o to pytałam:)
Ja: proszę podaj mi szczegółowe statystyki - powiedzmy z Niemiec, bo o nich piszesz najczęściej - dotyczące muzułmanów w tym kraju: ilu ich jest, ilu pozostaje trwale (określ ile to "trwale") na zasiłkach (extra by było gdyby z podziałem na wiek i wykształcenie oraz kraj pochodzenia) i jaki procent dzieci muzułmańskich nie chodzi do szkoły.
Dlatego o to Cię prosiłam, bo ja nie wiem, ale Ty zdawało się, że wiesz, bo kilkakrotnie pisałeś o pałających niechęcią do pracy i nauki imigrantach muzułmańskich w tym kraju.
Widzę, że jednak nie masz takich danych, a są to Twoje wrażenie/opinie powzięte na podstawie artykułów, które czytasz.
Informacje, o które pytałaś, są prawie na pewno niedostępne, bo gdyby takie statystyki były prowadzone, to prędzej czy później (i to raczej dużo prędzej niż później), wypłynęłyby do mediów.
Polityce niemieccy (i szwedzcy) latami kłamali na temat przestępczości migrantów muzułmańskich, pomniejszając problem (albo wręcz udając, że go nie ma), więc to logiczne, że woleli nie mieć statystyk, twardych danych, które trudno bagatelizować.
Przypominam:
https://wyborcza.pl/7,75399,30052255,niemiecy-biora-sie-za-gangi-arabskie.html#S.TD-K.C-B.2-L.2.duzyGangi arabskie na tapecie Niemiec08.08.2023, 06:00 Michał Kokot
(…)
„Zorganizowana przestępczość opierająca się na klanach arabskich jest od dekad bolączką niemieckich organów ścigania. Jednak otwarcie politycy zaczęli o niej mówić dopiero w ostatnich latach. Wcześniej wskazywanie na członków arabskich klanów jako źródeł przestępczości zorganizowanej w niektórych miastach Niemiec było uważane za rasistowskie i podszyte ksenofobią. [bold mój – C.]”
*
Uprzedzam – nie jestem ślepa na getta imigranckie w Europie – także z racji podróży i naocznych wizji lokalnych – które są wylęgarnią przestępczości i radykalizacji.
Taak, wzrok masz dobry, ale (najwyraźniej) oglądasz problem przez maskę spawacza.
To nie są getta „imigranckie”, tylko muzułmańskie.
Oczywiście ci muzułmańskie są imigrantami, ale ich najważniejszą cechą jest wiara i system dyrektyw, które ta wiara niesie.
Czy potrafisz wskazać gdziekolwiek w Europie „getto” np. imigrantów wietnamskich?
Nie wiem, jaki procent dzieci muzułmańskich nie chodzi do szkoły, zapewne niewielki, problem polega na tym, że dla znacznej części (większości?) muzułmanów zapewnienie dzieciom wykształcenia nie jest priorytetem. Dzieci chodzą do szkoły, bo jest obowiązek szkolny.
*
We czwartek, 7 sierpnia br, Wyborcza opublikowała na swojej stronie rozmowę z Antoniną Tosiek, autorką książki "Przepraszam za brzydkie pismo. Pamiętniki wiejskich kobiet", wyd. Czarne 2025.
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,32157213,to-czego-dowiadujemy-sie-na-historii-to-opowiesc-o-doswiadczeniu.htmlKrótki fragment:
„Wojciech Szot: Stałym elementem tych pamiętników jest kwestia edukacji.
Antonina Tosiek - To najważniejsze pragnienie większości tych kobiet. Nawet jeżeli nie mogą same chodzić do szkoły, to walczą o to, by ich dzieci miały zapewnioną edukację. Najczęściej pod koniec pamiętnika pojawia się informacja o tym, jakie szkoły skończyły ich dzieci. To było najważniejsze, co im się przydarzyło w życiu, co udało im się osiągnąć. Zwłaszcza dumne były z wykształconych córek.”Dla (zdecydowanej) większości muzułmanek-imigrantek do Europy wykształcenie dzieci nie jest priorytetem. A już zwłaszcza córek.
No, ale co ta Antonia Tosiek wie, przeczytała zaledwie tysiąc tych pamiętników, a wiejskich kobiet były i są miliony.
I tak, nie chciałabym żeby w moim mieście powstał jakiś grodzony barokoobóz dla przerzucanych jak gorący kartofel ludzi.
Natomiast kompletnie nie przeszkadzają mi widoczni w tym hermetycznym śląskim światku innokolorowi przybysze wynajmujący gdzieś w okolicy mieszkania i prawdopodobnie pracujący gdzieś w okolicy. Dodam, że nie manifestują swojego światopoglądu religijnego w żaden sposób.
Mnie też nie przeszkadzają „innokolorowi”
ludzie, którzy przyjeżdżają tu do pracy. Na razie muzułmanów jest w Polsce bardzo niewielu.
Moje pytanie, ciągle aktualne, brzmi: ilu migrantów muzułmańskich zamieszka w Polsce do końca dekady, w następnej i jeszcze w następnej?
Unia żadnych ograniczeń nie wskazała.
A ilu powinna przyjąć Polska Twoim zdaniem i
dlaczego w ogóle powinna ich przyjmować?Skoro wiemy, że tworzą
„getta – które są wylęgarnią przestępczości i radykalizacji.” (czyli przestępczości i przestępczości, jednej świeckiej, a drugiej motywowanej religijnie).