Fajnie, że wrzuciłeś ten link, bo przyznam się, że nie wiedziałem o tym projekcie. Jednakże jako gracz znam przykład wirtualnego świata, który być może graficznie przewyższa nawet Second Life a bazuje na podobnych zasadach. Nie jest jednak aż tak otwartym środowiskiem. Niestety nie pamiętam tytułu. Jest to gra oparta na świecie fantasy i jeśli dobrze pamiętam artykuł to wszystkie występujące w tej grze postacie są sterowane przez ludzi. A więc nie ma tu typowych NPCs (Non Playing Characters). Z każdą postacią można porozmawiać jak z człowiekiem. Nie ma tu zjawiska niedoskonałej AI, gdyż system wykorzystuje inteligencję ludzi. Świat jest jednak ograniczony do jakiegoś określonego stopnia i ma swoje zasady również ograniczone do pewnych scenariuszy.
Oczywiście żeby pograć trzeba zapłacić. Instalujemy na komputerze program klient i zaczynamy grać.
Podobnie działa Second Life - ale to już inna jakość. Z artykułu wynika, że można tu robić prawie wszystko co przyjdzie nam do głowy. Cóż, na pewno jest to wciągające, ale i niebezpieczne.
Przytoczę tu przy okazji pewien termin, który niektórzy z was napewno dobrze znają - MUD, czyli Multi-User Dimention. Nazwą tą określamy gry tekstowe, które są przeniesieniem na ekrany komputerów popularnych gier
RPG. Mimo, że nie ma tu żadnej grafiki, a więc wszystko bazuje na naszej wyobraźni, gry tego typu niesamowicie wciągają. Sam próbowałem - ale z miernym wynikiem. Były to chyba pierwsze gry, które wprowadzały gracza w wirtualny świat, w którym można spotykać innych ludzi ukrytych pod postaciami przeróżnych wojowników czy też czarodzieji.
Ten typ gier był i jest całkowicie darmowy.
Niedawno powstał też chyba podobny wirtualny świat wprowadzający nas w realia Gwiezdnych Wojen Lucasa.
Tak czy siak są to tylko gry. Bardzo wciągają to prawda! Ale są to gry.
Second Life to już nie gra. Zdaje mi się, że w ten świat możnaby naprawdę wsiąknąć. Pozostaje tylko wyposażyć graczy w hełmy VR i oferować wszczepy coraz wymyślniejszych chipów wzmacniających doznania. Najgorsze jest jednak to, że prędzej czy później - skoro świat ten ma imitować świat rzeczywisty - pojawią się w nim i oszuści. A może już tam są - nie wiem. Ten świat już w tym momencie operuje pieniędzmi - jestem pewien, że wkrótce będzie można oszczędzać w wirtualnym banku w Second Life i później wyciągnąć pieniądze w realnym banku, który ma łączność z wirtualnym światem.
Jedno jest pewne. Świat ten będzie się rozwijał. Z artykułu wynika, że podobne światy budowane są dla dzieci. Młodzi Amerykanie już teraz cierpią na otyłość - a tu ich własny przemysł rozrywkowy funduje im jeszcze lepszy sposób na przybieranie w tłuszcz.
Ja osobiście jestem do tego typu wirtualncyh światów nastawiony sceptycznie - aczkolwiek rozumiem i jestem świadomy gigantycznego potecjału jaki w nich drzemie.
CU
Deck