Straciłem na to poranną kawe ale było warto, bo (być może błędnie) dostrzegam takie malutkie walnięcie się w cycki ("zgadzam sie, ze walkowanie go na tyle stron bylo sado-maso").
No, no, az tak sobie nie pochlebiaj
Przyznaje, ze to bylo sado-maso, ze wzgledu na moja za dlugo podtrzymywana nadzieje, ze zrozumiem, na jakiej zasadzie mozesz sie upierac co do tych sprzecznych opinii (dlatego tak dlugo drazylem), a nie ze wzgledu na to, ze mnie przekonales co do meritum (co do tych opinii).
Postanowilem sobie bardzo solennie nie dawac, ani nie odnosic sie do metafor, porownan, ani przykladow nie zwiazanych bezposrednio z kwestiami, ktore atakujemy. Mysle ze to nam zaoszczedzi czasu i zolci
Dla mnie sprawa jest zupelnie oczywista i nie podlegajaca (w tym wymiarze) watpliwosciom:
Skoro w niektorych krajach jako wymagane standardowo badania potwierdzajace BD sa: Stwierdzenie bezdechu i sprawdzenie braku odruchow z pnia, a w innych wymagane sa te badania, a DODATKOWO JESZCZE badanie EEG i przeplywu krwi, to znaczy ze sa rozne i rozbiezne opinie lekarzy i naukowcow, na temat tego, jakie badania sa do stwierdzenia BD KONIECZNE.
Jest to tez dla mnie sprawa zupelnie zasadnicza, zwlaszcza w swietle faktu naukowego, ze przy spadku przeplywu krwi przez mozg wystapi bezdech i brak reakcji na bodzce, a mozg nadal moze byc zywy i jesli dac mu czas na zmniejszenie obrzeku, moze wrocic do sprawnosci, wraz z calym organizmem.
By the way, w originalnej opini Komisji Harvardzkiej jak byk stalo, zeby przeprowadzac badanie EEG. Dlaczego w niektorych krajach z tego wymagania zrezygnowano, mozna sie tylko domyslac.
układ autonomiczny jest odrębny od mózgu
Czyzby? Zacytuje klasyka: "To sa raczej podstawy..." Nazwa autonomiczny, nie wziela sie z autonomii od mozgu, tylko z autonomii od woli i swiadomosci.
http://portalwiedzy.onet.pl/67359,,,,autonomiczny_uklad_nerwowy,haslo.htmlA tam stoi:
"Kadluby neuronów przedzwojowych ukladu przywspólczulnego leza w mózgu oraz w odcinku krzyzowym rdzenia kregowego. Wlókna jego czesci mózgowej wchodza w sklad kilku nerwów czaszkowych: okoruchowego (III), twarzowego (VII), jezykowo-gardzielowego (IX) i blednego (X)."
"Nerwy trzewne autonomicznego ukladu nerwowego sa zbudowane z dwuogniwowego lancucha neuronów. Kadluby neuronów pierwszego ogniwa leza w mózgu i w rdzeniu kregowym."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Autonomiczny_uk%C5%82ad_nerwowy"Omawiajac budowe ukladu, nalezy rozróznic jego trzy elementy budowy:
-osrodki autonomiczne (korowe, podwzgórzowe i rdzeniowe), kierujace czescia wspólczulna i przywspólczulna
-czesc wspólczulna i przywspólczulna
-sploty autonomiczne narzadowe."
http://www.katedra-anatomii.cm-uj.krakow.pl/sites/default/files/Autonomiczny%20uk%C5%82ad%20nerwowy%20i%20obwodowy%20%20z%20zespo%C5%82ami%20neurologicznymi%20201415p.pdfhttp://encyklopedia.pwn.pl/haslo/autonomiczny-uklad-nerwowy;3872596.html#prettyPhoto"Osrodki przywspólczulne znajduja sie w sródmózgowiu, moscie, rdzeniu przedluzonym (dolaczaja swe wlókna do nerwów czaszkowych: III, VII, IX, X) oraz w odcinku krzyzowym rdzenia kregowego; wlókna przedzwojowe ukladu przywspólczulnego koncza sie w zwojach, w poblizu unerwianych narzadów lub w samych narzadach (tzw. zwoje sródscienne)." I tak dalej i tak dalej...
O czesci nerwu VAGUS, laczacym bezposrednio pien z sercem, juz Ci pisalem, wraz z linkiem i sie zgodziles, ze takie wlasnie polaczenie istnieje (jak bys zreszta mogl sie nie zgodzic, skoro dostales link?). Nie wiem zupelnie dlaczego teraz piszesz o rzekomej autonomii wegetatywnego systemu nerwowego od mozgu. Sympatyczna jego czesc moze byc w znacznej mierze niezalezna, ale parasympatyczna jest zalezna.
