Nie wiedziałem gdzie to dać (a sądząc po tytułach wątków jakoś TU najbardziej pasuje, bo jest to też jakiś rzut oka na historię SF).
"The Guardian" wypytał sporo naukowców o ich ulubionych autorów SF. Lista ma
taki kształt:
1 Isaac Asimov
2 John Wyndham
3 Fred Hoyle
4 Philip K D ick
5 HG Wells
6 Ursula K Le Guin
7 Arthur C Clarke
8 Ray Bradbury
9 Frank Herbert
10 Stanislaw Lem
(Wyndham i Hoyle pewnie dlatego, że ankietowani byli Brytyjczykami)
Prawdę mówiąc obecność niektórych nazwisk na liście (że już o kolejności nie wspomnę) cokolwiek mnie dziwi... Posądzałem ankietowanych o lepszy gust.
ps. Od razu tu, żeby nie spamować
- odświeżam sobie "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?". Po tworach Van Vogta i Asimova jest to jak łyk świeżej wody. (Tym razem jakoś szczególnie przemówiłą do mnie scenka z udziałem niepewnego swej natury i spanikowanego łowcy Rescha - perełka, a jest tego więcej.)
Zresztą co będę zachwalał, skoro i tak wszyscy czytaliście
.