Ostatnie wiadomości

Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 10
61
DyLEMaty / Odp: Matematyka królowa nauk ;)
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Lieber Augustin dnia Listopada 24, 2025, 10:24:08 pm »
Wychodzi, że powinna być parzysta - może 116?
Ale tak naciągane rozumowanie, ze nawet nie prezentuję toku ;D
A jednak ciekawym Twego toku :)
Oto mój, też naciągany - 118:

62
DyLEMaty / Odp: Matematyka królowa nauk ;)
« Ostatnia wiadomość wysłana przez maziek dnia Listopada 24, 2025, 08:35:33 pm »
Muzg mnie boli!
63
DyLEMaty / Odp: Matematyka królowa nauk ;)
« Ostatnia wiadomość wysłana przez olkapolka dnia Listopada 24, 2025, 08:30:28 pm »
Wychodzi, że powinna być parzysta - może 116?
Ale tak naciągane rozumowanie, ze nawet nie prezentuję toku ;D
64
DyLEMaty / Odp: Matematyka królowa nauk ;)
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Lieber Augustin dnia Listopada 24, 2025, 05:51:46 pm »
Zagadka z zaprzyjaźnionego forum:

65
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez akond dnia Listopada 24, 2025, 05:17:46 pm »
I co nabyłeś już?
Zamówiłem, ale jeszcze nie mam w garści. Później zresztą pewnie swoje odleży na półce, bo kolejka długa.

Trochę się obawiam, że to będzie jak prawienie ślepemu o kolorach - skala koniecznych uproszczeń pogrzebie istotę sprawy... Kwantechizm troszkę taki jest.
No jest. Ale chociaż prawie niczego nowego się z niego nie dowiedziałem, to i tak mi się podobał. Może przez swoją specyficzną dygresyjność.
I mimo uproszczeń, to i owo chyba odrobinę lepiej zrozumiałem (albo, co bardziej prawdopodobne, wydaje mi się, że zrozumiałem :) ).
66
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Q dnia Listopada 24, 2025, 03:13:02 pm »
Ma dość arabską w wymowie okładkę (pierwsze skojarzenie) ;)  https://ecsmedia.pl/cdn-cgi/image/format=webp,width=544,height=544,/c/arabskie-noce-b-iext197757008.jpg

Mówisz, że o rozwoju AI da się dziś tylko baśnie opowiadać, nawet będąc Draganem? ;)
67
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez maziek dnia Listopada 24, 2025, 03:05:21 pm »
I co nabyłeś już? Trochę się obawiam, że to będzie jak prawienie ślepemu o kolorach - skala koniecznych uproszczeń pogrzebie istotę sprawy... Kwantechizm troszkę taki jest.

Ma dość arabską w wymowie okładkę (pierwsze skojarzenie) ;)  https://ecsmedia.pl/cdn-cgi/image/format=webp,width=544,height=544,/c/arabskie-noce-b-iext197757008.jpg
68
Hyde Park / Odp: Sebald - ziomek Eryki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Q dnia Listopada 24, 2025, 01:37:00 pm »
w Niemczech wiedza o tym, co się dzieje była - dominowała bierność.

