Wszystko zgoda, tylko mnie znów chodziło o to, że o ile od strony wrażliwościowo-obyczajowej taki stosunek do zwłok może być wyzwaniem dla wielu osób (z naszego i paru innych kręgów kulturowych) - co zresztą chyba zaakcentowałem już na starcie, samym tym, że wspomniałem o sprawie akurat tu - o tyle na poziomie głęboko-doktrynalnym nijakiej rękawicy KK nie rzuca (i pewnie znajdzie się niejeden teolog skłonny bronić dyskutowanego rozwiązania w duchu franciszkańskim np., albo widząc w nim akt pokory).