Weź to roztłumacz, bo nie jestem pewien, czy wszystko łapię "ale o so chozi"..
Ale nie wiem co tu rozkminiać? Być może o nic nie chodzi...ot, opinia.
Wpierw Polacy byli miodzio i sympatyczni, bo to miło popodniecać się swą szlachetnością, zwłaszcza gdy niewiele kosztuje. Gdzieś tak od powstania listopadowego (a ich rewolucji lipcowej z tegoż roku) do wojny krymskiej, gdy wróg był jako tako wspólny. Zwłaszcza, że wtedy prawdziwie uratowawaliśmy im 4 litery.
Potem jednak Francuzi zauważyli pewne koszta.
Po tej wygranej przez Zachód "krymskiej", Rosja stała się sojusznikiem Francji i emigranci zaczęli uwierać swymi oczekiwaniami. Tym niemniej wobec styczniowego wykonano jakieś gesty typu "nota" i nagle car zmienił stronę.
Genialnie wykorzystał to Bismarck i poprzez tzw. traktat
Alvensebena przeciągnął Rosję do swego obozu zabezpieczając tym sobie wschodnie tyły. To kamień węgielny jego całej późniejszej polityki zagranicznej. Dzięki temu mógł swobodnie rozwalić Danię, Austrię i końcowo samą Francję. Zbudował II Rzeszę, jak widać, przy dużej pomocy naszych przodków
W dodatku tych najbardziej "patriotycznych".
Najwyraźniej Francuzi uznali Polaków za źródło swej klęski 1870/71 i przestali nas "kochać". Czyli etap "niebezpiecznych warchołów"
Zatęsknili za Rosją z którą ostatecznie związali się dwuporozumieniem (1892) - do czasu jej klęski i brzeskiej kapitulacji (marzec 1918).
Jak teraz patrzę, podobny numer wykręcił Hitler, oczywiście mocno upraszczając. Tyle , że w roli Rosji wystąpiła Polska.
Załatwił przy jej bierności Austrię, Czechosłowację, a potem samą Polskę. Łącznie z ostatecznym wabikiem neutralizacyjnym - Francuzów Bismarck wabił podzieleniem się Bawarią +, nas Hitler (acz to nieudokumentowane dostatecznie) - Słowacją.
Tak jakoś...
Co do Raka widzę widzę...ale też wyobrażam sobie inny układ palców, zwłaszcza w układzie mańkuckim
Kto powiedział, że broń palna nie jest dla idiotów? Gruba pomyłka. Nieidioci nie potrzebują takiej broni.