Autor Wątek: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.  (Przeczytany 7804 razy)

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 349
    • Zobacz profil
Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« dnia: Lipca 23, 2025, 06:07:46 pm »
Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.

*
Zakładam nowy wątek, numer tysiąc sto czterdzieści dziewięć, być może dyskusja zakończy się po pięciu postach, albo nawet po trzech, wtedy wątek zjedzie w głąb archiwum, ale, jak rozumiem, miejsca na serwerze na razie nie brakuje.

Nowy wątek dlatego, że, moim zdaniem, temat Unii Europejskiej (i poziomu integracji) jest szerszy, niż tylko jej zdecydowanie niedostateczne wsparcie dla Ukrainy.

@Luca

Z góry uprzedzam, że nie mam tutaj ochoty na detaliczną analizę tego, co dokładnie należałoby zrobić, bo to bardzo szeroki temat. Zwłaszcza w formie takiej, że ja muszę robić dogłębny i obszerny research, a Ty przychrzaniasz się kolejno do najprostszy do zaatakowania elementów.

Nie chodziło mi o to, żebyś ty robił pracochłonny research, a ja żebym ci wytykał najsłabsze punkty.
Możemy przyjąć założenie, że piszemy na podstawie tego, co wiemy. No chyba, że ktoś odczuje nieprzepartą potrzebę, żeby poszukać jakiejś informacji, czy wskazać jakieś źródło.

**
W  peerelu opowiadano taki dowcip: facet złowił złotą rybkę, rybka zaproponowała mu spełnienie trzech życzeń w zamian za wolność -  pierwsze życzenie faceta było takie "Żeby Chińczycy przyszli do Polski, ale na bardzo, bardzo króciutko".

Dwa kolejne życzenia były takie same.

Na co rybka mówi: „OK, ale powiedz mi dlaczego te życzenia są takie, jakie są?

Na co facet: „Bo wtedy Chińczycy sześć razy przejdą przez Związek Radziecki.

*
Pytanie „Jakiej Unii potrzebujemy” warto, sądzę, zacząć od pytania wstępnego” „My, czyli kto”?
Polacy, czy Hiszpanie.

Hiszpania leży po przeciwnej stronie kontynentu i Armia Rosyjska, żeby dotrzeć do Hiszpanii, musiałaby przejść przez Niemcy i Francję.
Wydaje się dość mocno prawdopodobne, że gdyby Armia Rosyjska zajęła państwa bałtyckie, a potem zaatakowała Polskę
to
Niemcy  następnego dnia zwiększyłyby wydatki wojskowe o setki miliardów euro.

Nominalne PKB Niemiec to około 4500 miliardów dolarów.

Zadłużenie wynosi chyba około 60%, więc gdyby podjęli śmiałą decyzję, że podnoszą próg zadłużenia do 100%, czyli do poziomu aktualnego zadłużenia Francji, to mieliby do dyspozycji około 1800 miliardów dolarów.
(Dolarów, bo PKB Wikipedia podaje w dolarach.)

Kilka tygodni temu nowy sekretarz generalny NATO, Mark Rutte, powiedział, że Unia Europejska produkuje w ciągu roku tyle amunicji 155 mm, ile Rosja w ciągu trzech miesięcy.

I to się dzieje w czwartym roku pełnoskalowej wojny na Ukrainie.

Nie wiem, na ile zmian pracują niemieckie fabryki amunicji, ale przypuszczam, że na jedną, a w trybie wojennym można by je natychmiast przestawić na cztery zmiany.

No i budowa nowej fabryki amunicji artyleryjskiej w trybie nadzwyczajnym potrwałaby pewnie góra kilka miesięcy.
Itd. itp.

W związku z tym Hiszpania nie boi się Rosji.
Bardziej martwi się tym, że migranci odkryli drogę z Afryki Zachodniej na Wyspy Kanaryjskie. Płynie się dosyć długo, ale za to nikt tych wód nie patroluje.

W związku z tym mamy dość mocno rozbieżne interesy.

*
Wydaje mi się że, oczywiście w ogromnym uproszczeniu, można powiedzieć, że Unia jest taka, jaka mogła być.

I że dalsza integracja jest bardzo mało prawdopodobna, ze względu na rozbieżne interesy poszczególnych państw
A co gorsza nie tylko ze względu na realnie rozbieżne interesy,
ale również z tego względu, że na przykład Niemcy mają obsesję - boją się tsunami na Bałtyku.

Po katastrofie w Fukushimie Niemcy postanowili wyłączyć wszystkie elektrownie atomowe.

Elektrownia atomowa w Fukushimie wytrzymała bez problemu trzęsienie ziemi. Została odpięta od sieci, ale włączyły się prawidłowo generatory rezerwowe. Natomiast, kiedy nadeszła fala tsunami, to okazało się, zaprojektowano i postawiono dziesięciometrowy mur ochronny, a fala tsunami miała piętnaście metrów wysokości, zalała generatory i już nie można było schładzać bloków.

Ale tak czy owak w katastrofie, może raczej w wypadku, czy wręcz w incydencie w elektrowni atomowej w Fukushimie nie zginął nikt, albo może jedna osoba.

(Dla porównania w wyniku tsunami w całej Japonii zginęło 19.700 osób.)

Bodajże ponad sto osób w okolicach Fukushimy zmarło z tego powodu, że władze zarządziły paniczną ewakuację szpitali i domu starców. No i tym ludziom, bardzo słabym i takim w stanie subterminalnym, istotnie pogorszył się standard opieki. I pewna grupa zmarła.

Zbudowanie elektrowni odpornej na trzęsienia ziemi, które notabene nie występują w Europie północnej, nie jest żadnym problemem i zagrożeniem dla Niemców.

Zagrożeniem (teoretycznie) byłoby dopiero tsunami na Bałtyku, które to tsunami też nie występują na Bałtyku od co najmniej wielu tysięcy lat, jeśli kiedykolwiek występowały.

Przy czym po doświadczeniach z Fukushimy oczywiście można byłoby budować bezpieczniejsze elektrownie.

Pamiętam, że Westinghouse proponował rozwiązanie proste jak konstrukcja cepa, a mianowicie, żeby obok elektrowni postawić basen z wodą na trzy dni chłodzenia, na takiej wysokości, żeby woda spływała grawitacyjnie. Te trzy dni wystarczyłyby, żeby schłodzić reaktor.
Kosztu takiego rozwiązania nie podano, ale przypuszczam, że to byłyby co najwyżej promile ogólnego kosztu elektrowni.
     
Jednak Niemcy postanowili wyłączyć i rozebrać swoje elektrownie atomowe (22 bloki) co było pomysłem kompletnie obłąkanym.
No ale stało się.

