Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - liv

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 441
61
Lemosfera / Odp: Awatar Stanisława Lema do dyspozycji
« dnia: Lipca 14, 2023, 11:37:33 am »
Wspomniałeś na początku o Mazurze i jego cybernetycznym odpowiedniku charakterów. Czy coś podobnego zaprogramowałeś awatarowi Lema? Tzn, czy on ma jakieś cechy zastępujące/lub podobne - "psychiczne"? Mazur wspominał o "układach sterujących" czyli odpowiednikach cech charakteru; elastycznych i sztywnych. Można coś takiego zapodać awatarowi? Np, żeby był zgryźliwy?

62
Lemosfera / Odp: Awatar Stanisława Lema do dyspozycji
« dnia: Lipca 14, 2023, 09:46:31 am »
Cytuj
jakby zaraz miała potknąć się o własne oczy.
Rewelka  :o
Swoją drogą macie pomysły na pytania, nie ma co, że przez chwilę będę awatarem LA. Ja trywialnie zapytałem, kiedy się urodził i czy zna Rachelę?
Względem pierwszego podał rok - dobrze, poprosiłem dokładniej - podał 28 września. I się przy tym upierał.
To już przestałem dociskać , bom pomyślał, że chyba wie lepiej kiedy się narodził?  :)

63
Lemosfera / Odp: Awatar Stanisława Lema do dyspozycji
« dnia: Lipca 14, 2023, 12:54:59 am »
Retsam... cześć i witaj!
Że Ci się chciało :)))
Zabawnie się z nim gada. Tylko ma luki w życiorysie :)))) znaczy urodził się z opóźnieniem. ;)

64
Hyde Park / Odp: O muzyce
« dnia: Lipca 14, 2023, 12:15:40 am »
Bym przegapił  :D
Zazwyczaj szła wersja studyjna, ale teraz dam koncercik.
Aż miło popatrzeć jak się dziadki bawią (choć w samej końcówce jednak brakuje M.M.)

Zaś jutro bawią się Francuzi z okazji Bastylienfeste, zatem z dedykacją dla nich  8)

65
Hyde Park / Odp: Zapaść polskiej Edukacji Narodowej
« dnia: Lipca 12, 2023, 07:25:50 pm »
Cytuj
Jednakże drążąc temat, czy da się - czy ten kto przydziela prace do sprawdzenia do konkretnych "sprawdzaczy" może znać kod szkoły?
Wydaje mi się, ze nie.
 Zresztą po co mu ta informacja? Te dane są w komputerach, łączy się je potem z wynikami by uzyskać statystykę,  ale pewności nie mam. Nie siedzę w tym systemie, bom wymiksował się od razu. tzn zrobiłem tego egzaminatora i jak przyszło do pierwszej tego typu matury to wymiksowało mnie... wojsko  ;D zupełnym przypadkiem.
Ale kolego poszedł i jak mi opowiedział co-jak, to już na własne życzenie odpuściłem dalsze szkolenia.
A techniczne działa to tak, ze są "liderzy", którzy mają swoje grupy sprawdzonych "mrówek". Czyli zwyklych egzaminatorów.
Lider dostaje ileśset arkuszy i stosowną kasę.
Wynajmuje na łikend np. salę gimnastyczną gdzieś - zazwyczaj tam gdzie ma najwięcej "mrówek". I jazda...
Nie sądzę by mógł przebierać w szkołach i też nie wydaje mi się, by znał tablice kodów. Dalej... jest tych mrówek kilkadziesiąt powiedzmy.
Na każdą "dziesiątkę" jest jedna hauptmrówka - czyli weryfikator.
Ten sprawdza losowo  prace swojej grupy i jak złapie błąd, to każe poprawiać. Jeśli mrówka robi zbyt wiele błędów, raczej nie będzie w zespole w kolejnym sezonie.
W sytuacjach (częstych), gdzie klucz zawodzi szefowie takich zespołów zdzwaniają się - są w kontakcie z cała sprawdzająca Polską (mają tam jakąś e-platformę), bo to dzieje się w jednym terminie - i ustalają właściwą wersje odpowiedzi (uznać/nie uznać).
Wtedy bywa, taka mrówka co już nadziergała powiedzmy 20 prac musi do nich wrócić i jeśli inaczej zaliczała, zmieniać. W pracy samej, i w protokole do tej pracy.
Na wszystko jest pierdylion procedur. Tu nie ma czasu na ideolo... tu się Panie pracuje, o czym minister, jak podejrzewam nie ma nawet pojęcia, bo to polityk, nie praktyk.
Jak zresztą większość poprzednich ministrów.
Tu się nic nie zmieniło od lat, może Giertych namieszał, bo wyrzucił ostatnich fachowców a zatrudnił paniusie w krótkich kieckach co było ich jedyną zaletą merytoryczną (tak mi opowiadała oburzona metodyczka, oni o niczym nie mają pojęcia, ci nowi -  a że była przed emerytura to se dała spokój, z oburzeniem też).

