Autor Wątek: Poradnia językowa  (Przeczytany 267440 razy)

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #495 dnia: Października 01, 2021, 06:13:36 am »
Cytuj
Od słowa dysk (twardy) ;).
He, tak właśnie! Twardyszcze
Cytuj
Wspomniane Kobyszczę dla rosyjskiego ucha kojarzy się z czymś dużym, a zarazem niezbyt pięknym, brutalnym, topornym. A jak dla polskiego?
Jakoś tak. coś dużego, przerośniętego. Mnie też z kobyłą. Wieloznaczność zebrana.
https://sjp.pwn.pl/slowniki/koby%C5%82a.html
Skoro kobyła to coś dużego to przerośnięta kobyła? Zniekształcenie, wypaczenie; kobieta, baba , babsko, babiszcze... tak bym postopniował naprzykładowo.\
Ale chyba robimy "Szkolnemu" offtopiszcze.
Może by do pradni tekilka ostatnich?
Jak Twardyszcze, to moze czas do urologa?  8)
Osobiscie Kobyszcze kojarzy mi sie slownie z kobyla, ale wizualnie bardziej ze zrebieciem. Moze dlatego, ze takie jakies dziecinne w zachowaniu i podejciu bylo?

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2669
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #496 dnia: Października 01, 2021, 09:54:45 am »
Osobiscie Kobyszcze kojarzy mi sie slownie z kobyla, ale wizualnie bardziej ze zrebieciem. Moze dlatego, ze takie jakies dziecinne w zachowaniu i podejciu bylo?
Mnie takoż :)
Przypuszczam, że skojarzenie Kobyszczęcia ze żrebięciem ma swoje korzenie w tym oto zdaniu:
Rozgniewany tą przemową, zawlókł Trurl wierzgające Kobyszczę na powrót do komórki...
Słowo kluczowe - "wierzgające".

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13709
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #497 dnia: Października 01, 2021, 11:06:20 am »
Zaś co do talerza, to u nas na pewno nie stoi (o! - szklanka to tak). Talerz raczej leży (wszak ma to w nazwie 8) ... ta-leż)
Powiemy: położyć talerz na stole, a nie postawić. Tak na czuja i w mym regionie.
Hm, ciekawe, u mnie zdecydowanie talerz stoi na stole. Mnie się zdaje że chodzi o to, że to jest kwestia naturalnej pozycji, talerz stoi na stole, bo ma podstawę do stania i normalnie stoi na tej podstawie, aczkolwiek jest płaski. Ale jakby go odwrócić - to już nie będzie stał, tylko leżał - do góry nogami. Widelec zawsze leży, bo jego pozycja jest bliżej nieokreślona. Wbity widelec nie stoi, tylko jest wbity, czyli zamocowany. Stanie to równowaga a nie sztywne zamocowanie (tak sobie tłumaczę). Raczej też powiedziałbym rozstawić talerze ale rozłożyć sztućce, aczkolwiek rozłożenie talerzy nie gryzie mnie w ucho. Ciekawe z drugiej strony, że sztućce to inaczej stojadła a nie leżadła.

Mnie kobyszcze kojarzy się wizualnie z potworną kobyłą, jakoś przemodelowaną genetycznie, zwyrodniałą, straszną w porównaniu z oryginałem, końskim monstrum, a zupełnie nie ze źrebięciem. Natomiast w ogóle to kobyszcze tłumacze sobie od tego, że prosta kobyła raduje się na widok owsa, kobyszcze zaś raduje się na widok czegokolwiek.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #498 dnia: Października 01, 2021, 11:50:18 am »
Ja bym rozłożyła (do leżenia) puste talerze, a pełne - postawiłabym :-\ ;D
Im głębszy talerz, tym bardziej bym go stawiała?
Też się dziwię;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2669
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #499 dnia: Października 01, 2021, 12:03:48 pm »
Wbity widelec nie stoi, tylko jest wbity, czyli zamocowany. Stanie to równowaga a nie sztywne zamocowanie (tak sobie tłumaczę).
A co na przykład ze słupem telegraficznym? Na moje oko (ucho?), zdecydowanie stoi, choć jest sztywnie zamocowany :-\

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13709
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #500 dnia: Października 01, 2021, 12:34:56 pm »
Słup stoi. Ale taka jego rola jednak. Stołp.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #501 dnia: Października 02, 2021, 04:19:46 am »
Rozmawialem ostatnio z kolezanka pochodzaca ze wschodnich terenow Polski o roznicach w jezyku i zeszlo na wyrazenie "wyjsc na dwor". Otoz u nich mowi sie "wyjsc na pole". Gdzie w okolicach polnocnych, pole jest jednoznacnie kojarzone z polem uprawnym. I tak mi przyszlo do glowy, czy to nie wzielo sie z pochodzenia? Czyli szlachcic wychodzil na dwor, bo mieszkal we dworze/dworku, a chlop wychodzil na pole. Jest jeszcze podworko, to pamietam z dziecinstwa: Dzieci wychodzily na podworko, czyli okolice bezposrednio kolo domu. Hmm...

