W literaturze i filmach SF często natrafić można na najróżniejsze potyczki, bitwy, czy nawet całe kampanie wojenne.
Tak, jak ze strony książek sprawa wygląda całkiem nieźle, bo poza nawałnicą bzdurnych opisów takich działań wielokrotnie można natrafić na opisy sensowne i logiczne, tak ze strony filmów jest tylko słabizna i zgroza. Doprawdy nie mogę zrozumieć, dlaczego kinowa batalistyka jest tak skandalicznie nieprzemyślana.
Ostatnio obejrzałem w telewizji "Imperium kontratakuje", a tydzień później "Powrót Jedi" i aż mi się płakać chciało, kiedy obserwowałem prezentowane tam zmagania wojsk przyszłości. Najbardziej chyba rażący jest brak broni ofensywnej na niszczycielach!!! Są one w zasadzie latającymi platformami obronnymi i ewentualnie startowymi dla myśliwców, ale takie jednostki nazywa się przecież lotniskowcami. Nikt nie używa rakiet torped itp., o broni atomowej nie wspomnę, a pomysł z łazikami jako jednostkami bojowymi jest poprostu śmieszny. Można by tak długo wyliczać, może więc dla przykładu przeprowadzę krótką i powierzchowną analizę ataku imperium na bazę rebeliantów z "Imperium kontratakuje":
1. Flota imperium gromadzi się na orbicie, czym wystawia się na ostrzał obrony planetarnej.
2. Flota nie może bombardować (??) bo bazę chroni tarcza siłowa.
3. Imperium wysyła łaziki (kroczące machiny bojowe), które lądują i zaczynają maszerować w kierunku oczywiście nieosłoniętego generatora tarczy. Widać tarcza selektywnie przepuszcza - bomby nie, łaziki tak. Można by wprawdzie spekulować, że łaziki wylądowały za tarczą i pod nią podeszły, ale dlaczego w takim razie nie wysłać bombowców, lub chociaż kilku myśliwców pod tarczę, żeby zniszczyły ten generator, a zrobiłyby to na pewno szybciej.
4. Rebelianci ostrzeliwują bezsensownie ustawioną flotę i rozpoczynają ewakuację. Ewakuacja odbywa się za pomocą statków transportowych, które przelatują bez większych problemów przez flotę imperium i nikt ich nie goni.
5. Rebelianci bronią stawiają na planecie opór piechotą w okopach, która nic nie może łazikom zrobić i jakimiś typem myśliwca planetarnego, który też nic nie może zrobić. Kroczące machiny imperium są uzbrojone tylko z przodu (!!!!) więc atakowane są przez pilotów rebelianckich także tylko od przodu, żeby mogły ich zestrzelić.
6. W końcu rebelianci znajdują sposób i używają harpunów ze stalowymi linami do obwiązania nóg łazików i powalania ich. Jaki był zamysł konstruktorów myśliwców rebelianckich, że wyposażyli je w takie harpuny?
7. Łaziki się wywracają, a rebelianci atakują je, choć są i tak wyłączone z walki. Okazuje się, że pancerze u wywróconych już nie są odporne na ogień.
8. Jeden z pojazdów imperium podchodzi wreszcie do generatora na odległość strzału (jakieś 500 m, widać lasery to broń o krótkim zasięgu) i niszczy go.
9. Jest po walce, bo w międzyczasie bezpiecznie ewakuowano całą bazę rebeliantów.
Tak to pokrótce wygląda. Bzdura do kwadratu, a to tylko jeden przykład z jednego filmu.