Mało tego, w trakcie rozmów koalicyjnych po ostatnich wyborach CDU proponowało, żeby rozważyć ponowne włączenie ostatnich pięciu elektrowni atomowych, których jeszcze nie rozebrano, przy czym decyzja o tym, czy je włączyć, czy nie, miała zapaść później, ale CDU proponowało, żeby wpisać do umowy koalicyjnej, że zostanie wstrzymany demontaż tych ostatnich pięciu elektrowni atomowych już nieczynnych, ale SPD było przeciw, uważało, że należy demontować, tak żeby się już potem nie dało ich uruchomić.

Zapamiętałem to z fazy negocjacji, natomiast na czym stanęło, czy i jakie zapisy w tej sprawie znalazły się, albo nie znalazły, w niemieckiej umowie koalicyjnej, tego nie wiem.

Tak czy owak Niemcy są obłąkani, co byłoby może ich prywatną sprawą, ale nie jest, dlatego, że jednocześnie są liderem wydawania pieniędzy na tak zwaną zieloną transformację, przy jednoczesnym zwalczaniu energetyki atomowej także w innych krajach Unii.

W 2020 roku Niemcy płacili za kilowatogodzinę 40% drożej niż Francuzi (którzy mieli ca 70% energii elektrycznej z elektrowni atomowych), 30 eurocentów vs 19 eurocentów.
Można powiedzieć, że na biednego nie trafiło, ale gdyby Niemcy płacili ceny francuskie, to w ciągu roku zapłaciliby za energię elektryczną o 64 miliardy euro mniej.

W tym samym roku ich wpłaty netto do budżetu Unii wyniosły około 17 miliardów euro, czyli niewiele ponad 1/4 tego, co przepłacili za prąd z powodu swojej obłąkanej ideologii antyatomowej.

Później rachunek się trochę skomplikował, bo Francuzi prowadzili przeglądy elektrowni atomowych. Nie chce mi się tego teraz sprawdzać, zwłaszcza jeśli przyjmujemy, że nie prowadzimy researchu, ale tamte liczby pamiętam dokładnie, bo do pewnych celów pozaforumowych je wtedy sprawdzałem.

Pamiętam też wypowiedź ówczesnego kanclerza Scholza z pierwszych tygodni po wybuchu wojny pełnoskalowej na Ukrainie. Scholz potrzymał decyzję o wyłączeniu ostatnich chyba trzech elektrowni, czy ostatniej jednej, już nie pamiętam, ile zostało do wyłączenia.

Powiedział też wtedy, że budowa elektrowni atomowych nie ma sensu gdyż:
A/-  są one bardzo drogie
i
B/- przeciętnie buduje się blok 15-17 lat

To były to ekstremalnie wybiórcze dane, żeby tak to ujmę.

Dlatego, że owszem, ostatnie pojedyncze bloki w Finlandii i we Francji budowano po 15 i więcej lat,
ale to dlatego, że jak się buduje blok raz na 30 lat, to po prostu firma budująca uczy się tego od nowa.

Natomiast Francja ma 56 czynnych bloków, z których najstarsze powstawały od połowy lat 70. I był taki rok, w którym rozpoczęli budowę 8 lub 9 bloków i ten blok, który był budowany najdłużej, był budowany przez 8 lat, a ten, który był budowany najkrócej został zbudowany w ciągu 4,5 roku.
I to 50 lat temu, kiedy wszystko liczono na stosunkowo wolnych i prymitywnych komputerach, a być może jeszcze parę osób używało suwaków logarytmicznych.

Gdyby Unia Europejska podjęła program budowy 200 albo 300 bloków dla wszystkich zainteresowanych, niekoniecznie dla wszystkich państw, ale dla wszystkich zainteresowanych, to pierwszy blok być może powstawałoby 15 lat, natomiast drugi pewnie 12-10, a kolejne coraz szybciej.

Bo tak było we Francji, po prostu byli ludzie doświadczeni budowaniu bloków, w związku z tym budowali je szybko, a potem nastąpiła 20-letnia przerwa i jak rozpoczęto budowę trzeciego bloku we Flamanville, to rzeczywiście ciągnęła się 17 lat.
Dwa pierwsze bloki działają od 1987 roku. Budowę trzeciego rozpoczęto w 2007 roku. Do sieci został podłączony w 2024 roku.

https://en.wikipedia.org/wiki/Flamanville_Nuclear_Power_Plant

Bloki kupowane hurtem, setkami, były zapewne ze trzy razy tańsze, niż te trzy czy sześć, które Polska kupuje na własną rękę.  

Ale Unia nie ma budowy nie ma programu budowy 200/300 bloków energetyki atomowej,
natomiast ma program przyczepiania zakrętek do butelek.

**
Oczywiście w międzyczasie niemal wszyscy byliśmy zarazem dymani w tyłki poprzez raje i optymalizacje podatkowe, choć to oczywiście tylko jeden z możliwych przykładów.

Moim zdaniem problem pralni pieniędzy, dla niepoznaki nazywanych rajami podatkowymi, jest rzeczywiście jednym z najważniejszych i najpilniejszych problemów do rozwiązania.

Nie potrzeba do tego głębszej integracji Unii, natomiast całkowita jednomyślność władz krajów członków Unii w sprawie nielikwidowania pralni pieniędzy, nazywanych rajami podatkowymi, jest jednak odrobinę zadziwiająca.

Podobnie w Parlamencie Europejskim, na te 720 posłów i posłanek nie znalazło się nawet 5% lub choćby 3%, czyli ca 35-20 osób, które podnosiłyby głośno i wyraźnie ten temat.
Tak, żeby się przebijał do mediów.

Kilka lat temu w Guardianie napisano, że szacunkowo w rajach podatkowych leży od 20 do 30 tysięcy miliardów dolarów. A dziś to pewnie jest przedział między 25 a 35 tysięcy miliardów dolarów.
Zapewne jakaś część i może niemała, to pieniądze zarobione legalnie, ale wytransferowane,  dzięki czemu właściciele unikają płacenia podatków, albo płacą jakieś minimalne podatki.

Ale leżą tam też setki i tysiące miliardów dolarów, zarobione na handlu narkotykami albo ukradzione przez rozmaitych dyktatorów i ich otoczenia.
Byłych dyktatorów i aktualnych.

Raje podatkowe można zdelegalizować przy istniejącym poziomie integracji unijnej, tylko że nie ma ku temu woli politycznej, a wręcz panuje zadziwiająca zgodność, żeby tego nie ruszać.

W związku z tym wydaje się, że nigdy nie było i dalej nie ma perspektyw pogłębiania  integracji, ponieważ nie wiadomo, w jaką stronę to pogłębianie miałoby iść.
« Ostatnia zmiana: Lipca 23, 2025, 06:15:13 pm wysłana przez Cetarian »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17318
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 23, 2025, 08:17:10 pm »
W związku z tym Hiszpania nie boi się Rosji.

