Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1477301 razy)

Terminus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1035 dnia: Maja 21, 2010, 01:48:11 pm »
Poniedziałek o ile pamiętam, był przezabawny. Ponadto Braci czytałem też wspomnianą Arkę, Miliard lat przed końcem świata, no i, jak tradycja wymaga, Piknik na skraju drogi. Tego ostatniego szukam po allegro i antykwariatach w jakimś sensownym wydaniu. Sęk w tym, że gdy Ruscy zrobili ostatnio grę 'S.T.A.L.K.E.R.', wszystkie wydania Pikniku mają okładki z motywami z gry, czyli kijowe.
Notabene, jak ktoś ma jakiekolwiek inne wydanie i chce się pozbyć to biorę w ciemno. (Książkę:)).

trx

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 246
  • wytwór ponowoczesny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1036 dnia: Maja 23, 2010, 12:16:43 am »
Raczej dawniej przeczytałem ten esej Zygmunta Baumana: "Wśród nas, nieznajomych - czyli o obcych w (po)nowoczesnym mieście", ze strony http://bylecoq.w.interia.pl/ . Wczoraj sobie o nim przypomniałem i jestem pewien, że jutro pobiegnę do biblioteki po coś więcej. Jest to dosyć wymagająca lektura, jednakże stawiane przez autora tezy są - przynajmniej dla mnie - bardzo przekonujące.
« Ostatnia zmiana: Maja 23, 2010, 12:19:09 am wysłana przez trx »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16739
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1037 dnia: Maja 23, 2010, 01:30:43 am »
Z esejów to ja ostatnio (jakie cztery-pieć dni temu) "Mit Syzyfa" Camusa. Zapewne wszyscy znacie.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

trx

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 246
  • wytwór ponowoczesny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1038 dnia: Maja 23, 2010, 06:51:42 pm »

miazo

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 443
  • Ken sent me.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1039 dnia: Maja 23, 2010, 08:30:51 pm »
Proszę bardzo. Tylko czy ta ankieta będzie reprezentatywna? Innymi słowy: jaka jest badana populacja?

miazo

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 443
  • Ken sent me.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1040 dnia: Maja 23, 2010, 08:50:45 pm »
Cytuj
Streszczając: wg Stoczkowskiego Eliade również był wyznawcą idei (wierzeń?) ezoterycznych, co przebija z jego pism. Co gorsza - też stosował metodę "najpierw wiara, potem wspierające je fakty". Religioznawstwo porównawcze, którym się parał, w dużej mierze było dążeniem do pokazania, że za wszystkimi rodzajami religii leży jedna "pierwotna i autentyczna" przedwieczna wiara, stara się punktować podobieństwa, a zamazywać różnice. Eliade w pracach naukowych nie powoływał się na pisma ezoteryczne (nie chciał się może z nimi afiszować), ale jeżeli ktoś je zna, to łatwo zauważy wpływy poszczególnych autorów.  Pod koniec życia wspominał także, że ezoteryka zafascynowała go we wczesnej młodości i pozostał jej wierny.

Tyle Stoczkowski, nie jestem w stanie ocenić, czy ma racje - Eliade'go czytałam zbyt mało.

No ja też niewiele znam, w zasadzie tylko 3 pozycje:

"Dziennik indyjski" - Jego zapiski z czasów, gdy był studentem w Indiach - ciekawe jako dziennik, ale w ogóle poza ww. tematyką.

"Sacrum i profanum" - To jedyne dzieło naukowe, które czytałem. Pewnie ma rację Stoczkowski wytykając błędy metodologiczne, ale też należy pamiętać o tym, że robi to dzisiaj, natomiast Eliade działał w czasach, gdy religioznawstwo jako odrębna, dojrzała i w pełni ukształtowana dziedzina nie istniało. Mnie w jakimś stopniu podoba się jego podejście traktujące człowieka jako istotę JEDNAK religijną, gdzie w wielu - wydawać by się mogło zupełnie świeckich - zachowaniach można doszukać się reminiscencji pewnych zachowań rytualnych. Np. tak jak kiedyś plemię przybywające na nowe, nieznane terytorium w celu założenia wioski najpierw wbijało obrzędowy pal na środku placu w celu obłaskawienia bogów, tak dzisiaj mamy tzw. "parapetówki" urządzane przez osoby, które odebrały nowe mieszkanie (przypuszczam, że niejeden japi poczułby się urażony takim porównaniem ;) ). Inny przykład to rytuał inicjacji, wejścia w wiek dorosły obecny nadal wśród niektórych plemion (celowo nie piszę: prymitywnych) - w społeczeństwach postindustrialnych mamy analogiczne zachowania, jak np. osiemnastki, studniówki, czy inne konkretniej nienazwane imprezy, którymi staramy się uczcić pewne ważne dla nas okazje, etapy życiowe. Oczywiście, w takim podejściu istnieje zagrożenie skrajnością, w myśl której będzie się starało bez mała każdy fakt w ten sposób wytłumaczyć, ale jest to akurat cecha współdzielona z wieloma innymi naukami. Sformułowałbym to może inaczej: tak jak dane zachowanie (trzymając się przykładu: organizacja imprezy okolicznościowej) można tłumaczyć na gruncie socjologicznym, psychologicznym, ekonomicznym, etc., tak też można dopatrzyć się i motywów "jakoś tam" religijnych (nawet niekoniecznie przez głównych aktorów uświadamianych) - także dlatego, że rzadko się zdarza, by kierował nami jeden, wyizolowany motyw, za każdą decyzją stoi raczej zawsze splot różnych przesłanek, w tej liczbie religijnych, rytualnych czy tradycyjnych.

