Termin "Satelici Bliźniąt" znajdzie się zapewne za jakiś czas w podręcznikach historii w dziale "Zaje***e Plutona" etc. Ehh... no szkoda go, szkoda. Choć, jak to Macrofungel napisał (a chłop jest astronomem, wie co pisze), walić Nas powinno to, jak się interesujące nas ciała nazywają. I ja się pod tym podpisuje. Gdy interesuje mnie jakieś ciało, to jego nazwa/klasyfikacja z reguły jest ostatnią daną potrzebną mi do jego eksploracji.