Autor Wątek: Ateizm Lema?  (Przeczytany 307648 razy)

Hokopoko

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #315 dnia: Marca 23, 2006, 11:02:03 am »
więc terminus słowo po słowie gdyż nie ma lekko gdyż sztuka wymaga poświęceń w końcu nie dla przyjemności ani dla prywaty ja tu tak nawijam lecz dla dobra sprawy i nauka też wymaga poświęceń takie czasy psia ich morda dzisiaj to już nie tylko salomon ale nawet i sam gagarin w próżni nie naleje w skutek czego w kosmosie trzeba budować strasznie skomplikowane wychodki mówię ci lostris to jest prawdziwa mechanika ciał niebieskich więc terminus tam teraz w pocie czoła i klnie jak najęty ale bynajmniej nie z tego że mu się to moje pisanie nie podoba wręcz przeciwnie podoba mu się baaardzo a tylko niejasne uczucie przeczucie w bucie że od jutra wszyscy tak zaczną a wtedy będziemy tu mieli rychło istną wieżę babel chociaż logiczną wieżę babel już mamy ale nie ma tego złego żeby nie mogło być gorzej lecz zboczyłem z tematu bo o sztuce wszak być miało zapre mierna drze wobec tego jednym słowem zeszłem na psy czyli na sztukę nowoczesną ale nie będę podcinał gałęzi na której siedzę w każdym razie nie przeszkadza mi gdy nie wiadomo o co chodzi byleby nie śmierdziało ten bosch dajmy na to któren mi ni z tego ni z owego wyskoczył na pulpicie a całkiem eleganckie to jak się patrzy i moim zdaniem na tym właśnie polega sztuka żeby wywalić to na co nie można patrzać ale z drugiej strony the gustibus clamavi vulgus z drogi bo jadą pierogi a mnie już na samą myśl o miodzie bolą zęby ale przecie żyje się raz potem drugi i trzeci i czwarty i w ten sposób dygresnę sobie w stronę miazo miaza tao taa czyli mądrości wschodu boć to przecie też postmodernizm i mnie tam psy chodzą więc nazwy którymi określamy różne rzeczy nie są właściwymi nazwami tak tu a kuku i jaspers się kłania i platon nie jeden budda skutek medytacji czyli skutek głodu a więc wracamy do sztuki jak również miłujcie nieprzyjacioły wasze do czego można dojść nie inaczej jak tylko po czterdziestodniowym poście słowa słowa słowa dobre na każdą okazję prawdy uniwersalne na wojnę i pokój na zdrowie i zarazę tak samo jak gdy sie przewrócisz nie czekaj aż wstaniesz mędrca literatury i męczennika u którego głodny znaczyło tyle co trzeźwy lecz i w tym stanie za kołnierz nie wylewał sztuki dodajmy stąd i ta prawda objawiona przez metempsychozę a i deck chyba gdzieś wspominał nie pamiętam dokładnie że medytował a może lewitował czy też może to dzi lewitował w migdałach idealizmu oj bardzo to całkiem podejrzane lecz oczywiście na wszystko jest rada arjuna najlepszy z łuczników rzekł o krsno jakie jest przeznaczenie pechowego transcendentalisty który nie wytrwa w procesie samorealizacji co przekazał nam ani chybi srilabhaktisiddhantasarasvati i dalej jeszcze lecz jak powiada wspomniany już pijak końmi nie wywleczecie z nas jego imienia więc dmijcie w konchy bo to jest właśnie przeznaczenie prze-znaczenie czyli aż prze od znaczenia ale zniosło nas na wysokie wody więc o czym to mówiliśmy mówimy i mówić będziemy o sztuce mianowicie  o i strumieniem świadomości o neodarwinizmie i poststrukturalizmie i o nowej syntetycznej teorii rewolucji o kwarkach skwarkach i tao-nach i o wzgledności równoczesności logik w przestrzeni fazowej paradygmatów kręćcie się wrzeciona niech skonam jeśli to nie będzie prawda objawiona w warunkach brzegowych pomroczności jasnej lub ciemnej materii uff! ale ze mnie zuch lecz znowu zbłądziłem więc lostris o sztuce miała być mowa a wyszła mi o mowie sztuka ale mniejsza o to bo kto szuka tego znajdą więc nie kiwajcie byście nie byli wykiwani o! już sobie przypomniałem co zapomniałem a mianowicie jakby te wszystkie tensory i wektory przepuścić przez strumień świadomości o odpowiednio dużej przepływowości w te i wewte i tam i z powrotem to byśmy się może wreszcie dorobili tym sposobem ogólnej teorii wszystkiego i jeszcze ciut a o to przecież wszystkim chodzi na co dzień i od święta w każdym razie lostris przeczytaj to sobie chociaż ze dwa razy a pomiędzy dobrze się wyśpij ażebyśmy mieli jasność i znaleźli wspólną płaszczyznę albo chociaż prostą ewentualnie geodezyjną jeśliby nam przestrzeń chciała płaszczyzny krzywić a w każdym razie precz z polityką! ale znowu dygresuję więc przechodzę już do meritum niech je sobie tylko przypomnę
cierpliwości
w każdym razie jak kto głodny to jeszcze mi zejdzie
kot w butach

