Pfizer u ozdrowieńców
https://www.facebook.com/bfialek/posts/277857307246845
Tylko pytanie zupełnie podstawowe: kto jest ozdrowieńcem?
Wg naszych przepisów: ten, który miał test na obecność wirusa i test ten wyszedł pozytywnie - został wpisany w system.
A co z testami na przeciwciała?
Zaszczepieni robią testy na przeciwciała i świat się cieszy, że tyle ich mają... natomiast dla ozdrowieńców te same testy są do niczego - okazują się...niewiarygodne (wg gov.pl):
Testy, które wykrywają przeciwciała (testy serologiczne) nie są uznawana ze wiarygodne jako potwierdzenie przebycie zakażenia/zachorowania.To skąd przeciwciała u tych osób? Jeśli nie było szczepienia? Cud?
Ozdrowieńcem nie jest osoba z przeciwciałami (zdarzają się przypadki osób które COVID przechorowały, potwierdził to test i nie mają przeciwciał) tylko ta z pozytywnym testem na obecność wirusa.
To co tutaj jest ważne? Stan pacjenta po chorobie czy uprzedni papier?
Niby żaden problem - a jednak.
Ozdrowieniec ma być szczepiony po 3 miesiącach, najlepiej po pół roku od choroby - jedną dawką.
I teraz - jeśli taka osoba sama nie zdecyduje o przełożeniu swojego szczepienia i poniesieniu wszystkich konsekwencji (ewentualne kwarantanny po kontakcie, brak informacji jak za pół roku będzie wyglądał dostęp do szczepień, czy zostanie zaszczepiona - wszak odmówiła itp.) - zostanie zaszczepiona wcześniej i dwoma dawkami (jeśli przyjęłaby tylko jedną - dla systemu nie będzie w pełni zaszczepiona - nie jest ozdrowieńcem).
Żeby było śmieszniej - dawcą osocza może być ozdrowieniec i są nimi
osoby, które nie miały stwierdzonego zakażenia (nie wykonywano testu PCR lub wynik testu PCR był ujemny), ale obecnie w jej krwi wykrywa się przeciwciała przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 w klasie IgG i od dodatniego wyniku na obecność przeciwciał minęło co najmniej 14 dnihttps://krew.gda.pl/osocze-ozdrowiencow-covid-19,295,pl.htmlPonadto chciałam zwrócić uwagę na testy na przeciwciała. Sporo osób je robi. Również ja je zrobiłam. Wydaje mi się, że mam dosyć dobre te wyniki.
p/c IgG przeciwko białku N są 5.5 razy wyższe od wartości referencyjnej, a p/c IgG przeciw S - prawie 18 razy większe od wartości ref (50 - a mam 890)
Chciałam porównać z np. zaszczepionymi, innymi, którzy przechorowali - i? Mur...nic...nic...
Okazało się, że nie ma kompletnie żadnej interpretacji wyników - prócz: przeciwciała są i pacjent przeszedł zakażenie, nie ma - nie przeszedł.
Testów absolutnie nie można ze sobą porównywać - zwłaszcza p/c IgG przeciwko domenie wiążącej receptora białka S.
W użyciu jest kilka testów z różnymi i nieprzeliczalnymi na inne jednostkami i każdy test ma swój poziom referencji - można porównywać tylko te same testy. Straszny bałagan.
Więc jak x mówi, że ma 200 przeciwciał a y 2500 po szczepieniu to mogą mówić o kompletnie innych wynikach.
Zresztą te przeciwko białku N też są wykonywane różnymi metodami i dają nieporównywalne wyniki.
Stąd - jeśli ktoś sobie zrobi test przed i po szczepieniu i zrobi inną metodą, w innym laboratorium - wyniki może schować do szuflady - nie ma ich jak porównać.
Niby oczywistości - ale wierzcie mi, że nawet lekarze nie mają pojęcia o tym, że te testy różnią się między sobą - jest za to niezwykła spychologia.
Lekarz rodzinny na infolinię COVID, infolinia do NFZ - później zostaje dr Google;)