Drobne uściślenie: nie jestem pewien, czy masz rację, biorąc pod uwagę, że my - tak zasadniczo - boimy się tego co spotkało nas ze wschodniej strony w - odległej o dekady - przeszłości i potencjalnie może spotkać w przyszłości (wiedząc też - jako bliscy sąsiedzi - co oznaczały np. dla samych jego poddanych rządy Stalina). Tymczasem Hiszpanie mają jednak w tym zakresie wspomnienia całkiem świeże, acz nie tak drastyczne:
https://infosecurity24.pl/za-granica/katalonscy-separatysci-koordynowani-przez-rosje-w-tle-500-mld-dolarow-i-wsparcie-militarne
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 349
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #2 dnia: Lipca 24, 2025, 01:17:14 am »
W związku z tym Hiszpania nie boi się Rosji.

Drobne uściślenie: nie jestem pewien, czy masz rację, biorąc pod uwagę, że my - tak zasadniczo - boimy się tego co spotkało nas ze wschodniej strony w - odległej o dekady - przeszłości i potencjalnie może spotkać w przyszłości (wiedząc też - jako bliscy sąsiedzi - co oznaczały np. dla samych jego poddanych rządy Stalina). Tymczasem Hiszpanie mają jednak w tym zakresie wspomnienia całkiem świeże, acz nie tak drastyczne:
https://infosecurity24.pl/za-granica/katalonscy-separatysci-koordynowani-przez-rosje-w-tle-500-mld-dolarow-i-wsparcie-militarne

Co do tego, że Rosja popiera partie i ruchy, powiedzmy, antysystemowe, (jak np. AfD, czy Sojusz Sahry Wagenknecht) raczej nie ma wątpliwości.
 
Marine Le Pen nawet oficjalnie wzięła kredyt w rosyjskim banku.

Czy Rosja, w miarę możliwości, wspiera separatystów katalońskich?

Prawie na pewno tak.

Jednak pan Jawor dokłada do tego click-bajtowe bzdury, większe niż rozpylanie helu, itp.

Gdzie Rosja „zdeponowała czek”?
W kantorze starego Szlangbauma?

Czek na pięćset miliardów dolarów??!!
Całość rosyjskich rezerw dewizowych, które zostały zablokowane w zachodnich bankach, to około trzysta miliardów dolarów.

A „najemnicy”?
Przypłyną do Barcelony wycieczkowcem, wysiądą i rozpoczną wojnę z Hiszpanią o niepodległość Katalonii?

*
Proponuję nie linkować materiałów o takiej [anty]jakości.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17318
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #3 dnia: Lipca 24, 2025, 10:49:34 am »
Wiesz, też bym uznał wymienioną kwotę za księżycową, gdyby źródłem tej informacji nie był raport, który przygotowało (cieszące się raczej dobrą, a nawet b. dobrą, opinią) OCCRP we współpracy z m.in. znanym nam Bellingcatem:
https://www.occrp.org/en/investigation/fueling-secession-promising-bitcoins-how-a-russian-operator-urged-catalonian-leaders-to-break-with-madrid
(Przy czym mowa jest o tym, że Sadovnikov taką sumę obiecywał - działając zresztą w stylu mało wyrafinowanych oszustów, którzy jednak czasem kogoś nabierają - a obiecać - jak wiadomo - można wszystko.)

Skądinąd jest w tej sprawie i inny kremlowski trop:
https://www.nytimes.com/2021/09/03/world/europe/spain-catalonia-russia.html
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2025, 02:15:59 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Luca

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 159
  • Odi profanum vulgus et arceo.
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #4 dnia: Lipca 24, 2025, 04:57:47 pm »
Na początek zastrzeżenie: ja bynajmniej nie jestem specjalistą od spraw unijnych, ani nigdy nie analizowałem dogłębnie funkcjonowania UE, ani jej historii. Znaczna część moich wypowiedzi w tym temacie ma charakter mocno uproszczonych przypowieści i jest siłą rzeczy skrótowa i wybiórcza.
Teraz zabrzmię protekcjonalnie, niemniej przestrzegam przed zagłębianiem się w mało istotne detale i jednostkowe przypadki, bo w ten sposób utoniemy w anegdotkach i szczególikach. Co, jak widzę, już zaczyna tu niestety zachodzić...

Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.

UE jest aktualnie kolejnym etapem rozwojowym projektu, który rozpoczął się jako kartel najpierw ciężkiego przemysłu (węgiel i stal), potem dołączono rolników, finansistów oraz inne sekcje produkcyjno-usługowe. Czyli przede wszystkim wspólny rynek, stabilność cen i ograniczanie, hmm, "nadmiernej konkurencji" pomiędzy poszczególnymi krajami Unii. Jako zalążek było to jeszcze OK, zwłaszcza że było to wsparte – o ile mnie pamięć nie myli – ambitną myślą przewodnią o drodze do coraz silniejszego zbliżania państw składowych, aż do osiągnięcia naprawdę zjednoczonej Europy. A ograniczenie potencjalnych animozji pomiędzy krajami kontynentu musiało, zwłaszcza po drugiej wojnie światowej, brzmieć jak wybitnie dobre uzasadnienie już samo w sobie.

Tak ewidentnie "biznesowy" punkt startowy dla ewentualnej dalszej ewolucji miał w sobie jednak pewne wady. Choćby to, że działo się to poniekąd ponad głowami zwykłych obywateli i bez ich aktywnego udziału. Ponadto, promowało to technokratyczne podejście do całego przedsięwzięcia, a podmiotami szczególnie zainteresowanymi całym procesem rozwoju Unii były, najpewniej, po prostu przedsiębiorstwa (nie-obywatele). A potem przyszedł dodatkowo neoliberalizm, deprecjacja i obumieranie wszelkich ambitniejszych wizji politycznych i ogólna degeneracja kapitalizmu, który zatracał stopniowo wszelkie "opory etyczne" (jeśli w ogóle można tak to ujmować).

Rezultat jest taki, że Unia nadal koncentruje się wokół zagadnień rynkowych, decyzje zapadają w mglistych procedurach i nie powstały właściwie żadne mechanizmy przenoszące aktywność obywatelską na poziom unijny. To ostatnie wyrażenie jest pewnie niejasne, ale chodzi mi po prostu o zaangażowanie wyborców na poziomie ponadnarodowym. Czyli na przykład powstanie formacji politycznych działających bezpośrednio na forum unijnym (parlament europejski) i przekazanie na ten poziom przynajmniej części faktycznej władzy (bo aktualnie parlament EU to raczej pozorowana farsa, a te arcylużne sojusze w rodzaju EPP/EPL są warte co najwyżej politowania). Dzisiaj nadal wszystko odbywa się za pośrednictwem partii i rządów krajowych, które siłą rzeczy koncentrują się na perspektywie narodowej i podejmują działania w kontekście swoich interesów wewnętrznych.

Problemów jest oczywiście znacznie, znacznie więcej, ale może największym z nich jest obumarcie jakichkolwiek ambicji / wizji co do kroków dalszych. I to już od całych dekad. A w aktualnym klimacie politycznym zmienić to będzie arcytrudno...