Oraz "The Forbidden Forest" - dość monumentalna powieść, niestety chyba nie tłumaczona na język polski. A szkoda, bo został w niej zastosowany dość ciekawy zabieg formalny, który wydaje mi się wart omówienia. Mianowicie, ta powieść jest napisana trochę na kształt tzw. powieści szkatułkowej (mamy narrację, w której bohater zaczyna snuć własną opowieść, w której postaci z kolei zaczynają własną, i tak dalej), tyle że u Eliade jest to raczej zawsze podróż "w umyśle" danego bohatera. Tzn. jest tak, że przez parę stron toczy się akcja, po czym nagle jedna z osób przypomina sobie jakieś zdarzenia albo przywołuje wspomnienia, albo też mówi coś o swoich planach, co zaraz zostaje opisane (w książce oddane jest to układem tekstu - każde kolejne "zagnieżdżenie" historii jest kolejnym wcięciem akapitów). Przyznam, że nie ułatwia to lektury, a zważywszy na wielość bohaterów wprowadzonych już na samym początku powieści i język obcy, w którym dane mi było czytać, są to też powody, dla których nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć treści - ale mniejsza o treść! Otóż to, co mi się wydaje nad wyraz istotne w tym wypadku, to fakt, że tym zabiegiem Eliade oddał to, jak faktycznie żyjemy "w czasie" - mianowicie rzadko kiedy jesteśmy "tu i teraz" (żadna tam siódma woda po "carpe diem", jakby deklarowali domorośli filozofowie wychowani na MTV... ;) ). Raczej co i rusz umysł cofa się, coś sobie przypomina lub wybiega wprzód, coś planuje, analizuje przeszłe przyczyny i przyszłe skutki, etc. Nasza (nie)obecność w teraźniejszości często przypomina nieustające "wypadanie z czasu" a la Bill Pilgrim z "Rzeźni nr 5", niż świadome i pełne przeżywanie każdej chwili. Choć może to tylko moje postrzeganie... ;)

Właśnie, może to jest okazja, by zadać pytanie: jak w ogóle postrzegacie Czas?

Terminus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1041 dnia: Maja 26, 2010, 03:11:06 pm »
@miazo: złudzenie.

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1042 dnia: Maja 26, 2010, 03:48:04 pm »
Dlaczego? Po co i na jakiej podstawie, nie majac lepszego substytutu, negowac odczuwalna (pamietamy/doswiadczamy/oczekujemy) wartosc, ktora da sie dokladnie pomierzyc, ktorej zachowanie jest przewidywalne i konieczne do zaistnienia sprawdzajacej sie teorii relatywistycznej?
Owszem, nie da sie mowic o czasie w czysto temporalny sposob, bo zawsze jest to rozmowa o materii, ale podobnie jest z grawitacja, a mimo to da sie zauwazyc, zmierzyc i odczuc jej skutki.

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1043 dnia: Maja 26, 2010, 04:04:55 pm »
Właśnie, może to jest okazja, by zadać pytanie: jak w ogóle postrzegacie Czas?

Proustowo;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16739
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1044 dnia: Maja 26, 2010, 05:00:12 pm »
Uważam, że wymiar czasu istnieje (w tym samym sensie w jakim istnieją wymiary przestrzenne), natomiast sposób postrzegania go przez ludzki mózg jest hmm... podejrzany.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1045 dnia: Maja 26, 2010, 05:25:38 pm »
W jakim sensie? Dlaczego?

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16739
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1046 dnia: Maja 26, 2010, 05:56:03 pm »
W jakim sensie?

Tzn. istnieje, o ile da się mówić o obiektywnym istnieniu czegokolwiek, i o ile właściwości Wszechświata, stwierdzone przez nas empirycznie są uprawnionym odbiciem rzeczywistości poza-naszym-mózgiem. (Zastrzeżenia uczynione, by nie wracać do "corcoranowej" dyskusji.)

Dlaczego?

Odmienność tego jak nasz mózg spostrzega wymiary przestrzenne i wymiar czasowy powoduje, że staję się podejrzliwy wobec mózgu.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

trx

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 246
  • wytwór ponowoczesny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1047 dnia: Czerwca 11, 2010, 07:00:58 pm »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16739
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1048 dnia: Czerwca 14, 2010, 05:02:34 am »
A'propos naszego mózgu i starej dyskusji czy możliwy jest Rozum jakościowo lepszy od ludzkiego - szef Royal Society uważa żeśmy tępaki ;):
http://www.timesonline.co.uk/tol/news/science/article7149095.ece
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1049 dnia: Czerwca 15, 2010, 03:48:59 pm »
W uykent przeczytalem "Awanture na tle powszechnego ciazenia". Chyba jeszcze nikt o niej nie wspominal, wiec polece goraco wszystkim lemologom. Nie wiem czy dowiecie sie czegos nowego i istotnego o Lemie, ale przeczytac naprawde warto, bo  ksiazka jest pocieszna, pozytywna, lekka w odbiorze i w pewnym stopniu, jesli chodzi o sytuacje, ich opisy i skojarzenia, podobna do Wysokiego zamku. Widac, ze niedaleko padlo jablko od jabloni. Ciesze sie, ze choc przez chwile moglem cofnac sie w czasie i zabawic w "pozytywnie zakreconym" domu panstwa Lemow :) Na jeden wieczor (lub dwa, gdy ktos wolno czyta :) ).

Teraz lece "Hendersona, krola deszczu", ktorego zachwalal tak bardzo patron forum. Dam znac gdy skoncze  ;)