Hokopoko

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #316 dnia: Marca 23, 2006, 11:05:42 am »
o już wiem o czym miałem zagaić mianowicie dlaczego jest tak źle skoro jest tak dobrze w sztuce oczywiście czyli inaczej rzecz ujmując dokąd ta nasza pocieszycielka zmierza i z czego to jej się tak porobiło ano jako powiada pismo z błądzenia błędu powstało cośtam więc i sztuka pośrednio też z tego lecz skąd się w ogóle wzięła to już na początku stworzenia objaśniłem a tutaj chodzi mi o jej wyrażanie się to znaczy o wyraz czyli aktualną modę jak gotyk czy coś a to wyrażanie się się jest w znacznym stopniu pochodną technologii pochodną możliwości jakie daje technika więc gdyby bach miał fale martenota to msza ha mol pewnie inaczej by się kończyła chociaż gwoli prawdy miał chyba w domu piłę i garnki a mimo to sonaty na piłę nie skomponował chyba że się nie zachowała ale żarty na bok bo sprawa poważna więc znowóm w kropce niech no pomyślę jeszcze a ha lostris ja tak o muzyce bo w to mi graj ale ty o malarstwie więc tu generalnie podzielam zdanie gombrowicza chociaż ostatnio poszperałem w sieci i ściągnąłem sobie coś z gigabajta rozmaitych boucherów holbeinów monetów i manetów i ustawiłem sobie to jako tło pulpitu z dynamicznym zmienianiem oczywiście już widzę twoją zgorszoną minę ale niestety na plazmowy ekran mnie nie stać i muszę powiedzieć że nawet nawet i o ile kiedyś sam sobie jakiś obrazek na pulpit lubiłem zmalować to teraz twierdzę już że nie ma sensu bo nic ciekawszego nie wymyślę więc wszystkie wincustomizy i kdelooki mogą się ze swoimi tapetami wypchać bo nie masz to jak rembrandt wieczorową porą chociaż muszę przyznać że czasem trocha mnie korci ażeby jednak coś domalować i sobie pomyślałem że gdyby tak jakiego gogena na pingwina przerobić to mogłaby być całkiem fajna sprawa najlepiej jakiegoś gogena w kapeluszu żeby od razu mieć gogen fedora core to i zwolenników by się paru skrzyknęło i może jakiś fanklub w każdym razie jak już coś zmaluję to ci dam cynk ażebyś fachowym okiem oceniła czy to co warte i tak nawet zerkam co mi tam tera wyskoczyło na pulpicie ale to nie podpisane choroba ciężka bo widzisz te obrazki są najczęściej bez autografów a ja jako początkujący znawca jednego od drugiego nie bardzo odróżniam chyba że bruegela od picassa jak są koło siebie ale poza tym to nie za bardzo więc ładny ładny brzydki brzydki ale kto zacz siła wyższa lecz wracam już do głównego wątku mianowicie lem gdzieś pisze że sztuka będzie się musiała w końcu nawrócić to znaczy zawrócić bo jak już dojdzie do wystawiania rozkładających sie ciał a w filcharmonii zapuszczą krajzegę  i jęki zarzynanych to już i dalej nie będzie gdzie pójść i sztuka będzie musiała się zawrócić czego nie jestem taki znowu pewien zwłaszcza że ostatnio stwierdziłem że jęki jękom nierówne a i w preparowanym fortepiano zaczynam gustować chociaż oczywiście wolę zdrową fugę ale już kejdż bardziej mi leży niż jakiś rozlazły romantyk zwłaszcza gdy coś przekombinuje programowo jednak to już przecież klasyka a w nowościach rzeczywiście głównie szmery co do sztuk plastycznych się nie wypowiadam bo ani majtki w grochy ani puszki po piwie ani jaja na k (cyt!) mnie nie ruszają ani trochę więc może to jest tak o właśnie odnośnie tego koncertu na garnki którego bach nie skomponował więc mnie się zdaje że jakby jan sebastian z czymś takim wyskoczył toby go zara pogonili na zbity łeb więc może o to właśnie chodzi jak ludzie idą na wystawę majtek w grochy to dziwić się artystom że robią majtki w grochy ani nawet że robią w majtki boż to zara się jakiś znawca znajdzie co nosem pociągnie i oceni krótko mówiąc samiśmy sobie winni z drugiej strony jak nie tak to możemy skończyć na brazylijskich serialach a nawet o zgrozo na polskich w każdym razie technologia też ma tu sporo do powiedzenia i zobaczysz lostris niech no tylko zderzacze hadronów potanieją to się dopiroż sztuka zacznie tylko pęcherzyki będą fruwać