Jakimś wstępnym podsumowaniem tego, co należałoby zmieniać jest np. manifest DiEM25. Nie trzeba się ze wszystkim zgadzać, ale przynajmniej jest to jakiś punkt wyjścia do dalszych dyskusji nieograniczających się tylko do mikroskopijnych korekt na obrzeżach.

Pytanie „Jakiej Unii potrzebujemy” warto, sądzę, zacząć od pytania wstępnego” „My, czyli kto”? Polacy, czy Hiszpanie.
(...) W związku z tym Hiszpania nie boi się Rosji.
Bardziej martwi się tym, że migranci odkryli drogę z Afryki Zachodniej na Wyspy Kanaryjskie. (...) W związku z tym mamy dość mocno rozbieżne interesy.

Trudno się nie zgodzić, ale ta sytuacja wcale nie było przesądzona u zarania Unii. W mojej ocenie to jest po prostu rezultat totalnego zaniedbania przez UE kwestii solidarności pomiędzy krajami i regionami. Co z kolei można uznać za pokłosie mechanizmów funkcjonowania Unii, które skrótowo naszkicowałem wcześniej. Chyba tylko dla promili obywateli identyfikacja unijna jest jakoś szczególnie ważna, a kolejne kilka procent stwierdza to co najwyżej deklaratywnie. W tej kwestii zrobiono dotychczas naprawdę niewiele.

Jeździć bezwizowo do pięknych zakątków Europy i podniecać się zastanymi dobrami kulturowymi – jak najbardziej! Ale żeby pomóc tubylcom z tych samych miejsc w razie problemów? Jasne, ale na pewno nie moim kosztem!

Tylko potem może okazać się, że i my znajdziemy się w potrzebie. A trudno spodziewać się wtedy, żeby wśród wcześniej zignorowanych obudził się nagle bezinteresowny altruizm.

Wydaje mi się że, oczywiście w ogromnym uproszczeniu, można powiedzieć, że Unia jest taka, jaka mogła być.
I że dalsza integracja jest bardzo mało prawdopodobna, ze względu na rozbieżne interesy poszczególnych państw (...)

To samo można powiedzieć o USA czy wielu innych bytach. Tylko trzeba podstawić pod "państwa", stany czy tam regiony. I niestety wcale nie było trudno przewidzieć taki rozwój wypadków, tyle że do roku 200x wszystko jako-tako jeszcze szło, bo Unię omijały prawdziwe problemy. Ale tak wspaniale trwać to nie mogło i wydaje mi się, że po prostu ten czas został w znacznej mierze zmarnowany. Bo po co wybiegać myślami naprzód, skoro horyzont zdarzeń to w maksymalnym porywie 4-5 lat, a zwykle znacznie mniej..?

ale również z tego względu, że na przykład Niemcy mają obsesję - boją się tsunami na Bałtyku.
Po katastrofie w Fukushimie Niemcy postanowili wyłączyć wszystkie elektrownie atomowe.

Mam nadzieję, że na tym forum negatywna ocena tych zajść to oczywisty komunał. Sugerowałbym zarazem nierozmienianie tematu na drobne poprzez zagłębianie się w podobne krajowe facepalmy. Takich głupot tak czy siak nie uda się całkowicie wyeliminować, a przynajmniej nie do czasu, aż z nieba spadnie nam cudownie oświecona populacja.

Ale Unia nie ma budowy nie ma programu budowy 200/300 bloków energetyki atomowej, natomiast ma program przyczepiania zakrętek do butelek.

Z tym też generalnie się zgadzam, ale wolałbym nie wchodzić w demagogiczne argumenty w rodzaju "paczta co te technokraty z unii znowu wymyślili!". Rzygam tym wujowskim "zdroworozsądkizmem" i wybitnie powątpiewam, że wniesie on coś wartościowego do dyskusji. W mojej ocenie to jest analizowanie kory pojedynczego drzewa, kiedy dookoła cały las i znacznie ważniejsze procesy ogólne.
Ale nad stanem energetyki jądrowej rozpaczam oczywiście regularnie :-)

Moim zdaniem problem pralni pieniędzy, dla niepoznaki nazywanych rajami podatkowymi, jest rzeczywiście jednym z najważniejszych i najpilniejszych problemów do rozwiązania.
Nie potrzeba do tego głębszej integracji Unii, natomiast całkowita jednomyślność władz krajów członków Unii w sprawie nielikwidowania pralni pieniędzy, nazywanych rajami podatkowymi, jest jednak odrobinę zadziwiająca.
(...) Raje podatkowe można zdelegalizować przy istniejącym poziomie integracji unijnej, tylko że nie ma ku temu woli politycznej, a wręcz panuje zadziwiająca zgodność, żeby tego nie ruszać.

Po pierwsze, pranie pieniędzy to jest moim zdaniem tylko piana na morzu kapitalistycznej deprawacji odbywającej się w rajach podatkowych. To są drobne na waciki w porównaniu do tego, co regularnie robią jak najbardziej szanowane korporacje.

Po drugie, odwracasz sprawę do góry nogami – nie ma żadnej jednomyślności co do nieruszania rajów podatkowych. Problem jest w tym, że cała paleta unijnych krajów ma albo własne raje, albo są po prostu para-rajami jako takie. Czyli po prostu odciągają od innych państw przepływy kapitałowe i bardzo wyrozumiale je opodatkowują, bo to oznacza dla nich niemal darmowe profity (co z tego, że kosztem unijnych partnerów? – to oczywiście zjadliwy sarkazm). A w UE koalicja takich pasożytów jak najbardziej może blokować zmiany.

Po trzecie, tak – teoretycznie powinno się chyba dać wyeliminować raje podatkowe na aktualnym poziomie integracji unijnej. Ale tu na przeszkodzie staje pkt nr 2, brak wewnętrznej solidarności europejskiej oraz naciski reszty świata (tu zapewne USA w roli głównej).

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1576
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #5 dnia: Lipca 24, 2025, 11:54:38 pm »
W temacie o UE pisanina o zagrożeniach sowieckich.
Do obśmiania w sezonie ogórkowym w sam raz.


Słoń jaki jest każdy widzi.
1.Gerontokracja w tej UE cofa kraje europejskie względem reszty świata, która szybko rozwija się.
Jakoś nie jestem w stanie polubić cywilizacji bizantyjskiej a taka jest UE
2. Co takiego jest w Unii że nie może przyjąć umowy z rządem Turcji, który od ponad 30 lat chce być w UE?

PS.
Przy okazji zbrojeń i użycia środków bojowych:
Taki pomysł ad hoc:
Na chmary donów którymi niszczą siły żywe skuteczny jest śrut ale jeszcze skuteczniejsze jest nie opuszczanie gruzów.
To banał ale skuteczny.



