W świetle przywołanych przez Ciebie wyimków powinieneś nazywać go pożytecznym idiotą, ponieważ z pierwszego wynika, że miał twarde zasady etyczne i zgodnie z nimi postępował, nie bacząc na osobistą korzyść - a to nie pasuje do ruskiego trolla, chyba że widzianego oczami russkoj propagandirowki.
Nie wiem, czy sztuczny pół-inteligent osiągnął już taki poziom sprawności, że można by mu zlecić, żeby policzył, ile razy na tym forum Remuszko powoływał się na swój czterdziestoletni staż dziennikarski i nie chce mi się tego sprawdzać, ale pamięć mi dopisuje i z pewnością powoływał się co najmniej kilkakrotnie, a być może powyżej dziesięciu razy.
Więc nie, dziennikarza z czterdziestoletnim stażem nie można nazywać pożytecznym idiotą.
Noo, może gdyby spędził te czterdzieści lat w redakcji Trybuny Ludu albo Żołnierza Wolności.
Ale Remuszko, wg Wikipedii, pisał w latach osiemdziesiątych do prasy opozycyjnej/podziemnej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Remuszko„
Po maturze zdanej w wieku 17 lat studiował bez powodzenia astronomię na Uniwersytecie Warszawskim, by ostatecznie w 1972 ukończyć nauczycielskie studia matematyczno-fizyczne na tej uczelni.
Następne dziesięć lat pracował jako dziennikarz – z początku w tygodniku „Zorza”, potem w gazecie „Słowo Powszechne”. W latach 1983–1989 zatrudniony był w charakterze kustosza w Głównym Urzędzie Statystycznym, publikował w prasie podziemnej pod kilkoma pseudonimami: Andrzej Piast, Ewa Bilińska, Ewa Rajska, J. Luty, Maciej Drzewiec, Mikołaj Białostocki, Redaktor, Referendarz, Sekretarka, Stanisław”
Mnogość pseudonimów sugeruje, że pisał sporo, ale jeśli miał w miarę pewny kanał przekazywania tych tekstów, to ryzykował stosunkowo niewiele i spokojnie sobie przepracował w GUS-ie do 1989 roku.
Musiał być jakoś tam rozpoznawalny w środowisku, skoro przyjęto go do pracy w Gazecie Wyborczej w pierwszych dniach czy tygodniach od jej powstania.
Jeżeli ktoś przez „x” lat pisze do podziemnej pracy, a potem przechodzi do świeżo powstałego wolnego medium, a w ogóle to jest dziennikarzem z czterdziestoletnim stażem, to nie może być aż takim idiotą, żeby nie wiedzieć, co to jest pożyteczny idiota, i nie zdawać sobie sprawy z tego, co czyni.Jeżeli Remuszko nie był świadomy tego, co robi, to kto miał być świadomy? Trzeba było mieć minimum pięćdziesiąt lat stażu dziennikarskiego? Sześćdziesiąt? Siedemdziesiąt?
Sam termin powstał dekady temu i francuscy „
intelektualiści”, (bo to chyba ich głównie dotyczyło), mieli cień usprawiedliwienia, że jak jeździli do Sowietów, to tam się wszyscy do nich uśmiechali. Zapewne tak było, ponieważ mieli do czynienia tylko z aparatczykami i tamtejszą ubecją (czasami grającą robotników w potiomkinowskiej fabryce, a może także kołchoźników, itp.)
Ale w 2017 roku nikt już się nie mógł się tak tłumaczyć.
I nikogo tak się nie da wytłumaczyć.
Remuszko był świadomym kłamcą.
W swoim czasie zadawałem mu szereg pytań, na które nie odpowiadał, jak to troll.
Nie chce mi się już szukać tej korespondencji, ale zacytowany post Remuszki jest w zasadzie wszystko-mówiący.
Jeżeli dziennikarz z czterdziestoletnim stażem pisze, że The New York Times, CNN i Washington Post (zakładam, że chodziło mu o Washington Post, chociaż akurat ten tytuł był zazwyczaj skracany do WaPo, a nie do WP) publikowały kłamstwa, to
powinien podać przykłady.Remuszko nie potrafił podać żadnego.
Przy okazji dodam, że Remuszko m.in. twierdził, że, nieudany na szczęście, zamach na Skripala to prowokacja rządu brytyjskiego.
Pisałem o tym za życia Remuszki, już po tym, jak Bellingcat zidentyfikował sprawców i linkowałem te materiały o sprawcach i ten absurdalny wywiad z nimi, w którym opowiadali, że pojechali coś tam zwiedzać w okolicy.
Ale on szedł w zaparte, jak to troll.
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1583.msg69741#msg69741Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #30 dnia: Lipca 08, 2017, 02:00:07 pm »
„
Putin – wiadomo: zło wcielone i wszechstronne, a kto powie o nim jedno marne dobre słowo, ten agent i zdrajca.”