Tak bowiem jest ze Stanisławem Lemem. Pisane od połowy ubiegłego wieku "Dzienniki gwiazdowe" przestały już fascynować kosmiczną rekwizytornią, za to zaskakują celnym, filozoficzn0- społecznym przesłaniem.
To jest właściwie b. ciekawe pytanie, jak z tym odbiorem "Dzienników..." było, bo np. dla mnie "Podróże..." w większej części były zawsze społeczno-polityczne (w czym kojarzyły mi się silnie z oryginalnym
"StarTrekiem", który w większej części też taki był - a to rasizm chłostał, to znów przeludnieniem straszył, czy wojną atomową), dominująca część "Ze wspomnień..." znów jest filozoficzna (ale są to pytania jakie generuje/może wygenerować postęp technologiczny), a są i w "Dziennikach..." historie, którym najbliżej do czystej SF (i nie jestem pewien czy obecna publiczność tak je pod dywan zamiata,
vide niedawne przymiarki do ekranizacji "Podróży siódmej", która do tego segmentu przynależy).
Z tym, że niepokoi mnie trochę:
"Zdrada elit" - złowrogie hasło to tylko jedna z kilku kwestii, które trafiły na plakaty promujące nowe przedstawienie Adolfa Weltscheka.
Bo jeśli to tylko marketing, doczepianie modnych dziś haseł do lemowskich treści (że niby Dostojni i Spiryci
zdradzili Tyrałów np.), to - niezbyt ceniąc takie sztuczki - nie mam z tym mimo wszystko problemu. Jeśli jednak próba dopisania Mistrzowi treści, których u niego nie ma (w "Dziennikach...", bo w felietonach - całkiem możliwe
), to byłbym zdecydowanie przeciwny (niezależnie od tego, jakie by to treści były).
Ale może to pierwsze, bo:
Dyrektor Teatru Groteska bynajmniej nie zajął się bieżącą polityką. A nawet jeśli, to zupełnie nieświadomie.