Nikt rozbudowy terminala kontenerowego w Świnoujściu nie zablokuje, co premier polskiego rządu zapowiadał.
https://m.youtube.com/watch?v=yPcFumXKF8U

Tymczasem po paru dniach:
https://www.money.pl/gospodarka/niemcy-wstrzymali-budowe-terminala-w-swinoujsciu-nie-odpuscimy-na-krok-7181701754862304a.html

Oczywiście kanclerz Merz ... zapewne  zadba o słuszność niemieckich ekologów w sprawie utrzymania przewagi przyrody, która ma nie być dla człowieka i jego potrzeb.

Rozstrzygnięcie sporu ma być podobno w sierpniu b.r.
« Ostatnia zmiana: Lipca 26, 2025, 10:44:14 am wysłana przez Q »
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13968
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #6 dnia: Lipca 26, 2025, 07:35:20 pm »
Zdaje się,  że chciałbyś, aby unia nam dała. Jesteś optymistą. Osobiście sądzę, że unia to ucywilizowany sposób prowadzenia wojny. Chcemy na was zarobić, ale brzydzimy się przemocą. Po co zarzynać kurę znoszącą jaja? Kwestia, czy to lepiej czy gorzej jest stuprocentową odpowiedzią na pytanie, czy to dobrze, że unia jest (i my w niej).
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1576
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #7 dnia: Lipca 26, 2025, 10:11:42 pm »
Przecież w latach 90 UE nie uprawiała jakby wszystkoizmu.

To pojawiło się od roku 2012 - podczas ptasiej grypy dało znać, kiedy premier Ewa Kopacz odmówila zakupu szczepionki a w latach 2020-2022 to już parodia była, glównie epidemiczna.
Tzn. rządy porobiły selekcję usług i całej gospodarki.
Ciężko jest akceptować takie wymuszenia i szantaż który dotyczy wielu innych zachowań.
Owszem, jeszcze większy szantaż to stan wojny i warto mu zapobiegać.

No a poza UE był ktoś z wpływem na UE niepłacący podatków za swoje poczynania gospodarcze, tzn. Schwab z jego forum w Davos i tuczarnią liderów.
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13968
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #8 dnia: Lipca 27, 2025, 09:56:54 am »
Wydaje mi się, że Twój pogląd na Unię w latach 90 wynika wyłącznie z tego, że:

- dopiero co nastąpił u nas koniec PRL i początek RP
- jeszcze później rozleciał się ZSRR
- był z tym związany olbrzymi optymizm
- zachód postrzegaliśmy przez pryzmat wyjazdów "tam" i porównanie z "tu"
- "tu" to również były wyjazdy i porównania z demoludów
- kryzys był po 1989 potężny a Unia to był "lepszy świat" - "world of plenty"
- jeszcze w Unii nie byliśmy, ale do niej mentalnie pretendowaliśmy, żeby mieć tak samo
 
A o Unii mało kto co wiedział, poza tym, że tam jest bogato, że jest socjal i że kto chce zarobić to zarobi.

Europejska Wspólnota Węgla i Stali o której chyba Ty wspomniałeś powstała w celu ograniczenia wojen gospodarczych pomiędzy założycielami, z czego można wysnuć prosty wniosek, że założyciele kombinowali, że każdy z nich zrealizuje swoje cele (w zakresie produkcji i obrotu wymienionymi) korzystniej dzięki temu porozumieniu. Nie ma czegoś z niczego, a odpowiedź z czego się miało wziąć (i wzięło), że pojawiła się wartość dodana jest znana od wieków - wojny są kosztowne i taniej wychodzi przenieść je na stół negocjacyjny. Bo przecież nikt im węgla ani stali nie dosypał. Tyle że przy tym stole prowadzona jest taka sama gra i realizowane nadal partykularne cele.

Natomiast wszystkie kolejne szczeble począwszy od tejże Wspólnoty, Wspólnotę Atomu, poprzez Europejską Wspólnotę i inne umowy aż po Unię miały swoje wielkie kryzysy spowodowane różnicą celów i oczekiwań plus niepokoje społeczne (co łatwo wyguglać) na długo nim komuś w Polsce zaświtało, że może my też mamy szanse się do tej komuny dopisać. Tyle, że w latach 90-tych opowieści o protestach w Unii to były bajki o żelaznym wilku (chyba im się od dobrobytu w wiadomych częściach ciała poprzewracało). Brutalna walka jednak trwała od początku a raczej jest istotą Unii. A że ostatecznie umów dobija się w uśmiechach to już jedni powiedzą ogłada a drudzy faryzeuszostwo.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 349
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #9 dnia: Lipca 28, 2025, 10:57:57 pm »
@Q

Nie neguję tego, że Puigdemont został odwiedzony przez jakichś Rosjan, z których jeden został potem zidentyfikowany jako „Sadovnikov”, były dyplomata sowiecki i rosyjski i może oficer wywiadu.

Ale propozycja przekazania pięciuset miliardów dolarów była, jest i będzie kompletnie od czapy. Podobnie propozycja przysłania dziesięciu tysięcy najemników.

Gdyby Rosjanie naprawdę chcieli przekazać separatystom katalońskim jakieś pieniądze, zrobiliby to dyskretnie, a kwota zapewne oscylowałaby w granicach kilku do kilkunastu milionów dolarów. Więcej i tak nie dałoby się wydać bez wzbudzenia zainteresowania kontrwywiadu hiszpańskiego.     

**
@Luca

Ja też nie jestem specjalistą od Unii. Czytam prasę, zapewne trochę bardziej regularnie niż przeciętny obywatel RP i mam niezłą pamięć.

Możliwe, że manifest DiEM25 zawiera sensowne postulaty.

Problem w tym, że twarzą DiEM25 jest Varoufakis, który, z tego co pamiętam, odmówił potępienia pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, wkrótce po tym, jak się rozpoczęła, co spowodowało, że polska partia RAZEM zerwała z nim współpracę.     

Być może w międzyczasie zmienił zdanie, ale ja nic o tym nie wiem.


Pytanie „Jakiej Unii potrzebujemy” warto, sądzę, zacząć od pytania wstępnego” „My, czyli kto”? Polacy, czy Hiszpanie.
(...) W związku z tym Hiszpania nie boi się Rosji.
Bardziej martwi się tym, że migranci odkryli drogę z Afryki Zachodniej na Wyspy Kanaryjskie. (...) W związku z tym mamy dość mocno rozbieżne interesy.

Trudno się nie zgodzić, ale ta sytuacja wcale nie było przesądzona u zarania Unii. W mojej ocenie to jest po prostu rezultat totalnego zaniedbania przez UE kwestii solidarności pomiędzy krajami i regionami. Co z kolei można uznać za pokłosie mechanizmów funkcjonowania Unii, które skrótowo naszkicowałem wcześniej. Chyba tylko dla promili obywateli identyfikacja unijna jest jakoś szczególnie ważna, a kolejne kilka procent stwierdza to co najwyżej deklaratywnie. W tej kwestii zrobiono dotychczas naprawdę niewiele.

Jeździć bezwizowo do pięknych zakątków Europy i podniecać się zastanymi dobrami kulturowymi – jak najbardziej! Ale żeby pomóc tubylcom z tych samych miejsc w razie problemów? Jasne, ale na pewno nie moim kosztem!