TEMAT POBOCZNY, CHOC ZWIAZANY Z TEMATEM DYSKUSJI I RZUCAJACY SWIATLO (Lucyferyczny
):
Przy okazji natrafilem na ciekawe opracowanie naukowe, wraz z eksperymentem, dotyczace falsyfikacji teorii o rzekomej odrebnosci ENTERIC NERVOUS SYSTEM, to chyba po Polsku bedzie "Jelitowy/Brzuszny Uklad Narwowy". Okazuje sie ze ten system jest scisle powiazany z Centralnm Ukladem Nerwowym. O tyle jest to dodatkowo ciekawe, ze autorzy pisza o tym, iz ta bledna teoria z 1920 r jest nadal nauczana. Nie wiem jaki jest stan na chwile obecna w poszczegolnych krajach:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1766799/pdf/v047p0iv30.pdfI w tym samym temacie:
https://wduch.wordpress.com/2014/04/13/neurony-i-sztuczna-inteligencja/ "Tak, liczba neuronów autonomicznego ukladu nerwowego w jelitach i ich okolicach jest podobna do liczby neuronów w rdzeniu kregowym, tj. 200-600 mln. W Nature Review of Neuroscience 12(11), 453-566, 2011 pojawil sie przegladowy artykul E. Mayera na ten temat. Ten uklad, nazwany Enteric Nervous System (ENS), nazywany po polsku enterycznym lub jelitowym ukladem nerwowym. Uklad ten byl juz wczesniej opisywany w kilku ksiazkach, wiec sprawa w srodowisku specjalistów jest znana juz od dawna. Jest artykul w Wikipedii angielskiej
http://en.wikipedia.org/wiki/Enteric_nervous_systemUklad ten kontroluje reakcje mózg-jelita-zoladek nie tylko w zakresie reakcji zwiazanych z trawieniem. Jelita maja powierzchnie 100 razy wieksza niz skóra! Populacja bakterii to 100 bilionów (10^14), 40.000 gatunków, maja 100 razy wiecej genów niz nasze komórki. Uklad ten posredniczy w regulacji oddzialywan miedzy procesami immunologicznymi (2/3 komórek ukladu odpornosciowego jest zwiazanych z jelitami), endokrynologicznym (hormony), a wiec jest czescia trójkata trzech ukladów odpowiedzialnych za ogólna homeostaze organizmu: nerwowego, odpornosciowego, i jelitowo-endokrynnego. Informacja miedzy jelitami i mózgiem plynie w obie strony i wplywa na emocje, poziom stresu, reakcje wstretu, zmeczenia, napiecia, cierpienia, pozadania, dobrostanu. Po angielsku mówi sie nawet o “gut feelings”, czyli glebokim uczuciu, z trzewi, ma to wplyw na intuicyjnie podejmowane decyzje (glównie przez neurony wrzecionowate w platach czolowych i korze wyspy).Podejrzewa sie tez, ze uklad ENS gra role nie tylko w róznych chorobach jelit i ukladu trawiennego, ale licznych psychicznych, zwiazanych z emocjami, lekami, depresja. Choroby te zwiazane sa w ok. 60% przypadków z zaburzeniami czynnosciowymi ukladu przewodu pokarmowego.
Abstrakt pracy Mayera wglada tak:
The concept that the gut and the brain are closely connected, and that this
interaction plays an important part not only in gastrointestinal function but also in certain
feeling states and in intuitive decision making, is deeply rooted in our language. Recent
neurobiological insights into this gut–brain crosstalk have revealed a complex, bidirectional
communication system that not only ensures the proper maintenance of gastrointestinal
homeostasis and digestion but is likely to have multiple effects on affect, motivation and
higher cognitive functions, including intuitive decision making. Moreover, disturbances of
this system have been implicated in a wide range of disorders, including functional and
inflammatory gastrointestinal disorders, obesity and eating disorders."
Czyli znowu sie okazuje ze jednak mozg jest potrzebny to trzymania homeostazy, nawet tam gdzie sie wydawalo, ze nie. Ale to tak troszke pobocznie, choc kwestia jest istotna.
Quote
, serce powinno przyspieszyc do 100/min.
