Nie chodzi o to, że tempo mutacji zwiększa się w pewnych warunkach, lecz o to, że ten mechanizm został zaprzęgnięty przez ewolucję i dla ewolucji kierunkowo. Teoretycznie mutacje powinny być bezkierunkowe - a tu są (dość) kierunkowe, choć oczywiście nie jest tak, że bakteria o czymś "decyduje" i hoduje sobie wić, jak jej przychodzi pływać. Całkiem niedawno czytałem artykuł, w którym dowodzono, że kierunkowa odpowiedź jest niemożliwa (kierunkowa pierwotnie, nie po selekcji). Potem czytałem drugi, w którymś ktoś się dziwił, że takie coś nie zostało stwierdzone, a powinno, skoro działa dobór.
P.S. I oczywiście nie jest to żaden problem dla STE. Ale kreacjoniści zobaczą w tym ich ułomnego boga, wspomnisz moje słowa, jak mawiała moja babcia.