Hokopoko

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #317 dnia: Marca 23, 2006, 11:07:47 am »
o ho znowu mi się pulpit zmienił a niektórzy tak psioczą na technikę gdzie ja bym velazqueza zobaczył jakby nie to a i mallarmego można sobie w empiku poczytać chwała im za te fotele i sofy bo byłem w mieście wczoraj idę sobie a tu kap mi na głowę to wstąpiłem a za rogiem kobieta z manekinem na wózku wyciąga rękę po pięć złotych jak ja nie mam na mallarmego a że manekin to był czy inne cośtam tom pewien bo okutane to było jakimś kocem naokoło i szczelnie na górze wystawała czapka a na dole buty to chyba dziecka nikt by tak nie ogacił zwłaszcza że zimno nie było a paręset metrów dalej pod kościołem drugi manekin stoi tyle że ten legalny i kościelny bo w habicie brązowym a sznurem przepasany i głowę tylko spuścił ażeby ewentualnych darczyńców pustymi oczodołami nie straszyć a mechanizm jakiś zmyślny w środku musi mieć bo dzwonkiem przyczepionym do powroza w pasie co rusz bimba więc tak z ciekawości do szkatułki pod nogami zajrzałem ale pusta była toż i nie dziwię się już tej matce rumunce skoro przykład idzie z góry a i na innych rogach rząd też żebraków porozstawiał więc tym sposobem wróciliśmy znowu do sztuki panie ministrze sprawiedliwości i o czym to ja gadałem a ha że nijak mi to nie podchodzi ani z lewa ani z prawa więc może znowu zacznę od środka zaliż tak być musi? ano zobaczymy dokąd to sztuka zmierza a najpierw skąd to i od kiedy jej sie tak porobiło pewnie już wtedy gdy przestała być służką w renesansie a może i jeszcze wcześniej w szkole nie uważałem kiedy zaczęła być samą dla siebie strząsnąwszy tamte absoluty zawołała otom ja absolut czyli piękno wtedy to postawił się ten jej pierwszy krok do dalszości i sztuka już wyzwolona i oderwana zaczęła szukać tego swojego absolutu z małymi wszakże przerwami bo po drodze ją czasem jakaś ideologia udupiła i na służkę znowu brała lecz nawet jeśli zdarzało się że sztuka na tych usługach tworzyła rzeczy gówno warte toż przecie nie gówno sui generis byt fizyczny jak to bywa tera więc gdy wonczas ruszyła do tego absolutu którym oczywiście jest jakiś tam wyimaginowany atraktor jako że tak w przyrodzie jak i w nadprzyrodzie nic nie ginie tylko trafia na atraktor co na swój sposób jest równoważne z którąś tam zasadą termodynamiki gdzie atraktor zwie się nieuporządkowaniem więc wygląda na to że daremne lemowe nadzieje gdyż do atraktora wszystko dąży i dążyć musi czasem tylko coś się odentropi ale to chwilowo więc czekam tylko jak te rozkładające się trupy sztuki sztuki trupów rozdrobni się na papkę przebada na zawartość prionów a potem z tej papki zrobi się kubki które będą rozdawać w radio wiernym słuchaczom kubek z trupa zupa z trupa oj fajnie będzie i nie pomoże nawet sie wnerwić i pierniknąć w ten atraktor czy też w tę determinację która doń dąży ażeby cholerstwo wytrącić z równowagi i skierować może na inne tory bo wtedy o tak tak zjawi się zaraz jakiś artysta modernista nie w ciemię bity przyjdzie i zastosuje lemat o zacienianiu i będzie jak było oby nie gorzej nadzieja jedyna to kokaina ewentualnie teoria katastrof i pomyśleć że wszystko przez bacha