Nie. Serce bije tak u ludzi po przeszczepie, bo jest odnerwione. U zdrowego człowieka taki efekt daje blokada farmakologiczna układu współczulnego i przywspółczulnego jednocześnie. U pacjentów BD serce nie jest odnerwione a układ autonomiczny u nich działa (no chyba, że pacjent BD jest akurat po przeszczepie serca).
Spowolnienie pracy serca w normalnych warunkach dokonuje sie wlasnie za pomaca tego Vagus nerwu, bezposrednimi impulsami nerwowymi z Medulli(pien mozgu). Fakt naukowy. Dalsza czesc, ja sam wydedukowalem, byc moze blednie i dochodza jakies inne mechanizmy, ktore reguluja bicie parasympatycznie, w wypadku smierci pnia. No bo skoro regulacja parasympatyczna jest za pomoca impulsow z pnia, a pien jest martwy, to tak jakby nerw byl przerwany. Moge sie mylic, rownie dobrze moze byc odwrotny efekt, ze wzgledu na wylaczenie innych elementow homeostazy, kontrolowanych przez mozg i pien, a ktore po jego smierci przestaja dzialac.
Sednem argumentu jest to, ze przed BD stan i dzialanie ukl. sercowo-naczyniowego sa wyraznie inne niz po. Chetnie przeczytam precyzyjny link, ktory mi podeslesz, a ktory na pewno masz.
Nie jestem w stanie odnaleźć informacji, aby po BD serce przyspieszało. Natomiast bez trudu znajduję, że bije regularniej niż w fazie śpiączki http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8832122 .
Co nie wyklucza mozliwosci bicia szybciej, a jednoczesnie bardziej regularnie, z tym ze Ty zle zrozumiales tresc tego co zapodales. Tu nie chodzi o puls, rytm serca jako taki. Sprawa jest bardziej zlozona i chodzi bardziej o fluktuacje w rytmie i cisnieniu, charakterystycznie dla normalnie funkcjonujacego organizmu, a nie zwykla arytmie serca. Ten link ktory dales, jak i ten ktory zaraz ja dam, potwierdzaja wlasnie, ze po BD nastepuje drastyczna zmiana w funkcjonowaniu ukl serc-nacz. i o to chyba wlasnie chodzilo Norkowskiemu, czego na poczatku nie zrozumialem precyzyjnie.
Za kazdym razem, gdy szukalem informacji, w kazdej pracy naukowej, artykule medycznym, wszedzie wszyscy pisali o rozpadzie homeostazy po BD. Lacznie z obsraniem sie ukladu naczyniowo-sercowego.
A ci panowie, nawet twierdza, ze zmiany i zaburzenia w funkcjonowaniu tegoz, moga byc wrecz kolejnym kryterium do orzekania BD.
http://m.jnnp.bmj.com/content/71/5/621.full A tam:
"RESULTS: Significant spectral changes occurred after brain death"
"CONCLUSIONS: Parameters describing spontaneous blood pressure and heart rate variability and indexes reflecting the baroreflex function, which were relatively normal up to a few hours before brain death, underwent marked changes with the onset of brain death. All the changes found are likely to reflect the cessation of activity of the cardiovascular brain stem centres. These findings indicate that techniques of blood pressure and heart rate spectral analysis and of dynamic assessment of baroreflex sensitivity may be useful to complement the diagnosis of brain stem death.
The study of the shift from the state of impending brain death to the complete inactivity of the brain stem by spectral and coherence analysis of blood pressure and heart rate, and by the continuous monitoring of the baroreflex activity, offers interesting new insights into previous data. The maintenance of baroreflex sensitivity and of spectral parameters in an almost normal morphology up to a few hours before brain death is an important finding. Changes occurring with brain stem death are identified as a redistribution toward the lower frequencies of the blood pressure spectra accompanied by a marked fall in the heart rate spectrum, in the coherence between systolic blood pressure and heart rate, and in the indexes of baroreflex spontaneous activity.
Moreover, our study indicates that the continuous monitoring of cardiovascular reflexes may support the diagnosis of brain stem death. It should also be considered that whereas brain stem reflexes traditionally used for the diagnosis of brain death can be checked only periodically, and require a perceptive and experienced physician for reliable testing, the techniques used in this study allow an automatic and continuous monitoring during the whole period of stay in the intensive care unit. Obviously, attention must be exercised while using these indexes. Indeed, it should be considered that before the onset of brain death a dysfunction of the cardiovascular centres of the brain stem may cause alterations of blood pressure and heart rate variabilities and a deactivation of the baroreceptors reflex. Moreover, specific pharmacological therapy or neurological pathologies may alter these changes. Notwithstanding these limitations, our data indicate that the running evaluation of the spectral components of blood pressure and heart rate variabilities and of the baroreflex function might become an additional tool to confirm the diagnosis of brain stem death."