To dość nieźle przedstawia - co by o nim dziś nie sądzić (może zresztą własne głębokie uwikłanie pozwalało mu podobne rzeczy rozumieć) - Szczypiorski w powieści "Za murami Sodomy" (w Niemczech dość wysoko cenionej). Główny bohater, typ porządnego Niemca, w zbrodniach bezpośrednio nie uczestniczy, lub też uczestniczy nieznacznie i bez entuzjazmu (nie jest to nigdy jednoznacznie doprecyzowane), ale zarazem ma pełną (choć też dwuznacznikami wyrażaną) świadomość co robi jego kolega z okupacyjnej "elity" pewnego miasteczka, gestapowiec. Owszem, brzydzi się tym, i brzydzi się samym kolegą, starając się nie mieć z nim do czynienia więcej, niż to konieczne, nie bratać się zbyt mocno towarzysko (nie bywać np. na jego osławionych popijawach, na których - na ile da się zrozumieć - dochodzi do jakiegoś ponadregulaminowego sadyzmu z podtekstem seksualnym; rzecz wzięta z życia), ba, cieszy się nawet gdy - w obliczu zbliżającej się linii frontu - ktoś się w końcu w/w gestapowcowi zbrojnie przeciwstawia, ale zarazem nie robi nic by te zbrodnie powstrzymać.
(Ten,-który-się-przeciwstawił, też niemiecki oficer zresztą, traktowany przez boh.gł. jako heros, sam się bohaterem nie czuje, bo przecież zrobił to dopiero, gdy wiedział, że już bezkarnie może.)
69
Hyde Park / Odp: Sebald - ziomek Eryki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez maziek dnia Listopada 24, 2025, 09:57:40 am »
Jak już powiedziałem temat jest ciekawy i chciałbym poznać odpowiedź i NIE WIEM JAKA JEST (możliwe, że po prostu są takie pamiętniki). Natomiast co do Twoich szacunków, jakie było prawdopodobieństwo, że ktoś komuś zajrzy do szuflady itd. Zakładasz jakiś standard działania śledczych w rodzaju drobiazgowego postepowania, adwokata, niezawisłego sądu i tłumaczenia wątpliwości na korzyść oskarżonego. Tymczasem aparat terroru Niemiec wraz z upływem czasu i rosnącą ilością zadań rósł w siłę z jednej strony a z drugiej upraszczał procedury, które na koniec polegały na wieszaniu kogo popadło pod byle pretekstem. Jeżeli dobrze pamiętam, to NSDAP (czyli Hitler) po dojściu do władzy (to jest po naznaczeniu przez Hindenburga Hitlera na kanclerza) zagwarantowała sobie jedynie dwa stołki w rządzie - ministrów spraw wewnętrznych (Niemiec i Prus, wówczas jeszcze osobne). Hindenburg zgodził się wówczas powołać Hitlera na szefa (kanclerza) "ponadpartyjnego rządu" (ponieważ NSDAP co prawda wygrała wybory parlamentarne, ale nie zdołała stworzyć większościowej koalicji) - rok 1933. Tak więc - jak widać, Hitler z pozycji mniejszościowej, otoczony przez większość niepopierających go najwyższych urzędników (prezydenta Hindenburga i pozostałych ministrów) dysponując jedynie ministerstwami SW, w ciągu dosłownie kilku lat (1-2?) zdołał, poprzez MSW, przeprowadzić państwo od republiki do totalitaryzmu. Sądzisz, że się patyczkował z kimkolwiek, na kogo padł choćby cień podejrzenia? Nie patyczkował się nawet z przyjacielem Rohmem i całą nazistowską organizacją SA w chwili, kiedy uznał, że stanowi dla niego zagrożenie - pomimo przejęcia przezeń pełni władzy, stanowiąc co prawda pozaparlamentarną ale jednak znaczną siłę (noc długich noży, rok 1934, coś pod setkę zabitych, w tym Rohm, bez wyroku). Oczywiście, na początek likwidował znaczniejsze osoby, stanowiące jakąkolwiek polityczną siłę na tym początkowym etapie jeszcze zdolną mu się przeciwstawiać. Potem zabrał się za wszystkich innych, poczynając od komunistów i nie-ludzi czyli Żydów oraz psychicznie chorych. A następnie katalog nie-ludzi i podludzi się rozszerzał - wedle potrzeb. Stopniowo niższą kategorią stawali się ludzie, którzy mieli żydowską krew sprzed pokoleń, małżeństwa mieszane (nieżydowskie) itd. Były w tym dwa cele - jeden to bezpośrednia likwidacja oponentów i potencjalnych zagrożeń - ale ważniejszy docelowo drugi - absolutny terror, aby nikt nawet nie pomyślał o oporze. W każdym przypadku jakikolwiek pretekst był na wagę złota, a taki dziennik niewątpliwie by nim był.

Oczywiście z drugiej strony w pewnym sensie Hitler miał dużo szczęścia i może długo nie było powodów, aby "porządni Niemcy" pisali coś do szuflady - raz że wybuchł wielki kryzys i było wielkie niezadowolenie a on jawił się jako cudotwórca (wykreował się na stwórcę odbicia po hiperinflacji, które w dużej mierze nastąpiło nim stał się kanclerzem), dwa że zmarł w 1934 Hindenburg co pozwoliło mu bez zamachu przejąć władzę absolutną, trzy że doskonale wczuł, że po pierwsze trzeba przejąć prasę a cztery, że zapewne wielu "prawdziwych Niemców" uważało, iż prawdą jest, że naród niemiecki i pokrewne to nadludzie, więc podludzie, coś w rodzaju krzyżówki bydlęcia z człowiekiem, nie podlegają tym samym prawom ani zwłaszcza zasadom moralnym, które należałoby stosować wobec ludzi. Wystarczyło więc przenieść kogoś z kategorii A do B i voila.

