Ten tekst pachnie kreacjonizmem (lub kołami zbliżonymi) na kilometr i jest absolutnie o niczym. Nie przypominam sobie grzebiąc w najgłębszych zakamarkach pamięci, abym czytał artykuł pop-n., w którym by stało, że przypadek lub środowisko nie mają znaczenia w rozwoju konkretnego organizmu. Elementarne doświadczenia wykonane 50 czy 100 lat temu jednoznacznie zadają kłam tej tezie co najmniej równie dobrze jak jednojajowe bliźnięta. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie czytywałem artykuły z których wynikało, że środowisko jest nie tylko niezbędne do życia organizmu (a więc i genów), ale też decyduje o ich ekspresji. Nikt raczej nie rozumie sloganu "matka jest najważniejsza" w ten sposób, że nieważny ojciec czy babka, albo obecność atmosfery, którą matka oddycha. Nikt też jednak (przynajmniej nie sądzę) nie powie, że może się stać coś, co nie było zapisane w DNA. Środowisko gra na tym fortepianie, ale ma takie klawisze, jakie ma, plus mutacje, horyzontalny transfer genów i inne tego typu wynalazki. Ale z powietrza to się nie bierze.
Kwestię typowa dla nieumiejących rozdzielić wiary od reszty świata - napomknienie, że ludzie to nie maszyny a (ograniczeni) naukowcy nie rozpatrują niczego, co nie jest reakcja chemiczną bądź oddziaływaniem fizycznym należy uznać za najbardziej typową - szkoda prochu na dyskusje z osobami, które nie rozumieją, że nauka bada to i tylko to, co można doświadczalnie stwierdzić, zmierzyć. Nie wiem, kim jest ten gość i jakie ma zasługi/poglądy, to co piszę, pisze wyłącznie na podstawie tego tekstu.
O ile wiem, w żadnym jak dotąd eksperymencie nie wykazano, aby środowisko mogło wpłynąć na powstawanie mutacji kierunkowo. Oczywiście, jeśli napromieniujemy bakterie to zaczną mutować (bezkierunkowo) i jest szansa, że któraś potomna będzie radiację lepiej znosić. Ale te mutacje będą pochodną zniszczeń materiału genetycznego a nie jakiegoś mechanizmu, powodującego kierunkową mutację.
Wreszcie - jaką sobie śpiewkę wybierze totalitaryzm aby mordować czy wprowadzać jego zdaniem lepszy ład jest bez znaczenia. Żaden sam w tą śpiewkę nie wierzył.