Sztuczne serce = zero zwiazku z zagadnieniem.
Znów, czy nie wystepuja osobnicze przypadki? Stawiasz bardzo prostą tezę, ktoś trzyma temperaturę to żyje. Mnie to nie przekonuje. Wydaje mi się, że gdyby to było tak dziwne jak to przedstawiasz, to zostałoby to dogłębnie zbadane. Na szybko nie mogę niczego takiego wyguglać.
Osobnicze przypadki trzymania temperatury? Nie spotkalem sie z zadnymi. Gdyby takie byly, to byly by obszernie opisane w publikacjach naukowych, a skoro nie ma o tym w publikacjach, to takich przypadkow nie ma.
To JEST doglebnie zbadane, wszedzie gdzie opisuja kwestie termoregulacji przy BD, pisza o nieuniknionej hipotermii. Dostales linka do pracy naukowej, tak jak sie domagales, ale oczywiscie mozesz nie wierzyc, wiara rzadzi sie swoimi prawami.
Napisz do tego Oxford Journal, ze glupoty pisza i ze Cie nie przekonuja. Ale oczywiscie, zgodnie z Twoimi wymaganiami, czekam na artykul naukowy, zaprzeczajacy tej teorii.
Nie wiem jak jest w praktyce w Polsce. Nie mam pojęcia. To co wstawiłem, to jeśli się nie pomyliłem, jest obecną podstawą prawną. Wynika z niej jak to rozumiem, że w w części przypadków badania instrumentalne są wymagane. Zrozum, to mnie średnio interesuje. Mam poczucie, że nic nie jest idealne i nie mam problemu, aby z tym żyć.
Czyli przyjmujesz do wiadomosci, ze moze istniec sytuacja, ze wystapi brak odruchow z pnia i bezdech, ale przeplyw krwi przez mozg nie ustanie i mozg nadal bedzie zywy, a wiec i czlowiek? A jednoczesnie nie przeszkadza Ci, ze orzeka sie smierc czlowieka bez sprawdzenia przeplywu krwi przez mozg? I nie daje Ci do myslenia, ze w wielu krajach takie badania sa wymagane standardowo?
A o tym to sam pisałem, prawda? W ciele człowieka nie zachodzą zerojedynkowe procesy. Jest wielce prawdopodobne, że gdyby zależało to od lekarzy, to definicja śmierci zostałaby lekko rozmiękczona (dopuszczono by wprost resztki przepływu mczy izolowane wyspy na EEG). To jest jednak inżynierka. Postawić najniższą możliwą barierę i sprawdzić, czy coś nie przelatuje. Dlatego dla mnie zasadniczą kwestią jest to, o czym piszę od dawna - dowody, że ta definicja jest błędna (w postaci statystycznie istotnej liczby ludzi, wobec których błędnie orzeczono BD).
Pojade klasykiem
: Kiepsciutki (logicznie) argument. To chyba dosc oczywiste, dlaczego przypadki zle zdiagnozowanej smierci przy urazach mozgu, rzadko wyplywaja. Mamy pacjenta z obrzekiem mozgu, ma bezdech, krew przeplywa przez mozg na poziomiomie ponizej 30, ale powyzej 15ml, wiec nie ma odruchow z pnia, choc tkanka mozgu zyje, jest wentylowany. Robi mu sie probe bezdechu: Wylacza wentylacje na 10min, uszkodzony, obrzekly mozg nie dostaje tlenu przez 10 min, jest dodatkowo uszkadzany. Ponawia sie badania, znowu uszkadzamy mozg. Komisja wypisuje akt zgonu, wentylacja jest odlaczona, umiera. Jak mialo w miedzy czasie wyjsc, ze jego mozg nie byl martwy?
Albo, zamiast do kostnicy trafia na stol, do pobrania narzadow. Rozcinaja go, patrosza, umiera. Jak mialo wyjsc, ze jednak mozg nie byl martwy?
Dlatego badania przeplywu krwi uwazam za najwazniejsza czesc calego problemu (najlepiej wiecej niz jedna metoda), a nie jakies malo istotne technikalia.
No! W koncu znalazlem naukowy, klinicznie potwierdzony przypadek, plus 11 innych, wymienionych przez autorow. To juz nie doniesienie prasowe, czyli juz jestes przekonany, albo co najmniej skloniony do zastanowienia? W dodatku ze zrodla, ktore sam linkowales.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19818943