Co do żniw - rzecz w punkcie odniesienia (czyli np zamożności męża ;)).
Dla jednych dwa trzy tysia w łikend to pryszczyk, dla innych sporo.
I o ile matury ścisłe sprawdza się na pstryk, powiedzmy co 15-20 minut jedna, to poloniści mają przechlapane. Jest tyle kryteriów, a wszystkie śliskie, że co najmniej razy dwa a może trzy potrzebują czasu.
A  płacą za arkusz porównywalnie. Jeden geograf opowiadał mi, ze kiedyś trafił chyba na arkusze z jakiejś szkoły "chyba przy więzieniu" (to był domysł), bo wszystkie niemal puste - a płacili jak za wypełnione. Dużo ich wtedy natrachał. Mówił o farcie.
Bo jak gadałem z polonistami, to rzetelnie sprawdzić taki ich arkusz to 30-45 minut. Do godziny.
 Oczywiście tu są duże rozbieżności bo można trafić na słabą szkolę i prace "oszczędne w pismo", że tak to ujmę. Tu masz zapłatę za arkusz, polonista circa 50 ziko.
Ile można dziennie sprawdzić - 10? Rekordziści do 20-stu. Jak pisałem, to trochę loteria.
https://businessinsider.com.pl/poradnik-finansowy/52-zl-za-arkusz-dlaczego-nauczyciele-nie-chca-sprawdzac-matur-z-jezyka-polskiego/bvfql1k

Natomiast robota jest bardzo odpowiedzialna (te weryfikacje, a na końcu wściekły rodzic), bo to nie jest "rzucił okiem i widzi" - to wszystko trzeba opisać w specjalnej tabeli do każdego arkusza.  Ile punktów za co etc. To dodatkowa biurokracja i to na niej opiera się potem ten świecący oczami w OKE, jak przybędzie wkurzony rodzic.

Jasne; jedzenie, picie, ewentualny dojazd to koszta własne mrówki. Jeszcze powtórzę - tu nie ma pola na przewałki, takie pole może być tylko w trakcie przeprowadzania egzaminu.
Aha, szkoły katolickie są niepubliczne. Więc teza że Czarnek się na nie zasadził...  8)
liv,
wg mnie nie tylko w takiej formule - od dawna uważam, że sama idea matury to przejaw takiego rytualno-magicznego myślenia, rodzaj obrzędu. Żadnej praktycznej wartości to nie wnosi: jest świadectwo ukończenia szkoły, na studia powinny być egzaminy, do pracy też- jak sobie pracodawca zażyczy to i owo sprawdzić  :)
Ostrożnie bym się z Tobą zgodził. Jedyna zaleta egzaminu zewnętrznego ta - że taki sam dla wszystkich. Tu widać kto pod kreska, kto nad - ale już co oznacza ta kreska? Sporna sprawa.
Ustne są zupełnie parą w gwizdek - było dwa lata bez i nikt nie zauważył różnicy. Nawet uczelnie je ignorują - do rekrutacji biorą tylko pisemne (są drobne wyjątki). Zatem - po co?
Nie wiem jaką rolę odgrywa hasło - zdał/nie zdał. Po co, nie wystarczy podać same procenty - te np. 10 i niech z nimi idzie w świat? W sytuacji, że uczelnie biorą już jak leci z powodów demograficznych, poza wąska grupa tych najoblegańszych typu medycyna, czy niektore prawo. Faktycznie - niech same robią egzaminy jak to już kiedyś było.
Tu dopiero mogą być przewały ;)
Nie wiem, może jednak prostą podstawę robiona zewnętrznie pokazującą że pisaty a i rachować potrafi - czyli takie minimum bym zostawił.  :-\ Pracodawca też musi się na czymś oprzeć. Świadectwa? Jak zostaną same, to szóstki ze wszystkiego będą, bo taka postawa jest "nagradzana" behawioralne.

