No jeśli wybierzesz opcję: sukces rynkowy nie koniecznie, to już tylko
vena pozostaje
Poza tym Lem Lemem a ja przyjąłem milczące, i trochę na wesoło, twierdzenie, że w rynkowy sukces jednak łatwiej się wplasować kiedy się weń właśnie tylko celuje i po to pisze. Patrz poprzednia wypowiedź, też na wesoło, w innym wątku na ten temat.
Ale masz rację, zapultałem trochę. Proszę moje bzdury logiczne zawsze poprawiać. Wybór tylko między
nastawieniem: na dzieło ambitne bądź sukces (sprzedażny a czytelniczy a priori nie do odróżnienia). Czy zaś przeświadczenia autora w tym względzie zaowocują
skutecznie to już inna rzecz.
A tak nieco poważniej: jasne, po prostu piszesz i już. Obaj wiemy, że tak trzeba.