Tak więc ja bym nie oceniał, czy bezpiecznie było pisać do szuflady. Żyję na tyle długo, że na własnej skórze odczułem wszechmoc prawa Murphiego (na szczęście żyję, póki co przynajmniej, w czasach, kiedy po jego zadziałaniu można co najwyżej w papę zarobić, a nie dyndać smętnie na latarni).

Natomiast tak na marginesie mi się przypomniało, że pierwszy ostatni sekretarz PZPR M. Rakowski twierdził, ze pisał dzienniki w najczarniejszym momencie, kiedy obawiał się, że teoretyczni koledzy zrobią z nim mniej więcej to, co Hitler z Rohmem - i zakopywał je w słoikach czy butelkach w ogródku.

A z drugiej strony jakiś czas temu (parę lat) czytałem, że w czasie remontu mieszkania w Polsce zza futryny drzwi wypadł rysunek ośmieszający Stalina - już nie pamiętam szczegółów ale udało się dojść do osoby, która to narysowała w latach 50-tych - i ta osoba nic nie pamiętała, mimo, że potwierdziła, że to jej pismo. Raczej nie bała sie nadal Stalina czy innych towarzyszy (odkrycie nastąpiło bodaj po 2010 r.) - więc chyba rzeczywiście ulotniło się jej to z pamięci.

A z trzeciej - Lem tak pisał i nawet z kolegami teatrzyk odstawiał (czego zapewne nie pochwaliłby Anichwilij Tegonieradze) - Korzenie – drrama wieloaktowe.

PS wyszukiwanie typu "diaries of German citizens WW2 period" zwraca nieco wyników - np.: https://en.wikipedia.org/wiki/My_Opposition (nie rzeźbiłem głębiej...).
70
Hyde Park / Odp: Sebald - ziomek Eryki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez olkapolka dnia Listopada 23, 2025, 09:49:55 pm »
Cytuj
Jednak co do tego, czy potencjalne treści pamiętników krytycznych wobec atakowania i zajmowania kolejnych krajów byłyby karane aż na gardle, nie mam 100% pewności.
Mnie nie chodziło o strach przed nożem na gardle – raczej myślę, że przeciętny człowiek (nie tylko ówczesny Niemiec) nie ma zwyczaju utrwalania swoich myśli na papierze.

Może się jednak mylę...
Cytuj
jakie było stanowisko zdecydowanej większości Niemców z niepowikłanym życiorysami wobec wojny, a w zasadzie wojen napastniczych, toczonych przez kraj, którego byli obywatelami, w czasach, kiedy armia niemiecka odnosiła bezdyskusyjne i łatwe sukcesy, a z terenów zajętych obficie napływały rozmaite dobra.
...z tego fragmentu:
http://www.oipc.pl/pliki/Opowiedzialnosc%20biernych_Lubecka.pdf
wynika, że w Niemczech wiedza o tym, co się dzieje była - dominowała bierność.
A zapiski są:
Relacje pojedynczych osób jako źródło wiedzy
Badacze podkreślają, że ten rodzaj źródeł jest niezwykle cenny, lecz wymaga wręcz benedyktyńskiej pracy archiwalnej, gdyż do sformułowania jakichkolwiek
ogólniejszych wniosków potrzebna jest odpowiednia ilość materiałów źródłowych. Badane materiały to przede wszystkim: wspomnienia, pamiętniki (również
niepublikowane), listy (również żołnierzy z frontu), wywiady i relacje zbiegłych z Niemiec uciekinierów. Materiały te są nadal w znacznej mierze niezbadane,
często nadal znajdują się w rękach prywatnych lub w małych archiwach lokalnych, co daje oczywiście duże możliwości dalszej eksploracji.
Znaczącą rolę odgrywają relacje żołnierzy Wehrmachtu, zachowane przede wszystkim w listach z frontu wschodniego, choć, jak podkreślają badacze, żołnierze rzadko opisywali wprost eksterminację ludności żydowskiej (również polskiej, ukraińskiej, rosyjskiej), nawet jeśli byli jej świadkami32.


Przypis 93 - o próbach rozliczenia win "zwykłych Niemców"

Z innych przypisów - może to opracowanie:
https://academic.oup.com/book/47860

Generalnie: warto przyjrzeć się pozycjom cytowanym w tym tekście. I samemu tekstowi.
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 10