66
Hyde Park / Odp: Zapaść polskiej Edukacji Narodowej
« dnia: Lipca 12, 2023, 03:56:51 pm »
Cytuj
Raczej to, że jednak tego typu instrukcja ministerialna prędzej czy później wybiłaby się na światło dzienne, bo to nie byłaby poufna rozmowa między dwiema osobami.
No też to sugerowałem. Spisek kilku tysiecy polonistów, którzy najbardziej nie cierpią...noo, zgadnij kogo? ;)  Sprawa nie do ukrycia.
Zwłaszcza że to strzał w swoje kolano ze względu na możliwość sprawdzenia pracy przez ucznia czy opiekuna. Ogólnie to mi się klasyk Szpot przypomniał.
Z tym:
Tak myśląc, błąd popełnia gruby,
zalążek swojej przyszłej zguby.
Kto w szpony dostał się hipostaz,
rzeczywistości już nie sprosta,
bo spoza gęstej mgły abstraktów
najprostszych już nie widzi faktów.


Zresztą matura w takiej formule to już przeżytek. Zwyczajnie - szkoda kasy i zamieszania. Głównie za sprawą technologii. Wiem od uczniów, poufnie, że już od lat, acz na razie jednostki z niej potrafią skorzystać. To się błyskawicznie upowszechnia. Za chwilę mikrokamerka w rogu okularów, czy gdziekolwiek np. w szpilce i implant z głośniczkiem w uchu załatwią  temat. Kto to sprawdzi - znudzona i wkurzona, bo siedzi "za darmo" komisja? Ona sprawdzi czy na stole leży słownik, a na ścisłych stosowne tablice. Zadziała gdy zadzwoni niechcący jakaś przemycona komórka, wtedy fakt - maniana. W tym roku przebojem były zegarki, które udają zegarki a w istocie są wysokiej klasy liczydłem. Jeden klik i skórka zwykłego zegarka.
Więc może już?

67
Hyde Park / Odp: Zapaść polskiej Edukacji Narodowej
« dnia: Lipca 12, 2023, 02:24:19 pm »
Wszystko to można szybko i bezproblemowo zweryfikować - przecież te problematyczne prace maturalne leżą gdzieś tam w szafkach, więc tylko od decyzji konkretnych osób zależy, czy je ktoś niezależnie przejrzy; a najlepiej, ażeby maturzyści zgodzili się na ich upublicznienie. Sam bym chętnie poczytał  ;D
Zgadza się.  :D
To też jeden z powodów, dla których nauczyciele uciekają od współpracy z OKE. Skórka robi się niewarta wyprawki. Ostatnio drzwi do sprawdzania otwierają się coraz szerzej a świadomi rodzice z tego korzystają, bo co zaszkodzi sprawdzić? Zwłaszcza ci, których prace są "na granicy" zdawalności, czyli zabrakło 1,2 punktów. Znam sporo takich relacji "po" (szkoły zazwyczaj namawiają do tego) ... rzadziej zakończonych sukcesem i wydaniem - jeśli chodziło tylko o zdanie, lub poprawka świadectwa jeśli chodziło o lepszy wynik.
 Jednak częściej rodzicu szczena opada... a dziecko mówiło mi, że więcej (lub inaczej) napisało, oj!  Zresztą, co tam się rodzic zna na np. matmie, a fotografować chyba nie wolno. Ale to już może zmienili, bo były takie pożądania.
Wracając do dekodowania typu szkoły - sprawdzający widzi taką oto naklejkę. I tyle wie o producencie wypełnienia arkusza;

