Czy faktycznie język rosyjski został tak zdeterminowany, że stał się językiem łagrów i więzień? Tzn. współczesny rosyjski? Nie ten z ubiegłego wieku.
Nie wiem jak stoją sprawy w Rosji, ale jeśli chodzi o Ukrainę, ja bym tak nie powiedział. Istotnie, po rozpadzie Związku, w "wesołych" latach 90-tych ubiegłego stólecia, w latach tzw. "dzikiej prywatyzacji" fala przestępstw kryminalnych dosłownie zalała kraj, a co za tym idzie, żargon więzienny stał się poniekąd "modny" wśród obywateli, zwłaszcza wśród młodzieży. Nawet tej dalekiej od środowiska kryminalnego. Taki już był wówczas "trynd". Używać słówek z gwary złodziejskiej - o, to było "круто". "Cool" po angielsku, nie znam polskiego odpowiednika.
Myślę, że w dużym stopniu przyczyniła się do tego telewizja. Jakże inaczej, kiedy fabuła wszystkich lub prawie wszystkich filmów i seriałów w tamtych czasach dotyczyła jednego i tego samego: bandytów i ich wyczynów, oraz gliniarzy. Nic dziwnego, byt kształtuje świadomość, a kino, jak uczy klasyk, to najważniejsza ze sztuk.
Ale, na szczęście, od tej pory wiele się zmieniło. Powiedziałbym, że spostrzega się jakiś ruch powrotny. Mogę z zadowoleniem odnotować, że ostatnio w Odessie, mieście przeważnie rosyjskojęzycznym, w kręgach młodzieży, przynajmniej wykształconej, studenckiej, oznaką
bon ton jest już nie rosyjski szwargot więzienny, tylko czysty, akademicki język ukraiński.