@LivCha cha.
Widzę, że masz poczucie humoru.
Szkoda, że tak bardzo wybiórcze.
Bo kiedy ja zażartowałem, że S.R. ma chyba „kompromat”, który zapewnia mu tu nietykalność, to wykazałeś ZERO dystansu, jęczałeś i szarpałeś koszulę jak jakiś rajtar albo rajfur.
(Ha ha.)
Remuszko (bo rozumiem, że to on może pisać tutaj co chce [Ty nie], byleby nie przeklinał) współpracuje z obcym wywiadem?
Ciekawe.
Potrafisz udowodnić?
Pomijając - prorosyjskie wpisy - to jeszcze nie współpraca.
@ Olkahttps://www.politico.com/magazine/story/2017/09/05/gerasimov-doctrine-russia-foreign-policy-215538(…)
In February 2013, General Valery Gerasimov—Russia’s chief of the General Staff, comparable to the U.S. chairman of the Joint Chiefs of Staff—published a 2,000-word article, “The Value of Science Is in the Foresight,” in the weekly Russian trade paperMilitary-Industrial Kurier. Gerasimov took tactics developed by the Soviets, blended them with strategic military thinking about total war, and laid out a new theory of modern warfare—one that looks more like hacking an enemy’s society than attacking it head-on. He wrote: “The very ‘rules of war’ have changed. The role of nonmilitary means of achieving political and strategic goals has grown, and, in many cases, they have exceeded the power of force of weapons in their effectiveness. … All this is supplemented by military means of a concealed character.”
The article is considered by many to be the most useful articulation of Russia’s modern strategy, a vision of total warfare that places politics and war within the same spectrum of activities—philosophically, but also logistically. The approach is guerrilla, and waged on all fronts with a range of actors and tools—for example, hackers, media, businessmen, leaks and, yes, fake news, as well as conventional and asymmetric military means. Thanks to the internet and social media, the kinds of operations Soviet psy-ops teams once could only fantasize about—upending the domestic affairs of nations with information alone—are now plausible. The Gerasimov Doctrine builds a framework for these new tools, and declares that non-military tactics are not auxiliary to the use of force but the preferred way to win. That they are, in fact, the actual war. Chaos is the strategy the Kremlin pursues: Gerasimov specifies that the objective is to achieve an environment of permanent unrest and conflict within an enemy state.
(…)
*
Remuszko jest najmniejszym z możliwych trybików w machinie wojny hybrydowej putinowskiej Rosji.
Nawet nie płotką, tylko planktonem.
Ale też ja się nie domagam dla niego kary więzienia, ani miesiąca ograniczenia wolności i strzyżenia trawników, ani wielotysięcznej grzywny, ani nawet mandatu w wysokości pięćdziesięciu złotych.
Domagam się, a raczej postuluję, żeby administracja udzieliła mu pisemnego pouczenia, żeby nie publikował tutaj kłamstw proputinowskiej propagandy.
Putin to nie cała Rosja.
Ma znaczące poparcie, ale wybory są podkręcane (fałszowane), potencjalnie groźni kandydaci blokowani pod różnymi pretekstami (Nawalny), politycy opozycji (Niemcow) i dziennikarze (Politkowska) mordowani. Podaję tylko najgłośniejsze przykłady.
Uznanie wpisów Remuszki za „prorosyjskie”, prowadziłoby do paradoksalnej sytuacji, w której domaganie się wolnych wyborów i wolności mediów w Rosji byłoby anty-rosyjskie.
*
Jakie jest Twoje,
Olka, stanowisko w sprawie Boshirova i Petrova?
Czy ich telewizyjny występ przekonał Cię, że są cywilami, którzy pojechali do Salisbury oglądać katedrę?
A raporty Bellingcat są niewiarygodne?
Jeżeli tak, to już koniec trasy.
Zakładam jednak (póki co), że nie uwierzyłaś w wersję o „turystach”.
Remuszko nie zasługuje na żadną taryfę ulgową, przeciwnie, on sam twierdzi, że jako dziennikarz z czterdziestoletnim stażem ma zdecydowanie ponadprzeciętne umiejętności analizy i oceny wydarzeń w obszarze szeroko pojętej polityki międzynarodowej, więc tak powinien być traktowany.
