Witam serdecznie!
Dwudziestego trzeciego grudnia opublikowałem na profilu bandcamp mój zapowiadany wcześniej album „Koniugator Hardena„.
„Koniugator Hardena” jest swoistą ilustracją muzyczną do opowiadania Stanisława Lema „Przyjaciel”. Jest to drugi album z muzyką elektroniczną, elektroakustyczną inspirowany dziełem Lema. Poprzedni „Sygnał z Kondora” był inspirowany większym obszernościowo dziełem, powieścią „Niezwyciężony”. Nie ukrywam, że zapewne wrócę jeszcze do inspiracji Lemem, moim ulubionym autorem tematyki fantastycznej. „Koniugator Hardena” jest moim najnowszym albumem, gdzie starałem się zawrzeć wszystko to, co potrafię wykreować za pomocą syntezatorów i żywych instrumentów czy pseudoinstrumentów własnoręcznie wykonanych. Czego można się spodziewać po tym albumie? Na pewno muzyki w moim stylu, pełnej efektów, syntezatorowych brzmień, ciepłych padów i fortepianu, ale również zabawy z pozyskiwaniem dźwięku i tworzonymi samplami. Nie szczędzę też gitary klasycznej i mikrofonu pojemnościowego czy swojego głosu. Sporo jest na tej płycie eksperymentów muzycznych ale jest również wyraźny akcent gitarowy, dzięki partiom nagranym przez Macieja Krystkowiaka, któremu bardzo dziękuję za pomoc, przy kolejnym projekcie muzycznym. Albumu najlepiej słucha się po przeczytaniu opowiadania „Przyjaciel” lub też podczas jego czytania. Niewątpliwie jest to swoista muzyczna ilustracja wydarzeń zawartych w tym opowiadaniu a elementy słuchowiska muzycznego, czy radiowego próbują wiernie odwzorować zaistniałe sytuacje. Płytę w moim zwyczaju wydałem sam, własnym sumptem pomijając wszelakie wydawnictwa muzyczne. Czy jest to lepsze? Tego nie wiem, ale sugerowano mi, że fajnie by było otrzymywać ten album wraz z egzemplarzem opowiadania. Może kiedyś będzie możliwe takie połączenie?
Album doczekał się już pierwszej recenzji. Oto jak pisze o nim Dariusz Strzelczyk.
„Nowy album Marka Kwiatkowskiego został oparty na opowiadaniu Stanisława Lema „Przyjaciel”. I w tym przypadku jest to bardzo istotna informacja. Nawiązania do historii Hardena i despotycznej Maszyny Elektronowej są bardzo silne. W zasadzie, aby w pełni odczytać intencje kompozytora należy w skupieniu przeczytać opowiadanie. Któż z was słyszał bowiem o Adagio Dahlen-Gorskiego? Po kilkukrotnym przesłuchaniu napisałbym, że otrzymaliśmy ścieżkę dźwiękową do filmu, który powinien kiedyś powstać. I tak jak historia Hardena, tak i muzyka odzwierciedla niezwykłe stany umysłu głównych bohaterów. Poszczególne kompozycje prowadzą od zaciekawienia, kreowania zagadki do zdumienia i końcowego rozwiązania. Kompozytor zostawia wiele niedopowiedzeń stymulując wyobraźnie słuchacza. Całość tworzy jedną muzyczną suitę, a poszczególne utwory przechodzą płynnie pomimo dużej ich różnorodności. Autor zaprezentował niezwykłą wielość użytych środków i styli nadając każdemu utworowi specyficzne brzmienie. Znajdziemy tu utwory charakterystyczne dla muzyki klasycznej jak i brzmienia rockowej gitary czy perkusji. To jedna z takich płyt, na których za każdym przesłuchaniem znajdujemy coś nowego. Nie mogło tu również zabraknąć typowych dla Marka Kwiatkowskiego lirycznych melodyjnych utworów z niezwykle delikatną linią muzyczną jak w „Kolejnej wizycie u Hardena” połączoną z mrocznymi elektronicznymi dźwiękami. Znalazłem tu kilka perełek, do których będę z przyjemnością wracał takich jak brawurowy „Szum F 43017”, czy pastelowy „Podążając śladem Hardena” z pięknym gitarowym solo i niezwykłą suitę „Poniedziałek – koniec montażu aparatu”. Na uwagę zasługuje też utwór „Wizyta na czwartym piętrze” z niezwykle bogatymi wręcz rockowymi rytmami. I na koniec finał „W piwnicy ZPE” gdzie słychać gen radiowca, który za pomocą dialogów i muzyki tworzy scenę, na której rozgrywa się historia Hardena i jego Przyjaciela. Serdecznie polecam – Słuchajcie i Czytajcie !!!
Link do albumu:
https://marekkwiatkowski.bandcamp.com/album/koniugator-hardena