Ledwo co miał premierę relatywnie ambitny fanfilm "ST",
"The Holy Core":
Trudno tu mówić o szczególnej oryginalności, bo wątek
czyszczenia planety z tubylczej broni wprowadził odcinek "Deep Space Nine" "Armegeddon Game", temporalno-predestynacyjne dylematy w religijnym sosie przyniósł znów epizod "Andromedy" "Angel Dark, Demon Bright", a sama religijno-mistyczna otoczka dość charakterystyczna była zarówno dla sporej części "DS9", jak i dla swego rodzaju
nieprawego potomka "Star Treka", jakim jest "Babylon 5", z kolei serwowany w tle milosny dramat załogantów jest stary jak "Balance of Terror"; niemniej centralne fabularnie zagadnienie - które da się sprowadzić do pytania: "co by było, gdyby chrześcijański fanatyk rozpędził się i doprowadził do ukrzyżowania Jezusa, ew. gdyby
radykalny muzułmanin podłożył bombę/uciął głowę Mahometowi - wypada niezgorzej. Acz ogólnie - mimo dość przyzwoitej realizacji - nie jest to rzecz wybitna, nawet jak na standardy "ST", góra zdolna się skutecznie ścigać z "Discovery" i z "The Orville".
Tu przyjdzie zauważyć, że przeżywamy ostatnio rozkwit fanowskich "Treków" osadzonych w erze Picarda, acz nie do końca jest o czym gadać, bo powstają albo opowiastki spod znaku kosmicznego zabili go i uciekł - seria
"Deception":
Albo zabili go i uciekł planetarnego - trylogia
"Survivors":
Lub też holodeckowe (takie jakby wirtualne, tylko
bardziej) przygódki typu
"Temporal Anomaly":
Niezgorzej - jak na garażowe dzieła amatorów - zrealizowane, ale sensów głębszych nie niosące...
Aczkolwiek - przyznać mu to trzeba - twórca ostatniego z w/w filmików ma śmielsze plany, kręci rzecz zwaną
"Convergence", która ma stanowić pożegnalne spotkanie bohaterów powstających wcześniej
* fan-serii osadzonych w erze "TNG"+:
https://www.youtube.com/watch?v=NnN7IOt8Gk4https://www.youtube.com/watch?v=9Gd29NRpZ2ohttps://www.youtube.com/watch?v=p_AhdhBD8PMhttps://www.youtube.com/watch?v=Wosl_w8SlvwZobaczymy czym się te ambicje skończą... Większą skalą rozwałki, czy czymś ciekawszym...
* Skoro powstających wcześniej, to czemu o nich dotąd nie informowałem? To proste - bo na tle fanowskich produkcji osadzonych w erze oryginalnej serii wypadały znacznie nieporadniej realizacyjnie, co widać, gdy spojrzy się nawet na ich najpóźniejsze, najsprawniej kręcone odsłony:
Acz miewali ich twórcy i swoje drobne sukcesy, udalo się im zwerbować np. picardowego dublera, który - poza okazjonalnym zastępowaniem Patricka Stewarta - zagrał (jako jedyny nie posługując się tam genitaliami, co zastrzegł w kontrakcie) w porno-przeróbce "TNG", uchodzącej zdaniem złośliwych, za najbardziej udaną
nieoficjalną historię osadzoną w czasach Łysego (co jest możliwe, bo bazowała ona na -
wzbogaconym o
momenty scenariuszu odrzuconym przez twórców serialu). Jak kto ciekaw,
wykastrowana, więc
przyzwoita, wersja owego pornola dostępna jest na JuTubce:
Co nie znaczy, że filmiki osadzone w erze Kirka nie powstają... Powstają bowiem, a jakże, kręcone pod logo
"Avalon Universe" (że to niby trzecia linia czasu obok oryginalnej i tzw. kelvinowej), ale i one jak nie o statku pełnym -
naukawo uzasadnionych zombiaków opowiadają:
To o bezsensownej (by lecieć przed siebie nie trza autopilota) śmierci pewnego kapitana:
Paradoksalnie najlepiej radzi sobie chyba - z obecnie kręconych - seria
"Starship Antyllus", której korzenie sięgają lat '90. Wizualnie dość koszmarna (acz pobrzmiewają w tym koszmarze echa tanich filmów SF sprzed dekad, co swój urok ma), ale relatywnie mocna scenariuszami
*:
* Dostatecznie, w każdym razie, by jak dawne dzieła Roddenberry'ego, do dyskusji o etyce zachodnich fanów prowokować:
http://blog.cratchit.org/2015/11/the-soups-cold-review-of-star-trek.htmlNatomiast jeśli chodzi o stan produkcji profesjonalnych, to obie trwające dostały nowe - trzecie - sezony:
https://www.startrek.com/news/discovery-renewed-season-threehttps://deadline.com/2019/05/the-orville-renewed-season-3-fox-1202612705/A ponadto zapowiedziano dwie animacje - jedną komediową, nazwaną
Star Trek: Lower Decks (jej tytuł stanowi nawiązanie do
znanego odcinka "TNG"), którą ma robić producent Ricka i Morty'ego - Mike McMahan
*:
http://www.startrek.com/article/new-trek-animated-series-announcedDrugą - jeszcze wyraźniej adresowaną do dzieciaków (
"series that follows a group of lawless teens who discover a derelict Starfleet ship and use it to search for adventure, meaning and salvation") - pichcić będą bracia Kevin i Dan Hageman:
https://www.startrek.com/news/star-trek-nickelodeon-animationOraz - jakby strzelanin było mało - aktorską serię o
Sekcji 31 (takim ichnim najtajniejszym wywiadzie, przypominającym nieco
strugacki KomKon-2), z przerobioną na czołową agentkę tej organizacji (Banksem z lekka pachnie a "Kulturą" jego)
ludobójczynią i kanibalką z wszechświata alternatywnego:
https://www.startrek.com/news/yeoh-lead-new-trek-series* Który nie jest kompletnym
startrekowym nowicjuszem, wcześniej bawił się tworzeniem
"ósmego sezonu" "TNG" na wesoło; najpierw na Twitterze:
https://twitter.com/tng_s8Potem z tych ćwierków
książkę zrobił:
http://trekclivos79.blogspot.com/2016/01/how-world-was-warped.htmlJednym słowem: "Star Trek" przeżywa ilościowy rozkwit, ale jeśli chodzi o jakość, to - mimo drobnych odblasków dawnej świetności, typu w/w "The Holy Core" - infantylizuje się i durnieje na potęgę...