Ale teraz, jesli bylby jakis inny pan, ktory to bylby rownie przekonany jak Ty, ze ludzi nalezy podbijac i tworzyc panstwa despotyczne (dajmy na to) to twierdzisz ze moglbys z przekonaniem stwierdzic ze to jednak Ty masz racje a nie on tak?
Imputujesz mi, że jestem przekonany, iż ludzi należy podbijać i tworzyć państwa despotyczne?
Ooooo... gore...
Z "polskiego" dobry nie jestem przyznaje. Niestety inaczej nie potrafie tego napisac. Mysle ze jestes w stanie sie domyslic co mialem na mysli. (Ty jestes przekonany bardzo ze A. Inny ktos jest przekonany bardzo ze B. Inny ktos jest tak jak Ty (bardzo) przekonany ze B. Jednak sie mi udalo
) (edit: Wiem! Tam powinno byc zamiast "rownie przekonany" "w takim samym stopniu przekonany")
Zlatan fajnie napisal. A co do watpliwosci Zlatana, moim zdaniem logika implikuje niemoznosc rozstrzygniecia, to moje zdanie oczywiscie.
Wlasciwie to Goedel tu pasuje jak ulal...
Zreszta rowniez tym rozumowaniem dochodzi sie do pojecia Bog. (Arbiter dobra i zła.)
Logika nic nie implikuje, bo nie istnieje żadna pojedyncza i absolutna logika. Są różne logiki, tzn. rozmaite systemy formalne oparte na jakichś tam założeniach. A prawda, fałsz czy bezsensowność twierdzeń to jedynie określenie relacji między zdaniami w danym systemie.
W kwestii, którą poruszamy, Goedel nie ma nic do powiedzenia, bo jego twierdzenie operuje na innej płaszczyźnie.
Do Boga dochodzi tylko ten, komu potrzebni są arbitrzy.
PS
Co do poprzedniego wątku: jeśli ja i ten ktoś operujemy na tej samej płaszczyźnie sensowo-metodologicznej, tzn. uznajemy zasady, ograniczenia etc. właściwe danemu podejściu (np. podejściu empirycznemu, metafizycznemu, magicznemu itd.) to na takiej płaszczyźnie jesteśmy w stanie uzgodnić wspólne stanowisko. Jeśli zaś ja wywodzę swoje wnioski z obserwacji empirycznych, a mój interlokutor za ostateczne prawdy uznaje zapiski w świętych księgach, to dyskusja jest dyskusją o gustach. W takim przypadku do oceny potrzebne byłoby spojrzenie z zewnątrz np. z perspektywy historycznej, ale i ono jest oczywiście w takich czy innych granicach warunkowane. Obiektywność absolutna nie istnieje - nawet w postaci Arbitra, bo właśnie do owego Arbitra można z powodzeniem zastosować Twoje ulubione twierdzenie Goedla...