Nex, z krzyżakami to uważam przesadziłeś. Rozumiem, że to liczba braci - ale weźmy taka bitwę pod Grunwaldem - to raczej realniejsze przybliżenie liczby ludzi, którzy myśleli jak krzyżacy (ci, którzy po ich stronie walczyli). Można powiedzieć, że Hitler był w ogóle jeden, a jaki miał wpływ na to, że 60 mln ludzi poszło w piach albo z dymem.
Ogólnie uważam, że całokształt (zrobienia z Żydów wroga nr 1) był bardzo skomplikowany i zapewne bardzo istotny był przypadek. Tym niemniej jest pewien schemat - zrobienie wroga z ludzi, którzy ani się nie będę stawiać, ani nie są dość liczni, by się przeciwstawić, którzy stanowią dość tajemniczą i zamkniętą społeczność (więc można im przypisać różne rzeczy, które jakoby pod kołdrą robią), którzy są w jakiś sposób odmienni i tak dalej. Do tego faktycznie Żydzi w pierwszym okresie zdominowali (w stosunku do udziału w populacji) Czekę i NKWD (potem ich w większości wymordowano). Żydokomuna w ZSRR była realna. Zresztą Hitler, jakkolwiek teoretycznie nienawidził Stalina, z ZSRR czerpał właśnie wzorce. Stalin już w latach 20-tych robił to, o czym Hitler do wybuchu wojny nie mógł nawet śnić.
Poza tym jest taki efekt, który obserwuję obecnie w polskiej polityce, że ludzie nie chcąc wypaść z szeregów na wyprzódki zasługują się liderom i robią rzeczy, które budzą zdziwienie u "kulturalnych ludzi".