Użycie broni konwencjonalnej w obronie Ukrainy byłoby najbardziej racjonalną i wyważoną odpowiedzią na ewentualny atak jądrowy Rosji na Ukrainie – uważa minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Jak dodał, jest to stanowisko podobne do tego wyrażonego przez władze Stanów Zjednoczonych.
Szef polskiego MSZ, który kończy wizytę w USA, dwukrotnie opowiedział się w Waszyngtonie za „konwencjonalną, ale dewastującą” odpowiedzią NATO na ewentualny rosyjski atak jądrowy – w wywiadzie dla NBC News i podczas dyskusji w think tanku.
Pytany o to, czy to stanowisko odzwierciedlające konsensus w NATO, Rau odpowiedział, że nie, ale zasugerował, że nie jest to opinia odosobniona. https://www.tvp.info/63040014/minister-rau-uderzenie-konwencjonalne-w-obronie-ukrainy-to-najbardziej-racjonalna-odpowiedz-na-rosyjski-atak-jadrowyNie jest to opinia odosobniona... Na mój chłopski rozumek, taka wiadomość może być odebrana przez Moskwę w sposób jednoznaczny: ze strony NATO odpowiedzi nuklearnej NIE BĘDZIE.
Prawdziwy prezent urodzinowy...
Jeśli tak, taktyczne uderzenie po Ukrainie wydaje mi się prawie nieuniknione. Czynnikiem powstrzymującym dla Putina mogłaby być tylko stanowcza pozycja Zachodu. Coś w taki deseń: "jak chcesz, możesz zadawać cios. Ale pamiętaj: rakiety wyposażone w głowice przeciwbunkrowe, głęboko penetrujące, zostaną odpalone natychmiast".
A odpowiedź konwencjonalna... U nas istnieje takie porzekadło: za przeproszeniem dam, "nastraszyć jeża gołą dupą". Inaczej w tym przypadku nie da się wyrazić. Bo i na czym może polegać ta "dewastująca odpowiedź"? Na zbombardowaniu dużych i małych miast i miasteczek na Rosji? Nie rozśmieszajcie mnie.
Aa, już wiem. Zapewne zostaną nałożone "sankcje rodem z piekła" na kolejne 10 osób z otoczenia Puti. A może nawet - strach pomyśleć o takiej brutalności Zachodu - kolejne dwa rosyjskich banki zostaną odcięte od SWIFTu.
Zresztą myślę, że do takiej makabry nie dojdzie. Najpierw należy wszystko dobrze obmyśleć, nieprawdaż? Zwołać nadzwyczajne posiedzenie plenarne rady NATO, spisać listę mówców, przegłosować porządek dzienny. W trakcie obradów opinie zostaną podzielone. Potem ktoś skorzysta z weta. No itd. Czyli wszystko spełznie na niczym.
Słowem, konkluzja wg mnie jest taka:
bądźmy dobrej myśli, a jodek potasu, szanowni Państwo, warto mieć pod ręką