;D ;D ;D
----------------------------------------
nolostristeraztwojakolejzostawiamcipełnąswobodęwwyborześrodkówekspresji

Terminus

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #318 dnia: Marca 23, 2006, 01:47:47 pm »
Te post są co najmniej niepokojące - bierzesz coś? Znaczy nie zrozum mnie źle, nawet ich całych nie przeczytałem, ale taki potok świadomości raczej rzadko zdarza się trzeźwemu umysłowi...

Luca

  • Gość
Re: Ateizm Lema?"?;
« Odpowiedź #319 dnia: Marca 23, 2006, 09:43:36 pm »
Pytanie raczej "Co bierze?":-D Hokopoko - może polecisz innym?;--)

jacekmw

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #320 dnia: Marca 24, 2006, 12:11:50 pm »
Hokopoko,
Wzniosłeś się bardzo wysoko w swoim eseju o sztuce ... Zaryzykuję nawet stwierdzenie że osiągnąłes nirwanę - sam stając się stwórcą, tfu... twórcą współczesnym. Powstrzymaj się proszę przed miażdżącą krytyką samego siebie, a forumowiczów tym samym szczęśliwymi uczynisz ...

Terminusie, nic tylko Akademię Hokopokologiczną czas stworzyć i dyskusje zacząć. Wydaje mi się jednak, że konieczny może być system zachęt i ułatwień w przyswajaniu sztuki hokopologicznej.
Herbatka z cytryną i sam fakt napisania postu dla mnie wystarczył, ale obawiam się, że dla innych to może być za mało ...

jacekmw

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #321 dnia: Marca 24, 2006, 12:49:02 pm »
Cytuj
(...)
Powiem, jak ja to widzę. Nauka i wiara to dwie plaszczyzny racjonalności. Te plaszczyzny nie są równolegle i w pewnym miejscu przecinają się. I wlaśnie w miejscu tego przecięcia znajduje się obszar, gdzie obie strony mogą dojść do, względnego chociażby, porozumienia - po prostu w obszrze tym te same terminy znaczą dla jednych i drugich to samo (...)

A teraz przeskocze do spraw ogólniejszych. Widzę mianowicie, że co niektórzy z Sanownych Państwa  ;) traktują rozmaite oficjalnie uznane teorie naukowe za niemalże prawdy ostateczne i swiętości, a ich podważanie za działalność jeśli nie heretycką, to wywrotową na pewno... Otóż, moi mili, w nauce nie ma prawd ostatecznych - w nauce istnieją tylko paradygmaty, czyli teorie obowiązujące na dzień dzisiejszy.
I skoro jesteśmy w obszrze genetyki i ewolucjonizmu, powiem tutaj, że ze sposobu, w jaki ichniejszym teoriom w krzyżu strzyka, wnioskuję, że aby przetrwać, paradygmaty te będą musiały się juz wkrótce zmutować. Albowiem namysł nad rozmaitymi aspektami rzeczywistości powoduje, że zarówno podaż nowych ideii, jak i presja selekcyjna są na gruncie ewolucjonizmu na tyle duże, że bez zmian się nie obejdzie. Trudno przewidzieć tylko, czy z tej mutacji powstaną paradygmatów gatunki nowe zupełnie, czy też wyłonią się jedynie ich kolejne rasy... ;) ;D ;D ;D

