Lem polecał "Girl Guide" na tylnej okładce. Oczywiście czynił to ze względu na swojego przyjaciela, Jana Józefa Szczepańskiego, czyli ojca autora. Wydaje mi się jednak, że sama książeczka też mu się podobała, jako niezobowiązująca "sensacyjno-zabawna, bardzo współczesna" lektura. Powieść rzeczywiście czyta się bardzo się przyjemnie, chociaż nie jest to Literatura.