Mam wrażenie, że tych dwóch chłopaków na zdjęciu łączą nie tyle interesy polityczne, co zwykła, ludzka, wzajemna sympatia
Aczkolwiek - wbrew tejże władzy propagandzie - mam wrażenie, że w obecnych warunkach zbliżony, albo i identyczny, kurs realizowałaby u nas każda ekipa** (jeśli nie z przekonania, to po zajrzeniu w sondaże lub pod subtelnym naciskiem Wielkiego Brata zza Oceanu), choćby już dlatego, że 1. tylko ten cieszy się u nas masowym społecznym poparciem, 2. inny byłby zgubny (także dla realizujących go***).
A co, Big Brother nie wywiera
subtelnego nacisku na Niemcy i Francję? Przypuszczam, że jak najbardziej. I co? Gdzie rezultat? Gdzie realne, namacalne działania?
Jak to się mówi, kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu.
Śmiem myśleć, że inna ekipa z łatwością znalazłaby powód wykręcić się sianem. Pierwszy z brzegu: "ach, chętnie dostarczalibyśmy braciom-Ukraińcom Kraby i inne ciężkie uzbrojenie. Ale niestety nie mamy prawa ogołocić z nich własne wojsko, własną obronę. Za to dostarczamy hełmy, kołdry i poduszki, i to w dużych ilościach".
I wszak byłaby to prawda. Któż by ośmielił się bąknąć choć jedno słówko przeciwko temu?
Zależy co masz na myśli - tam nie boją się otwartej agresji. To nasza, ta "strefa zgniotu".
Coś pisał o tym Nex, zanim zamilkł. Punkt widzenia Anglików.
Nie przyjdzie im nawet myśl, że Rosjanie ruszą zbrojnie dalej niż za Wisłę, max Odrę.
I jak sądzę - mają rację.
Czas pokaże. Nie byłbym tego tak pewien. W końcu Niemcy mają za sobą doświadczenie z lat 1944..45. Nie z jakiejś tam "alternatywnej historii", lecz z jak najbardziej
realnej. Toteż nie widzę powodów, by "nie dopuszczać nawet myśli"...
Notabene: coś mi podpowiada, że ruscy ruszyliby w 45 i dalej, aż do oceanu. "Wyzwalać" i denazifikować Hiszpanię z Portugalią. Czy tamtejsi robotnicy i chłopi nie cierpią pod faszystowskim jarzmem Franco i Salazara? Nieporządek.
Gdyby nie Hamerykanie z ich
bombą...