Hmmm a w odniesienu do mniej 'sztucznych' zagadnień:

Myślę, że te płaszczyzny, są nie tylko nierównoległe, ale dynamiczne, jako że te punkty przecięcia się pojawiają się i znikąją - w miarę gdzy wiemy coraz więcej. A jakie punkty Ty miałeś na myśli ?

Nie sądzę, aby ktokolwiek traktował teorie naukowe jako świętości - patrz wyżej. Istotą nauki jest jej ciągła ewolucja i rozwój. Cytat:
Cytuj
(...)Maszyna zawarczała i po chwili plac przed domostwem Trurla wypełnił się tłumem naukowców. Wodzili się za łby, pisali w grubych księgach, inni porywali te księgi i darli je na strzępy, w dali widać było płonące stosy, na których skwierczeli męczennicy nauki, tu i ówdzie coś hukało, powstawały jakieś dziwne dymy w kształcie grzybów, cały tłum gadał równocześnie, tak że słowa nie można byłe zrozumieć, od czasu do czasu układając memoriały, apele i inne dokumenty, w odosobnieniu zaś, pod nogami wrzeszczących, siedziało kilku samotnych starców i bez przerwy maczkiem pisało na kawałkach podartego papieru. (...)

Czasami budując ten gmach trzeba zniszczyć jakiś fragment, jednak mam nadzieję, że widać ciągły wzrost całości.
Teorie i równania są li tylko próbą opisu, czy modelowaniem rzeczywistości - bardzo dokładnym w niektórych wypadkach ...

jarutek

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #322 dnia: Marca 25, 2006, 04:02:51 pm »
Cytuj
Biorąc pod uwagę fakt, że entropia każdego układu może tyko rosnąć, czyli naturalnym procesem jest dążenie do coraz większego nieuporządkowania, jak wytłumaczyć samoczynne powstanie złożonego i inteligentnego życia z chaosu początków wszechświata?


No właśnie nie jest tak, że "każdego układu" entropia może tylko rosnąć. Ciekawie tłumaczy to książka : Ilya Prigogine "Z chaosu ku porządkowi" ("Order out of chaos")

jarutek

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #323 dnia: Marca 25, 2006, 05:07:39 pm »
Cytuj
Mianowicie, Przyjacielu, zanim się komuś zacznie wymyślać od Twardowskiego, to gwoli przyzwoitości należłoby chociaż spróbować zrozumieć, o czym ten ktoś pisze, a jak nie, to chociaż uważnie przeczytać.


Hokopoko, Przyjacielu...wszystko co pisałeś czytałem bardzo uważnie (nawet przez Twój "strumień świadomości" przebrnąłem :P)... , a zrozumiałem, że Twe wcześniejsze posty dotyczyły hipotezy (proszę bardzo :)) jakoby genetycznie wyselekcjonowanej skłonności do wierzeń jako cechy cennej z pkt. widzenia ewolucyjnego rozwoju człowieka. Tak więc wszyskie moje posty tylko tego dotyczyły i cały ten "dobrostan" miał być ewentualnie wywołany religijnym uniesieniem a Ty wyrwałeś go z kontekstu i zmanipulowałeś do stanu równoznacznego jaki ma motylek przy nektarze. Jak to mówią... Ja o niebie - Ty o chlebie.
Ale niech już będzie dobrostan  i jego dobroczynne skutki wg. Twej definicji - niczego to nie zmienia - ja napisałem, że religia to kwestia dobrostanu a nie, że ten co wierzy taki dobrostan osiąga- to właśnie sprawa otwarta a ja należę do tych, którzy uważają, że może to ewolucyjnie upośledzać, gdyż Ci co są bardzo blisko boga już się nie rozmnażają, np. biskup polowy.