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13709
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #502 dnia: Października 02, 2021, 09:24:03 am »
Na pole to raczej krakusy wychodzą a nie ściana wschodnia. Dla mnie wyjście na pole było językowo równie nieoczekiwane jak zakup pagaja w piekarni a nie w sklepie żeglarskim.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2669
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #503 dnia: Października 02, 2021, 08:48:44 pm »
Cytuj
Czyli szlachcic wychodzil na dwor...
Marginesowa uwaga apropos szlachcica.
Z niejakim zdziwieniem dowiedziałem się, że wyraz szlachcic (szlachta) najprawdopodobniej jest pokrewny do niemieckiego rzeczownika Geschlecht (ród), względnie do przymiotnika schlecht (zły, lichy).
https://www.google.com.ua/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwit5tTD5qvzAhXso4sKHWGMBoEQFnoECAIQAQ&url=https%3A%2F%2Fwww.ejournals.eu%2Fpliki%2Fart%2F9758%2F&usg=AOvVaw1TWcUm43xZSH-HwzTqOhI9

Gdyż do dziś zdawało mi się, może ze względu na podobieństwo fonetyczne, że pochodzi od słowa Schlacht (bitwa, batalia). Szlachcic = nobleman, gentleman, jednym słowem czlowiek, który m.in. ma prawo do noszenia broni. Jak u Szekspira:
FIRST CLOWN. ...Come, my spade. There is no ancient
gentlemen but gardeners, ditchers, and grave-makers: they hold up
Adam’s profession.
SECOND CLOWN. Was he a gentleman?
FIRST CLOWN. He was the first that ever bore arms.
SECOND CLOWN. Why, he had none.
FIRST CLOWN. What, art a heathen? How dost thou understand the
Scripture? The Scripture says Adam digg’d. Could he dig without arms?


Hm.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #504 dnia: Października 02, 2021, 09:58:32 pm »
Rozmawialem ostatnio z kolezanka pochodzaca ze wschodnich terenow Polski o roznicach w jezyku i zeszlo na wyrazenie "wyjsc na dwor". Otoz u nich mowi sie "wyjsc na pole". Gdzie w okolicach polnocnych, pole jest jednoznacnie kojarzone z polem uprawnym. I tak mi przyszlo do glowy, czy to nie wzielo sie z pochodzenia? Czyli szlachcic wychodzil na dwor, bo mieszkal we dworze/dworku, a chlop wychodzil na pole. Jest jeszcze podworko, to pamietam z dziecinstwa: Dzieci wychodzily na podworko, czyli okolice bezposrednio kolo domu. Hmm...
Heh, tak się składa, że też pochodzę z kresów wschodnich (północnych) i jednocześnie mam okazje współpracować z Krakusami (acz nowohuckimi ::)  ) Ileż oni śmiechu mieli z tego naszego "wychodzenia na dwór". Latami się brechtali, i...sprzedawali historyjką podobną do przytoczonej przez ciebie. U nas - w Krakowie, to dzieci wychodziły "na pole" (dokładnie tak jak napisał maziek). Bo one szły z dworu na wieś, znaczy szlacheckie dzieci pobawić się z wiesniakami.  My - wieśniaki - chodziliśmy ze wsi do roboty "na dwór". I tak już zostało.
Czyli jak widzę, kreatywność na motywie - spora.
Dodam, że u nas każde wyjście z domu jest wyjściem "na dwór". Bez ukierunkowania. jasne... podobnie z wychodzeniem na podwórko - jak na czuja rozumiem - bliski dwór?
Zatem wariant nr. 3
https://sjp.pl/dw%C3%B3r
I tym tropem do szlachty, która po tych dworkach żyła...
Cytuj
Z niejakim zdziwieniem dowiedziałem się, że wyraz szlachcic (szlachta) najprawdopodobniej jest pokrewny do niemieckiego rzeczownika Geschlecht (ród), względnie do przymiotnika schlecht (zły, lichy).
Nie przywiązuj się za bardzo do takich językowych odkryć. Wariantów jest wiele i trudno jednoznacznie ustalić ten jedyny - o ile jest?
Mnie najbardziej przekonuje szlachta od "szlachtować "- ponieważ głównym atrybutem szlachty, nawet ubogiej było noszenie miecza i udział w wojnach w ramach pospolitego ruszenia.
https://nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/ojczysty-dodaj-do-ulubionych/ciekawostki-jezykowe/SZLACHTUJACA_SZLACHTA,cltt,S
Z ciekawszych a podobnych - drugie popularne określenie to Panowie szlachta. Panowie, Puny, Polskie Pany...
Otóż w XIX wieku była cala szkoła wywodząca szlachtę od ...od Kartagińczyków. Punijczyków, którzy w dobie rzymskiej opanowali handel w Europie środkowej i tam już zostali.
Taka...alternatywa dla Sarmatów  ;)
A wracając na ziemię, prawie wszyscy Polacy wywodzą się ze wsi. Z chłopów też. Miasta to był głównie żywioł niemiecko-żydowski.
Te przejecie tradycji szlacheckich przez polską wieś ciekawiło historyków i są prace naukowe na ten temat. Jakimi kanałami chłopstw, poczuło się szlachtą w XX wieku?  Dorabiając sobie tradycje, herby, nazwiska byle by te -ski, czy -cki na końcu było. I tak przykładowo Michal Kapusta zostawał Kapuścińskim.
Dodam, że ten wywód od szlacheckich antenatów nie jest taki zupełnie od rzeczy, gdyż masy szlacheckie masowo chłopiały, zwłaszcza w XIX wieku (na skutek wiadomych zdarzeń), więc rolnik jak najbardziej mógł mieć takich przodków. Jak choćby Bohatyrowicze z znanej powieści Orzeszkowej, czy szerzej zaścianek szlachecki
https://pl.wikipedia.org/wiki/Za%C5%9Bcianek_szlachecki
Wracając do brzegu
Cytuj
Dla mnie wyjście na pole było językowo równie nieoczekiwane jak zakup pagaja w piekarni a nie w sklepie żeglarskim.
Dokładnie tak.  ;D
Jak Tobie, drogi Nexie, dwóch ludzi wschodu górnego i dolnego mówi to co czytasz, to tak właśnie jest  8)

