Pół żartem pół serio to ja mam na okrągło. Ściśle nie.
Dlaczego mnie pytasz po co US Gua? Przecież ja nie podważam, że się im przydaje. Po to, że w świetle zebranych dowodów i prawa międzynarodowego, a także własnego, nie mogą ich skazać, więc nie mogą ich więzić na amerykańskiej ziemi - to więżą na dzierżawionej. Po to jest Gua, jeśli pytasz o miejsce. A jeśli nie o miejsce to chodzi o to samo, że nie ma jak oblec takiej działalności w przepisy inaczej, jak w ten sposób, że ten co do kogo jest uzasadnione, ale niemożliwe przed sądem do udowodnienia podejrzenie, że działa na szkodę US powinien zostać wyeliminowany z obrotu. Za PRL też było takie prawo, sam wiesz - powszechnie uważane za złe. Jeśli to się dzieje na terenach objętych wojną eliminacja polega na odstrzeleniu, zazwyczaj z pomocą drona, często w towarzystwie kilku przypadkowych dusz. A jeśli delikwent jest jeńcem to Gua.
Jest to właśnie taka osobliwość, miejsce gdzie światłe deklaracje na tyle mocno rozmijają się z palącą potrzebą, że wyłazi, co tak naprawdę ważniejsze. Czyli, że bliższa ciału koszula, albo, żeby tak nieco perwersyjnie, że byt określa świadomość.