Ostatnio w tej kwestii wytoczyłeś ciężkie armaty... tylko, że to trochę jakby działobitnie jakoweś z czasów odsieczy wiedeńskiej :)

Przytoczyłeś Waść przygarść powszechnie znanych i obiegowych opinii na temat mechanizmów ewolucji; w części owszem aktualnych, ale jakieś 30 i więcej lat temu a i ta wiedza mam wrażenie dość chaotyczna. Napisałeś tyle różności, że po rzetelnym ich rozwałkowaniu po kolei bym się chyba do jutra jakiejś super grafiki od Terminusa dorobił 8)

Ale parę zdań nie omieszkam bo dałeś Paneś parę takich perełek, że aż sie prosi.

Cytuj
Wiec, Kolego Sympatyczny, musisz sobie o tym poczytać sam i na własną odpowiedzialność... - wskażę Ci tylko kierunki: socjobiologia

A tam mnie proszę nie odsyłać bo z socjobiologii pozostają powoli tylko strzępy- ja uważam zresztą, że bardzo słusznie.
cdn.

jarutek

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #324 dnia: Marca 25, 2006, 05:51:01 pm »
No dobrze... brnijmy dalej...

1. Pewnie Cię to Hoko zaskoczy, ale tym co kładzie tym razem większą część twego wywodu jest błędne przekonanie o roli doboru naturalnego w ewolucji. Ale nie przejmuj się.. na mylnym rozumieniu ideii Darwina o "przeżywaniu najlepiej dostosowanych" Anglik Spencer ukuł cały system "socjologii ewolucjonistycznej" ::).
Kolego! Dobór naturalny został zrzucony z piedestału głównego kreatora zmian ewolucyjnych już kilkadziesiąt lat temu, jak i cały gradualizm. Powszechnie uznano, że głównym czynnikiem skłonności gatunków do zmienności genetycznej jest częstotliwość zachodzenia mutacji, a ta okazuje się, że na przestrzeni historii życia wcale nie była stałą wielkością i co gorsza nie  była też skorelowana z tradycyjnymi zmianami środowiska, a więc koniecznością przystosowania sie w tradycyjnym rozumieniu. Wyodrębniono kilka okresów wzmożonej aktywności. Czym powodowanej? Jest parę hipotez- prace trwają.

2.
Cytuj
To samo dotyczy faworyzowania cech gatunkowych, gdyż tak jak w obrebie niszy środowiskowej przeżywa lepiej przystosowany gatunek, tak w obrebie gatunku, czy jeszcze lepiej - populacji, najwiekszy sukces osiągają najlepiej przystosowane osobniki właśnie


To mylne wyobrażenie. Tak się tylko wydaje na pierwszy rzut oka ::) Owszem ewolucja pcha gatunki w kierunku coraz lepszego dostosowania, ale pcha na ślepo i przystosowuje tylko do aktualnie panujących warynków zycia. W konsekwencji w historii rozwoju zycia te najlepiej, więc najściślej przystosowane miały przechlapane, gdyż padały przy najmniejszych fluktuacjach środowiskowych a sukces odnosiły te z "otwartym potencjam" genetycznym. Dobrym przykładem jest historia ssaków.
W historii osobników homo sapiens dzieje się tak samo, gdyż Ci, którzy są super dopasowani do warunków pokojowych są bezradni w czasie wojny(i vice versa), która do niedawna była równie częstym i permanentnym stanem co i pokój.
Tak więc "skazani na sukces" i najbezpieczniejsi  nie są najlepiej przystosowani tylko elastyczni.
cdn.

jarutek

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #325 dnia: Marca 25, 2006, 06:17:55 pm »
3.
Cytuj
jako że tym, co selekcjonuje tak osobniki, jak i całe gatunki nie jest ewolucja (czyli zmiana występowania alleli (genów) w czasie), lecz dobór naturalny. A dobór naturalny nie działa ani na gatunki, ani na osobniki, lecz na allele właśnie


