Sporo w różnych wątkach, na tym forum było odniesień do Boga (w różnej formie wyobrażania sobie go, w zależności od wypowiadającego się). Nie dało by się tego uniknąć, skoro poruszaliśmy wielokrotnie pytania egzystencjalne, pytania o początek, trwanie, życie, wszechświat... Wszystkie drogi prowadziły (nomen omen
) do Rzymu. Zawsze w końcu pojawiał się w tle lub u osiągalnego kresu rozumowania cień Boga (jakkolwiek i ktokolwiek by tego nie rozumiał). Coś wiec chyba jest na rzeczy... Staraliśmy się sami za pomocą rozumowania, przeczucia, odczucia, fragmentów posiadanej przez nas wiedzy dojść do odpowiedzi, które (mnie przynajmniej) "palą" nas. Wpasowuje się to całkiem zgrabnie w cytaty z J.P. II, tu przytoczone. I jak dla mnie, wydaje się, że to właśnie ci, którzy posiadają w sobie WIARĘ sa na tej płaszczyźnie "wygrani".
Co do samego wątku o J. P. II, to dało się zauważyć kilka tendencji, postaw ludzkich, które można by zgrupować:
- negacja ogólna papieża, kościoła, religii i wiary. Tutaj prym wiedli młodociani idioci, nie mający pojęcia o czym mówią, których głównymi rozterkami egzystencjalnymi są np. zawyżone ceny alkoholu i dragów na dyskotekach. Którzy przy zawitaniu na tego typu forum lub po próbie przeczytania którejś z encyklik, poczuliby się jak w rozmazanym koszmarze
- głęboko religijni, katoliccy ludzie, którzy przeżywali wydarzenia związane z chorobą i śmiercią Papieża na gruncie swoich przekonań tradycyjno-religijnych
- ludzie różnych konfesji (także chrześcijanie i ludzie wyznania niesprecyzowanego, ew. ateiści), widzący ogrom dobra (wielowymiarowego), które sprowadził na świat Papież swoimi działaniami i naukami. Tutaj przoduje podziw, wdzięczność i docenienie osiągnięć Papieża jako wielkiego człowieka idącego przez świat i siejącego czyny i informacje, które mają wydać pozytywny plon dla ludzi
- obojętność ludzi, którzy zajmują się własnymi sprawami, dla których Papież był jednym z wielu...
Są jeszcze ludzie, którym osoba Papieża była po prostu niewygodna, bo stała w opozycji do ich planów i pozycji, które zajmowali. Jednak nie mogli/nie mogą stanąć frontalnie do ataku na Papieża, zwłaszcza teraz, gdy ma on tak wielkie poparcie wśród ludzi. Doskonałym jednak gruntem dla nich jest grupa pierwsza, zawsze pożądana ze wzgl. na łatwość manipulacji.
Na pewno będzie się nasilać chęć zbicia kapitału politycznego, przez polityków, chcących wykorzystać osobę Papieża do swych celów. Czeka nas na pewno dużo nowej, zawoalowanej propagandy, która zresztą już sie zaczęła...To jest temat rzeka, więc nie będę go zbytnio rozwijał... Oglądałem wystąpienie Kwaśniewskiego, po śmierci Papieża, kiedy to czytał tekst swego przemówienia z karteluszka... Od prawie dziesięciu lat pracuję w handlu i biorę udział w negocjacjach z ludźmi, i uwierzcie mi, potrafię czytać ludzie reakcje, emocje i odczucia... Kwaśniewskiemu było naprawdę emocjonalnie zupełnie obojętne to, że Papież umarł...
Nie będę się już rozpisywał, bo nocy, miejsca i Waszej cierpliwości nie stanie...
P.S. Podział na wyżej wymienione grupy i rodzaje reakcji na śmierć Papieża jest oczywista gruuubym uproszczeniem, weźcie więc to proszę pod uwagę