Tylko potem może okazać się, że i my znajdziemy się w potrzebie. A trudno spodziewać się wtedy, żeby wśród wcześniej zignorowanych obudził się nagle bezinteresowny altruizm.

Czy dobrze rozumiem, Luca, że jesteś zwolennikiem przyjmowania uchodźców w ramach relokacji?
Czy z jakimiś ograniczeniami ilościowymi?
To akurat jest fundamentalny problem Unii, więc zasługuje na omówienie. 


Luca

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 159
  • Odi profanum vulgus et arceo.
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #10 dnia: Lipca 29, 2025, 12:52:07 pm »
@Luca
Możliwe, że manifest DiEM25 zawiera sensowne postulaty.
Problem w tym, że twarzą DiEM25 jest Varoufakis, który, z tego co pamiętam, odmówił potępienia pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, wkrótce po tym, jak się rozpoczęła, co spowodowało, że polska partia RAZEM zerwała z nim współpracę.

Owszem, coś w tym guście. Ja nad tym oczywiście ubolewam, bo to kolejny wyraz zaczadzenia zachodniej lewicy wybiórczym antyimperializmem, gdzie jedynym złym jest USA, a Rosja – przez żelaznokurtynowy kontrast i uogólnioną ignorancję – nie wygląda już aż tak źle. Dałoby się takie spaczone spojrzenie "wyjaśniać" nawet szerzej, ale na pewno nie da się jej wybronić w obliczu wojny w Ukrainie. Do jednego zachodniego medium lewicowego zdarzyło mi się nawet rok czy dwa lata temu napisać maila i o dziwo po jakimś czasie faktycznie przejrzeli na oczy (rzecz jasna, to nie była zasługa mojego listu, a szerszej presji).

Jest to naturalnie sytuacja fatalna, ale bynajmniej nie przekreśla to innych propozycji Varoufakisa, zwłaszcza z sekcji ekonomicznej (zwłaszcza, że DiEM25 to nie on jeden). Ja go bynajmniej nie planuję namaszczać na króla Unii czy planety. Wiem, że Ty jesteś na niego jakoś szczególnie uczulony, ale Twoje argumenty sprzed lat wcale mnie nie przekonały, a nadmiernej podaży alternatywnych ekonomistów z szerszym spojrzeniem i pomysłami wykraczającymi poza wąziutką ortodoksję nie mamy.

Dodatkowo, ten manifest to nie miała być prawda objawiona i Jedyne Słuszne Podejście, a jedynie pewien gotowy już kondensat, który przynajmniej postulował jakieś konkretniejsze reformy wykraczające poza detalikę na marginesach.


Czy dobrze rozumiem, Luca, że jesteś zwolennikiem przyjmowania uchodźców w ramach relokacji?
Czy z jakimiś ograniczeniami ilościowymi?

Oczywiście, że jestem zwolennikiem paktu migracyjnego i niczego kontrowersyjnego w nim nie widziałem ani w trakcie jego omawiania, ani nie widzę tego teraz. Przecież tam chodziło o jakieś śmieszne "kwoty" uchodźców, które Polska mogłaby wchłonąć i nikt nie byłby w stanie nawet tego zauważyć!

A ograniczenia ilościowe są chyba dość oczywiste. Przecież nikt poważny nie proponuje, żebyśmy od razu otworzyli granice na oścież i wpuścili hurtem, powiedzmy, 500 mln ludzi i rozdysponowali ich grzecznie po krajach Unii!

--
Uprzedzam, że nie wiem czy będę miał ochotę uczestniczyć w dalszej dyskusji w tym i w innych wątkach, bo z biegiem lat obniżyła mi się tolerancja na głupotę i komunikację w złej wierze. A widzę, że na forum jest aktywnie dokarmiany przynajmniej jeden taki osobnik, który zatruwa zdrową wymianę myśli. Poprzednie tego rodzaju przypadki, które stąd pamiętam (Kagan, Remuszko, Smok, etc.) raczej nie napawają optymizmem.

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2258
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #11 dnia: Lipca 30, 2025, 03:20:00 am »
Unia ostatnio została zdeptana przez Trumpa. Nawet nie chce mi się linkować audycji gdzie toczą bekę z Ursuli.

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 349
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #12 dnia: Lipca 31, 2025, 12:23:21 am »
@maziek

Uważam, że tolerowanie trolli jest absurdalne.

Przy tym o S.E. wiadomo, że jest świadomym kłamcą. Kłamał tu wielokrotnie na temat katastrofy smoleńskiej – zanim pis doszedł do władzy.
Przez osiem lat, pis, mając wszystkie narzędzia władzy, nie postawił nikomu zarzutów - bo nie mógł.

Katastrofa wydarzyła się, ponieważ:

1/- w siłach powietrznych dowodzonych przez Błasika panował gigantyczny bałagan – przez co w katastrofie samolotu CASA zginęło dwudziestu żołnierzy.

Pisałem o tym tu
 https://forum.lem.pl/index.php?topic=677.msg95202#msg95202

w piętnastą rocznicę katastrofy CASA, w poście jest lista błędów i zaniedbań (dwadzieścia dwie pozycje) i link do raportu.

2/- Lech Kaczyński, 12 sierpnia 2008 roku, podczas postoju na Krymie, w czasie tzw. „incydentu gruzińskiego”, wywierał na załogę TU-154 ogromną presję, żądając lotu do Tbilisi.

Pisałem o tym tu
https://forum.lem.pl/index.php?topic=677.msg97844#msg97844

także w piętnastą rocznicę „incydentu”.

Dla bardzo zajętych kluczowe fragmenty zapytania Przemysława Gosiewskiego, przewodniczącego klubu pis w Sejmie, do ministra obrony z 23 września 2008 r.

*
 https://orka2.sejm.gov.pl/iz6.nsf/main/4d0917d9
   
Zapytanie nr 2496 do ministra obrony narodowej
(…)
Proszę wobec tego Pana Ministra o odpowiedzi na następujące pytania:

   1. Czy pilot ma prawo odmówić wykonania rozkazu zwierzchnika Sił Zbrojnych RP?
(…)
   3. Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów?
(…)
   7. Jak MON zamierza reagować, jeśli w przyszłości będą powtarzać się tego typu przypadki odmawiania zmiany kierunku lotu?
   
  Z wyrazami szacunku
  Poseł Przemysław Gosiewski
   Kielce, dnia 23 września 2008 r.

*
Drugim pilotem w czasie „incydentu gruzińskiego” był Arkadiusz Protasiuk, który kilkanaście miesięcy później, w locie do Smoleńska, był dowódcą załogi TU-154.
Z pewnością nie chciał być publicznie wyzywany od tchórzy, więc bardzo zależało mu, żeby wylądować …

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1576
    • Zobacz profil
Odp: Unia Europejska, jaka jest, a jakiej potrzebujemy.
« Odpowiedź #13 dnia: Lipca 31, 2025, 01:02:32 am »
Cytat: Luca

 Poprzednie tego rodzaju przypadki...