Dobór naturalny jest wprawdzie tylko jednym z mechanizmów ewolucji, ale b. ważnym, a Ty tworzysz jakąś opozycję tajemniczą między ewolucją a doborem naturalnym. Swoją drogą ogromniem ciekaw jak sobie wyobrażasz, że dobór naturalny "działa na allele", ale na osobniki, które geny o takowych allelach posiadają juz nie działa. Doprawdy ciekawostka. Proponuję, byś jeszcze raz tą tezę spokojnie przemyślał, a póki co nie występował z nią w szerszym gronie :)

4.
Cytuj
czy też można to ująć inaczej jeszcze: im lepiej będziesz przystosowany do rozmaitych wymagań środowiskowych, tym łatwiej będzie ci się rozmnażać

Skoro rozumiesz i zgadzasz się (choć nie jestem pewien bo w innych miejscach jakby temu zaprzeczasz), że dla ewolucji lepsze dostosowanie jest równoznaczne ze skuteczniejszym rozmnażaniem to się cieszę -  powinieneś, więc rozumieć też moje odchylenie w rozważaniach w kierunku tegoż rozmnażania.

5.
Cytuj
iż są to gatunki wojujące w pojedynkę (np.biedronki),

Wyjaśnienia, że ewolucja działa tylko w skali masowych śmierci i narodzin i nie ma dla niej znaczenia, że coś tam "w pojedynkę" nie podejmuję się w tej chwili. Musisz się kiedyś po prostu wczuć w nastrój lub uwierzyć na słowo.

jarutek

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #326 dnia: Marca 25, 2006, 07:09:55 pm »
Cd.
6.
Cytuj
cd.
 gdyby homoseksualizm miał na przetrwanie gatunku wpływ tylko negatywny, to już dawno zostałby przez tenże dobór odsiany


To też ładny przykład nieporozumień z ewolucją.
Ewolucja Przyjacielu razem z doborem naturalnym  nie wie co to znaczy "dawno" ponieważ działa póki może wiecznie i nie zmierza w jakimś kierunku w celu osiągnięcia doskonałości i nigdy "złych" genów nie odsieje na dobre bo sama je tworzy bo się te teraz "złe"  mogą okazać kiedyś "dobre".

Dopóki jakieś geny szkodzą tylko w ograniczonej skali, a nie zagrażają powielaniu sie gatunku jako populacji ona taka przypadłość "olewa" i ciągnie takie słabostki dalej, a nie tak jak w Twej sympatycznej (choć przyznam, że z obroną genów homoseksualizmu jako pożytecznych dla ewolucyjnego rozwoju mnie zabijasz ;D przecież to absurd) wizji, że nie ma już genów "be" bo wszystkie są od dawna (od "dawna"-he he he) już jakoś tam dobroczynne bo warunkują dobroczynność innych genów (nota bene ciekawe skąd to zaczerpnąłeś? - może z tych samych źródeł co hipoteza o wyselekcjonowaniu przez dobór naturalny religijności ???)
Ponadto ewolucja o wiele chętniej realizuje nowe pomysły, ale na starych patentach - rzadko sie ich  pozbywa -jeśli już- to opornie i z trudem.
Mówiąc obrazowo działa troche nie jak inżynier co zastąpił lampę doskonalszym tranzystorem, lecz raczej jak majsterklepka co jadąc wozem drabiniastym po coraz większych wybojach zamiast dołożyć resory będzię tę konstrukcję ciągle łatać deskami i dolepiać jakieś prowizorki i po pewnym czasie posuwa sie naprzód, ale już dosyć dziwacznym wehikułem.
I dlatego kangurom nie wyselekcjonują się sprężyny miast kończyny a żyrafom teleskopowo wysuwana szyja.
Dobrym przykładem na inżynieryjne partactwo ewolucji może być właśnie człowiek, który z pkt. widzenia mechaniki jest dość pokraczny i jakby z epoki maszyny parowej  :D- jakaś plątanina  przewodów, pompa ssąco-tłocząca o niskiej sprawności, szybko zużywające się rusztowanie a awaryjność, że pożal się boże ;)