« Ostatnia zmiana: Października 02, 2021, 10:10:48 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #505 dnia: Października 02, 2021, 10:37:39 pm »
Koleżanka pochodzi z okolic Augustowa, Maziek z okolic Lublina, zdaje się? Moi rodzice już byli rodzeni na Żuławach, ale dziadkowie to Toruń, Poznań, Lubelskie. Przy czym z Lubelskiego pochodzenie szlacheckie i babcia nigdy nie mówiła o wyjściu na pole, tylko na dwór. Jako żywo, wyjść na pole, dopiero usłyszałem od tej koleżanki. To niby odwrotnie być powinno? Szlachciury wychodziły na pole, a chłopi na dwór? A szlachta, wiadomo: Ze szlachtunku, jak sam Lem pisał w Omrozencu, bodajże.  :)

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1435
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #506 dnia: Października 02, 2021, 10:44:26 pm »
Mi tam szlachta ze szlachtowaniem i ze szlachtuzem się kojarzy.

Obecnie rzezanie z rzeźnią jakby mniej.
(Kiedyś "szlachtuz" a obecnie "rzeźnia")
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #507 dnia: Października 02, 2021, 10:50:00 pm »
Koleżanka pochodzi z okolic Augustowa, Maziek z okolic Lublina, zdaje się? Moi rodzice już byli rodzeni na Żuławach, ale dziadkowie to Toruń, Poznań, Lubelskie. Przy czym z Lubelskiego pochodzenie szlacheckie i babcia nigdy nie mówiła o wyjściu na pole, tylko na dwór. Jako żywo, wyjść na pole, dopiero usłyszałem od tej koleżanki. To niby odwrotnie być powinno? Szlachciury wychodziły na pole, a chłopi na dwór? A szlachta, wiadomo: Ze szlachtunku, jak sam Lem pisał w Omrozencu, bodajże.  :)
Nie tam, żeby coś zaraz..,..ale ...ufasz tej koleżance?  ;)
No, może i ona z Augustowa, a to już blisko moje rodzinne...czy był w jej życiu epizod krakowski? Tam by ją zepsuli? Nadużywała piwnicy pod baranami?
Żartuję, ale ten regionalizm jest dość ciasno określony.
Forma „wyjść na pole” jest regionalizmem (używanym najczęściej w Małopolsce),
https://polszczyzna.pl/na-dwor-czy-na-pole/
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16738
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #508 dnia: Października 02, 2021, 10:55:40 pm »
Mi tam szlachta ze szlachtowaniem i ze szlachtuzem się kojarzy.

Mi takoż. A także - skoro o koleżankach mowa - z koleżanką z podstawówki, której fragment wypracowania do humoru zeszytów trafił, bo myląc pierwsze z drugim nazwała nobilitację - uszlachtowaniem.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1435
    • Zobacz profil
Odp: Poradnia językowa
« Odpowiedź #509 dnia: Października 02, 2021, 11:05:19 pm »
To tylko podobieństwo brzmieniowe.
https://nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/ojczysty-dodaj-do-ulubionych/ciekawostki-jezykowe/SZLACHTUJACA_SZLACHTA,cltt,S

Szlachtowanie i uszlachcenie to kompletnie co innego i nie jest spokrewnione ale jest źródłem zabawnych przejęzyczeń.
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)