Mnie się to też w pierwszym odruchu jako nazwisko na H. odczytało, i teraz się zastanawiam czy (maskowane, co prawda) skłonności dyslektyczne nie ułatwiły takiego odbioru.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem: a nuż bezwiednie cierpię na dysleksję?
Bo często gęsto zdarza mi się w pierwszym odruchu odczytać, dajmy na to, na szyldzie sklepowym, tekst zupełnie odmienny od rzeczywistej treści. Zazwyczaj, acz nie zawsze, jest to coś wulgarnego, obscennego, względnie o konotacjach grobowo-infernalnych
Co ciekawe, ten, jak go nazywam, "efekt pierwszego odczytu", występuje nie tylko w języku ojczystym. Pamiętam, raz przeczytałem na plakacie reklamowym: "obrusy hartowane". Zamiast "haftowane", ma się rozumieć. Aż musiałem raz czy dwa przetrzeć oczy ze zdziwienia