Tak więc  przystosowywanie się gatunków w drodze ewolucji w konsekwencji w dłuższej perspektywie czasu wcale nie prowadzi do  żadnych "ulepszeń" - z punktu widzenia inżyniera często wręcz przeciwnie. A jako, że ewolucja dokonuje operacji na wielkich liczbach to może sobie pozwolić na marnotrawstwo (tym bardziej przy praktycznie nie ograniczonych zasobach).
Nie jest więc tak Hoko, że dobór naturalny "czyści" do końca "nie trafione" mutacje, niestety :'(
Cdn.

jarutek

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #327 dnia: Marca 25, 2006, 07:29:33 pm »
Cd.
7.
Cytuj
bo Ci to wszystko Twoje id podstępnie insynuuje... Zważ więc na owoż, albowiem w przeciwnym razie będę zmuszony W OBRONIE WARTOŚCI zanalizować Cię metodą wujka Freuda - co na Twój dobrostan pozytywnie raczej nie wpłynie...

Summa sumarum Hoko; gdy sie komuś zaleca dokształcanie to trzeba ostrożnie bo się łacno można stać żywą ilustracją do znanego porzekadła o Kozaku co złapał Tatarzyna, a Tatarzyn... wiesz co Tatarzyn8)

A co do analizowania mnie metodą wujka Freuda to proszę Cie bardzo..., a jeszcze jak piszesz, że  "w obronie wartości" to dopiero byłaby gratka ::), ...ale pewnie obiecanki cacanki.
Tylko, że Freud był dobry do analizowania tych co to im się śnią słupy, ogórki i ołówki lub szuflady i futerały, a ze mną, Panie doktorze Hokopoko, możesz Paneś mieć mały problem, bo mnie się wcale nie podstępnie i insynuacyjnie tylko wprost po prostu cycki śnią z przyległymi atrakcjami :P i to bracie konkretnej osoby i żeby Ci analizę zupełnie zawikłać wyznam, że te sny obracam czasem w real 8) i masz Pan rację, że wiosną jakoś częściej :)
Czego Tobie i Całemu Koleżeństwu życzę.
Pozdrawiam i idę na balet - przyda mi się po tych postach dzisiejszych jak nigdy.
Bye-bye!

jarutek

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #328 dnia: Marca 26, 2006, 01:36:00 pm »
Cytuj
cd.
Dodatkowo ujawnia się tu jeszcze jeden czynnik: mianowicie z tego, że masz do jakiejś choroby genetyczne predyspozycje wcale nie wynika, że musisz zachorować (a przynajmniej nie przy wszystkich chorobach); o tym, czy zachorujesz, zadecydują bowiem rozmaite uwarukowania środowiskowe: rozmaitych przypadłości można uniknąć prowadząc odpowiedni tryb życia - mimo że "ma się to w genach". Po prostu życie jest znacznie bardziej skomplikowne, niz niektórzy by chcieli; nie ma tu prostych, jednoznacznych wynikań, ale tysiące najrozmaitszych współoddziaływań; Życie to nie bajka o dwuwartościowej logice - ani o logice czterowartościowej, ani żadnej innej...


Dzisiaj tylko dodam, że powyższe w zasadzie by się zgadzało. Jednak  zależności pomiędzy genomem a rozwojem osobniczym jego nosiciela, zamiast tłumaczyć, że życie jest skomplikowane łatwiej wyjaśnić na przykładzie losów bliźniaków jednojajowych, które rozdzielono w dzieciństwie i dorastały w diametralnie odmiennych warunkach. Badanych obecnie jest kilka takich przypadków, a Amerykanie nawet w tym celu z premedytacją ileś lat temu rozdielili taką osieroconą parę klonów :'(

PS.
Cytuj
albowiem w przeciwnym razie będę zmuszony W OBRONIE WARTOŚCI zanalizować Cię metodą wujka Freuda

Hokopoko! Wyjaśnia się zagadka Twych "strumieni świadomości" !!! Wszystko jest jasne - po prostu w dzieciństwie tak się z wujkiem -porozumiewałeś  :D

Falcor

  • Gość
Re: Ateizm Lema?
« Odpowiedź #329 dnia: Marca 26, 2006, 02:10:59 pm »
taaak, esej podstawą dyskusji