Że to co pisze, pisze w pełni świadomie.
Mógł napisać 24 marca „Rząd brytyjski zarzuca Rosji morderstwo, nie podając żadnych dowodów. Bardzo mnie to niepokoi. Mam nadzieję że Brytyjczycy prowadzą energiczne śledztwo i wkrótce albo poznamy dowody, albo pani May poda się do dymisji.”
Ale on (dziennikarz z czterdziestoletnim stażem) WIEDZIAŁ, że dowodów nie będzie.
Że rząd brytyjski kłamie.
Napisał to facet, który rzekomo kieruje się takimi wartościami jak ciekawość, uczciwość i chęć rozumienia świata.
https://forum.lem.pl/index.php?action=profile;u=2642;area=showposts;start=315Hyde Park / Odp: Ja, Remuszko :-)
« dnia: Marzec 24, 2018, 11:46:57 pm »
(…) Od początku nie wiadomo co, gdzie, kiedy, jak. NIC nie wiadomo. Nie są znane ŻADNE szczegóły. Brak JAKICHKOLWIEK dowodów. (…)Tak,
od/na początku nie wiadomo.
Dziennikarz z czterdziestoletnim stażem NIE WIE, że praktycznie w każdym śledztwie na początkowym etapie
standardem jest nie podawanie żadnych informacji, żeby nie ułatwiać sprawcom przestępstwa zacierania tych śladów, do których śledczy jeszcze nie dotarli.
Nie wie, czy nie chce wiedzieć?
A teraz, kiedy dowody się pojawiły, „uczciwość” Remuszki nie podpowiada mu, że powinien się odnieść do telewizyjnego wystąpienia Boshirova i Petrowa i do (bardzo szczegółowych i precyzyjnych ) raportów Bellingcat.
On się nie poczuwa, a ci, którzy, z racji pełnionych funkcji, mogliby go do tego skłonić, nie robią tego, ponieważ są dumni ze złotej wolności, która panuje na Forum.
Wolności celowego publikowania kłamstw i wolności ignorowania dowodów na to, że publikowano kłamstwa.
Pytasz, czy tylko on może pisać co chce, a ja nie?
Mogą wszyscy, tylko że ja staram się precyzyjnie uzasadniać swoje stanowiska.
Ale co by było, gdyby jakiś hipotetyczny, powiedzmy, całkowicie niezależny (c.n.) Szerszeń (albo Julian) zarejestrował się na Forum i zaraz w drugim czy trzecim poście wyraził swoją OPINIĘ, że Remuszko ma na koncie więcej wyroków niż Marcin P. (któremu pożyczył część oszczędności na długi termin.)
Tyle, że to stare sprawy, nastąpiły zatarcia skazań i nawet zaświadczenie z CRS nie pomoże.
A za co te wyroki? Jakieś przekręty w instytucjach, w których pracował, a dwa razy zupa była za słona.
Co by było?
Czy dalej twierdziłabyś to samo co teraz, że każdy może tu pisać co chce, byleby nie przeklinał, czy jednak rozległyby się jęki i trzeszczenie dartych koszul?
A przecież to byłaby tylko OPINIA (c.n.) Szerszenia.
Dalej, powiedzmy, że ktoś wykonałby pracochłonną kwerendę w sądach, albo że S.R. uzyskałby od Ministra Sprawiedliwości glejt na pergaminie, że nigdy nie był karany, ale przecież (c.n.) Szerszeń nie miałby obowiązku korygowania swojej opinii.
Mógłby milczeć, tak jak Remuszko teraz w sprawie wywiadu w RT i raportów Bellingcat.
A mógłby też wyrazić drugą OPINIĘ, że T.W. Mureszko i T.W. Maleszka mieli tego samego oficera prowadzącego. Ten oficer zaaranżował zniknięcie pewnych dokumentów, a potem płynnie przekazał T.W. do Sputnika.
Mało prawdopodobne?
No i co z tego?
I tak bardziej prawdopodobne niż to, że Boshirov i Petrov to turyści, i że to ich prawdziwe nazwiska.