Nie wiem, nie znam, zarobiony jestem.
Piszę w swoim imieniu a nie tych przypadków.
EOT

PS.
SMSy klikane z telefonu chyba są na forum dopuszczone?
(Stąd taka a nie inna forma, która jest zawarta w jej nazwie)




Katastrofa wydarzyła się, ponieważ:
Trymer steru wysokości nie zadziałał feralnego poranka sobotniego
To błąd pilota czyli wada techniczna o czym miał info w szybkim SMSie generał Petelicki jako kumpel oficjeli Platformy.
« Ostatnia zmiana: Lipca 31, 2025, 04:02:04 pm wysłana przez Q »
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 349
    • Zobacz profil
Szwedzki (i nie tylko szwedzki) eksperyment imigracyjny poniósł klęskę.
« Odpowiedź #14 dnia: Lipca 31, 2025, 01:23:16 am »
Szwedzki (i nie tylko szwedzki) eksperyment imigracyjny poniósł klęskę.

@Luca

W sprawie migracji i uchodźców różnimy się zasadniczo, wręcz fundamentalnie.

*
Uważam, że obowiązek przyjmowania uchodźców jest absurdalny.
W aktualnym stanie prawnym wynika on z Konwencji Genewskiej. Tyle, że powstała ona w swojej pierwotnej wersji w 1951 roku.
I w praktyce dotyczyła migracji wewnątrz-europejskich. (Czyli uciekinierów z tzw. obozu socjalistycznego.)
Tak było także po przyjęciu Protokołu z 1967 roku przez kolejne dekady.

Natomiast ostatnie ca 25(35) lat to już okres napływu migrantów muzułmańskich do Europy.
Zasadniczy problem, polega na tym, że znaczna część muzułmanów się nie integruje.
Nie chce się integrować.

Dwa ekstremalne przykłady:

*
 https://www.theguardian.com/world/2018/aug/18/muslim-couple-denied-swiss-citizenship-over-handshake-refusal

Switzerland
Muslim couple denied Swiss citizenship over handshake refusal
Couple also ‘showed great difficulty in answering questions asked by people of the opposite sex’
Sat 18 Aug 2018 01.47 BST

*
https://www.theguardian.com/world/2019/may/11/denmark-election-matte-frederiksen-leftwing-immigration

Denmark

Mette Frederiksen: the anti-migrant left leader set to win power in Denmark
Social Democrats are election frontrunners but critics say their leader has dragged the party sharply to the right

Richard Orange
Sat 11 May 2019 15.00 BST Last modified on Sat 11 May 201922.30 BST
(…)
“But it is the government policies her party has supported which have been most alarming for her allies in the left-of-centre red bloc. These include (…) mandatory handshakes irrespective of religious sentiment at citizenship ceremonies, (…)”

Absurd do sześcianu, co najmniej. Dania dawała obywatelstwo ludziom, którzy nie podawali ręki urzędniczce, wręczającej im dokumenty??!!    
Migrant powinien podawać rękę zawsze, począwszy od dnia, kiedy odbiera pierwszy zasiłek.
Jedyny papier, który mógłby odebrać bez podawania ręki, to bilet powrotny/wyjazdowy. 

*
W roku uchwalenia Konwencji Genewskiej Nigeria miała około 30 milionów mieszkańców, czyli nieco mniej, niż wtedy Polska.

W roku 2023 
https://en.wikipedia.org/wiki/Nigeria

Nigeria miała około 236 milionów mieszkańców, to znaczy tyle, ile Niemcy, Francja, Hiszpania i Polska ŁĄCZNIE.

Z prognoz demograficznych wynika, że w roku 2100 Nigeria będzie miała co najmniej pięćset milionów mieszkańców, być może siedemset milionów, lub więcej.
Prognozy dla Afryki Subsaharyjskiej są takie, że do roku 2100 populacja regionu zwiększy się o dwa miliardy (a może „tylko” o miliard, wszak prognozowanie jest trudne, zwłaszcza jeśli dotyczy przyszłości).

I setki milionów mieszkańców Afryki (nie tylko Subsaharyjskiej) chcą zamieszkać w Europie.

*
Prawie każdą decyzję polityczną można zmienić, choć czasami koszty są ogromne (np. Niemcy zbudowali dwadzieścia dwie elektrownie atomowe, a potem je zamknęli i większość już rozebrali).   

Decyzja o przyznaniu komuś obywatelstwa, a nawet stałego pobytu jest w zasadzie nieodwracalna.

Dlatego należy być mądrym przed szkodą i uczyć się na cudzych doświadczeniach.

*
Nie znam dokładnie aktualnych regulacji unijnych, przyjętych większością głosów, poza tym że dane państwo może odmówić przyjmowania migrantów, płacąc okup/karę/ekwiwalent czegoś tam.
 
Ale w poprzednim projekcie, z roku chyba 2017 lub 2018, Komisja Europejska rozważała wprowadzenie regulacji, których przyjęcie skutkowałoby upoważnieniem Komisji do rozdzielania pięciuset tysięcy uchodźców rocznie pomiędzy kraje członkowskie bez ich zgody. Wprawdzie to uprawnienie Komisji dotyczyłoby w zamyśle tylko sytuacji określanych jako „nadzwyczajne”, ale, jak wiadomo, prowizorki bywają zaskakująco trwałe.

Klucz podziałowy w projekcie oparto o wysokość PKB i liczebność mieszkańców.

Na Polskę przypadałoby około sześciu procent z pół miliona, czyli trzydzieści tysięcy uchodźców rocznie. Gdyby mechanizm funkcjonował przez dwadzieścia lat, w Polsce zamieszkałoby sześćset tysięcy wyznawców islamu. Znaczna część uchodźców to osoby w wieku reprodukcyjnym. Kobiety wyznające islam, mieszkające we Francji, rodzą przeciętnie troje dzieci. Można zatem zakładać, że w ciągu tych dwudziestu lat, lub w okresie niewiele dłuższym, w Polsce, w rodzinach wyznających islam, urodziłoby się około dziewięciuset tysięcy dzieci. Do tego nieznana, ale duża liczba imigrantów przybywających w ramach procesu „łączenia rodzin” – powiedzmy, pół miliona.

Łącznie 600 tysięcy, plus 900 tysięcy, plus 500 tysięcy – dwa miliony muzułmanów zamieszkałoby w Polsce w ciągu 20-25-30 lat.

Mniejszość muzułmańska wynosiłaby około sześciu procent ludności Polski.

Tyle, ile dziś w Belgii.

Czy wyznawcy islamu stanowiliby wtedy dwadzieścia pięć procent mieszkańców Warszawy?

Bo dziś stanowią dwadzieścia pięć procent mieszkańców Brukseli.

Te szacunki mogą się komuś wydać przesadzone, ale zwolennicy "przyjmowania" nie podają żadnych liczb.


