Co do Trubeckoja (bo właśnie taka powinna chyba być pisownia nazwiska "Trubeckoj" w dopełniaczu? Jak Tołstoj - Tołstoja? Nie?
Raczej nie. Problem polega chyba na tym, że końcówka -oj (-yj) nie występuj w polskim w takiej funkcji jak w rosyjskim a zwłaszcza w nazwiskach, nie ma raczej takich poza importami. Tołstoja nie da rady spolszczyć

. Zaś "Trubeckoja" idzie bezwysiłkowo przerobić na Trubeckiego i przypuszczalnie, gdyby jakiś "Trubeckoj" osiedlił się w Polsce i trochę pożył to stałby się Trubeckim. Więc raczej "co do Trubeckiego" lub unikając odmiany jakoś.
Co zaś się tyczy Bułhakowa, to postrzegany jest u nas jako Rosjanin i pisarz rosyjski, bez dwóch zdań. O polskiej, chełmskiej gałęzi familii Bułhakowych (Bułgakowych) dowiedziałem się, ku swemu wstydowi, dopiero wczoraj.
Jaki tam wstyd. To chyba ja powinienem się wstydzić, jak całe życie miałem pod nosem, przechodziłem koło tego milion razy i patrzyłem jak krowa na reklamę McDonaldsa... Jak się tym zainteresowałem to po poszukiwaniach, (tak na widelcu tego nie ma) wyszło mi, że ociec ojca pisarza Bułhakowa a zarazem ojciec tego tu nagrobkowego Bułgakowa miał łącznie siedmioro dzieci, nie licząc dwojga zmarłych młodo. Sam Bułhakow (pisarz) miał sześcioro rodzeństwa. Na tym tle Iłaria jawi się niemal jedynaczką (miała siostrę, która zmarła młodo). Doprawdy nie wiem, co z resztą progenitury ks. Iwana Awraamiewicza Bułgakowa i żeny jewo Olimpiady i co progeniturą owej progenitury. Rozeszli się po całym imperium i najwyraźniej nie było im źle, skoro po 1918 nie wrócili do Rosji. Dla mnie ten "znaczny" grób w formie obelisku od dziecka był raczej punktem orientacyjnym, gdyż za nim (widać żelazne krzyże) są groby moich bliskich ze strony mojej mamy, którzy byli prawosławni, więc łatwo było trafić (a tylko dziadek stał się przed DWŚ rzymskim katolikiem, bo babcia, rzymska katoliczka, postawiła taki twardy warunek w kwestii ożenku - co go później uchroniło przed "zwrotem do ZSRR" po DWŚ). Później ten "biały obelisk" kojarzył mi się nie wiedzieć dlaczego ale jednoznacznie z "Czarnym obeliskiem" Remarqua (która to książka przez pewien czas była moim No 1), a zupełnie przypadkowo odkryłem, że ów "Bułgakow" to nie "jakiś tam" Bułgakow czort wie skąd. Co więcej, jest niemal pewne z powodów rodzinno-towarzyskich, że poznałem Iłarię Bułgakow jako dziecko, ale ni czorta nie pamiętam niczego ani nawet zajścia faktu jako takiego.
(patrz np. "Biała gwardia")
Tego nie czytałem...
...i bynajmniej nie są zakazane.
A są jakieś zakazane? W sensie, że nikt nie wyda ruskiego pisarza, czy w sensie prawnym?