Wiadomo, komedia, ale zarazem film Wajdy, i bodaj jedyna ekranizacja, z której Lem był zadowolony. Jako groteska sprawdza się świetnie, ale - właśnie - jak wypada jako SF, tj. czy sztukowaniem mózgu fragmentami innych mózgów (bo chyba od tej strony należałoby do problemu podejść) dałoby się wyjaśnić to, co widzimy na ekranie (czyli nieświadome przejmowanie manieryzmów i podświadomych myśli/skojarzeń dawców)?