A ograniczenia ilościowe są chyba dość oczywiste. Przecież nikt poważny nie proponuje, żebyśmy od razu otworzyli granice na oścież i wpuścili hurtem, powiedzmy, 500 mln ludzi i rozdysponowali ich grzecznie po krajach Unii!


*
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2225018,1,to-jest-moj-krzyk-agnieszka-holland-mowi-jackowi-zakowskiemu-o-malym-i-wielkim-zlu.read

JACEK ŻAKOWSKI
„To jest mój krzyk”. Agnieszka Holland mówi Jackowi Żakowskiemu o małym i wielkim złu
31 SIERPNIA 2023
(…)
[Żakowski] Przyjmiemy te kilkaset milionów migrantów z Afryki?
[Holland] Jakie mamy wyjście? Zastąpią nas, jak Barbarzyńcy zastąpili Rzymian.
(…)

Zgadzam się, że p. Holland nie jest poważna, ale jest osoba publiczną i co najmniej dla jakiejś grupy ludzi jest autorytetem (autorytetką?).   

*

Poniżej fragmenty czterech tekstów o doświadczeniach duńskich, niemieckich i szwedzkich. 

*
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2178224,1,gorszy-sort-dania-przesiedla-niezachodnich-obywateli.read?src=mt
Katarzyna Tubylewicz

Gorszy sort? Dania przesiedla „niezachodnich” obywateli

25 SIERPNIA 2022
 
Duński rząd prowadzi akcję wysiedlania mieszkańców „niezachodniego” pochodzenia z dzielnic, w których stanowią większość.
(…)
Imigranckie dzielnice nawet w oficjalnych duńskich dokumentach oraz statystykach jeszcze niedawno były nazywane „gettami”. Konkretnie chodzi o te części miast, w których ponad połowa mieszkańców jest pochodzenia „niezachodniego” i jednocześnie ponad 40 proc. z nich nie ma pracy. Inne cechy charakterystyczne gett: wysoki poziom przestępczości i znacząca liczba rezydentów bez wykształcenia – nawet zawodowego – a także niższy poziom zamożności. Najważniejsze jest jednak kryterium kulturowo-etniczne – „niezachodniość” to słowo klucz.
(…)

*
https://wyborcza.pl/7,75399,30052255,niemiecy-biora-sie-za-gangi-arabskie.html#S.TD-K.C-B.2-L.2.duzy

Gangi arabskie na tapecie Niemiec

08.08.2023, 06:00

Michał Kokot

MSW Niemiec chce deportacji z kraju krewnych członków gangów arabskich, nawet jeśli nie popełnili oni żadnych przestępstw. Rozważa również odbieranie im obywatelstw.
Propozycja niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych jest jak dotąd najdalej idącym środkiem prawnym w walce ze zorganizowaną przestępczością w Niemczech. Zakłada on utracenie prawa do pobytu w kraju dla członków tych klanów, które popadły w konflikt z prawem. Dotyczy to nie tylko osób, wobec których obecnie toczą się postępowania, ale też tych, wobec których toczyły się one w przeszłości. Nie określono przy tym limitu czasowego.
Nowe prawo bazuje na przepisach dotyczących zwalczania terroryzmu. Zgodnie z nimi Niemcy mogą wydalić te osoby, które są członkami klanów lub wspólnot religijnych podejrzewanych o terroryzm.

(…)
Zorganizowana przestępczość opierająca się na klanach arabskich jest od dekad bolączką niemieckich organów ścigania. Jednak otwarcie politycy zaczęli o niej mówić dopiero w ostatnich latach. Wcześniej wskazywanie na członków arabskich klanów jako źródeł przestępczości zorganizowanej w niektórych miastach Niemiec było uważane za rasistowskie i podszyte ksenofobią. [bold mój – C.]

(…)

*
https://www.theguardian.com/world/2021/may/26/fatal-shootings-have-risen-in-sweden-despite-fall-across-europe-report-finds
Sweden’s gun violence rate has soared due to gangs, report says
Of 22 European countries analysed, only Sweden had recorded a significant rise in deaths since 2000

Jon Henley
Wed 26 May 2021 17.47 BST

Sweden is the only European country where fatal shootings have risen significantly since 2000, leaping from one of the lowest rates of gun violence on the continent to one of the highest in less than a decade, a report has found.
The report, by the Swedish national council for crime prevention (BRA), said the Scandinavian country had overtaken Italy and eastern European countries primarily because of the violent activities of organised criminal gangs.
(…)
“The increase in gun homicide in Sweden is closely linked to criminal milieux in socially disadvantaged areas,” [bold mój - C. To są oczywiście getta muzułmańskie, jak w Danii, tylko określenie zostało zabielone poprawnościwo] the report said, noting that shooting deaths had more than doubled between 2011 and 2019 and now accounted for 40% of violent deaths.
The report said more than eight out of 10 shootings were linked to organised crime, a significantly higher proportion than in other countries, and cited gang wars, the drugs trade and low confidence towards the police as potential factors.

*
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2231830,1,szwedzki-eksperyment-imigracyjny-poniosl-kleske.read

JACEK KUBITSKY
Szwedzki eksperyment imigracyjny poniósł klęskę
24 PAŹDZIERNIKA 2023
 
Armia ma pomóc policji opanować wojny imigranckich gangów. Dziś w Szwecji już nawet zwolennicy polityki otwartych drzwi przyznają: „Byliśmy naiwni”. Warto tę lekcję przestudiować.

Brakuje słów, aby wyrazić, jak poważna jest sytuacja – powiedział niedawno premier Ulf Kristersson. Chodzi o serię zabójstw, która trwa w szwedzkich miastach od początku września. Policja twierdzi, że to kolejna odsłona wojny gangów imigranckich, w której zabójcami są młodzi ludzie, głównie z Bliskiego Wschodu. Tylko we wrześniu w strzelaninach zginęło co najmniej 11 osób, wiele odniosło rany. Coraz częściej ofiarami padają zupełnie przypadkowe osoby.
Szwecja nigdy nie widziała czegoś podobnego. Żaden kraj w Europie czegoś takiego nie widział – mówił w specjalnym orędziu premier Kristersson, zapowiadając jednocześnie, że bezprecedensowo zwróci się do armii o udzielenie pomocy policji, która wydaje się dziś bezradna.
Słowa Kristerssona to duża zmiana. Przez ostatnie dziesięciolecia szwedzcy politycy zapewniali, że imigracja – szczególnie z krajów nieeuropejskich – nie przyniesie krajowi żadnego uszczerbku. Przeciwnie – wzbogaci go pod każdym względem. [bold mój – C.] Ówczesny premier Fredrik Reinfeldt wzywał w 2014 r. swoich współobywateli, aby „otworzyli swoje serca” imigrantom. Zrobili to. Z jakim efektem?
(…)

**

« Ostatnia zmiana: Lipca 31, 2025, 01:29:15 am wysłana przez Cetarian »