68
Hyde Park / Odp: Zapaść polskiej Edukacji Narodowej
« dnia: Lipca 12, 2023, 11:09:36 am »
Maziek, nie widzisz całego absurdu postawionej tezy?
Nawet nie czytając artykułu? Toć to spiskowanie i foliarstwo czystej wody pisane przez człowieka, który nawet nie zaznajomił się jak system działa. Czyli po prostu "ulżył se".
 Nie neguję punktu wyjścia - statystyki. Chodzi mi o dalszy tok myślenia. On nie daje żadnych argumentów poza świętym przekonaniem. Bo co to za argument, który cytujesz - proszę mi nie mówić o kodowaniu prac, bo ono dość skutecznie utrudnia identyfikację uczniów, ale przecież nie szkół. Właśnie to mówię, bo sam naklejałem duża liczbę takich naklejek z kodem szkoły tam są cyfry, ot!. Tak samo jak u ucznia. Czyli ucznia nie można zidentyfikować, a szkołę można? Jasne, można jedno i drugie jak się uprzeć, ale po co się upierać?
Tysiące sprawdzaczy, którzy przyszli zarobić przez łikend te dwa trzy tysia (proszę się nie śmiać -dla belfra to żniwa) realizują tajne wytyczne  ministra?
Który akurat w sprawach matury niewiele może... Rozpoczynając niniejszy rozdział należy zasygnalizować, że w szeroko rozumianym przeprowadzaniu egzaminu maturalnego w Polsce Minister Edukacji Narodowej, poszczególne szkoły i ich dyrektorzy pełnią rolę drugorzędną. Po pierwsze, MEN jedynie sprawuje nadzór nad Centralną Komisją Egzaminacyjną (do końca 2015 roku także nad poszczególnymi okręgowymi komisjami egzaminacyjnymi, o czym szerzej w podrozdziale 3.4.), po drugie zaś, szkoła z egzaminem maturalnym ma tyle wspólnego,że, co do zasady, w jej budynku jest przeprowadzany egzamin dla absolwentów, którzy ją ukończył bo.. itede;
https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/5218/1/Egzamin%20maturalny%2C%20%C5%81ukasz%20Kierznowski.pdf
str 60.
Co do uczniów szkół niepublicznych (ale korzystających z publicznych pieniedzy jak każda inna szkolą -bo dotacja jest "na ucznia"), to zazwyczaj są przedsięwzięcia biznesowe. I każdy może taką szkołę założyć.
Reklamują się jak szampon na czarne włosy...o, taki DX2... :) że lekko , łatwo i przyjemnie, rozwiniemy twoje naturalne talenty, u nas poszerzysz, powiększysz etc i tak można 4 lata ciągnąć. Aż przyjdzie "sprawdzam" - czyli matura. Wtedy można jeszcze kilka lat pociągnąć, że spisek, że przypadek, że coś tam - a końcowo zgarnąć pieniądze i się zwinąć , założyć inną szkolę niepubliczna. Są jeszcze kolejne elementy powodujące, ze jest to niezły biznes.
Mniejsza, są też na pewno dobre szkoły niepubliczne, acz takiej nie widziałem...pewnie w mniejszości?
Cytuj
, a nie nagle teraz. 
Ba, a pamietasz takie wybory w których PSL ku zdumieniu wziął olbrzymią pulę? Np w Malborku, gdzie ani rolnika była taka komisja, że zdobyli 100 procent? To był dopiero wybryk statystyczny.

Nie chodzi mi o zjawisko - tylko sposób wyjaśniania. Wypada mieć jakiś konkret a nie tylko słuszne poglądy, no, chyba ze pisze się do swojej bańki - wtedy faktycznie można napisać wszystko. W Wracając do tematu, jeśli bywają "niedoskonałości" to na poziomie przeprowadzania takiego egzaminu. I tutaj małe zazwyczaj szkoły niepubliczne, gdzie tych maturzystów 10-20 mają jakiegoś "bonusa", że tak to ujmę.  Może w tym roku zostały bardziej przypilnowane? A może to poprzednie lata były wybrykiem, ę?  8) Że Kopernikiem na chwilę zostanę  :D
 Argument, że w szkołach państwowych umieją przygotować uczniów do matury, a w niepublicznych nie - to nie chodzi o to czy umieją-nie umieją. Do matury finalnie przygotowuje się uczeń , nie nauczyciel - i od jego woli, pracowitości oraz zdolności zależy efekt. Nawet najlepszy belfer za przysłowiowego konia  się nie napije, jeśli koń nie chce siorbać.

69
Hyde Park / Odp: Zapaść polskiej Edukacji Narodowej
« dnia: Lipca 11, 2023, 10:33:39 pm »
Włączam się jako tzw "głos z branży". Mam kilka problemów z tym artem.

Autor zdaje się sugerować spisek polonistów przeciwko szkołom niepublicznym. Spisek ogólnopolski, zaordynowany przez ministra Czarnka, który jak wiadomo...nie lubi...
- Po pierwsze Centralna Komisja Egzaminacyjna, to byt stosunkowo niezależny od MEN. Mówiąc wprost to państwo w państwie.
Na jej czele stoi od lat ten sam dyrektor, ścisłej od 2013 roku, już wtedy Czarnek ulokował takiego "kreta"?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_Smolik
Zasadniczo część polonistyczna tejże wysokiej komisji opiera na humanistycznych Kadrach UW... słynących wszak z miłości do obecnej władzy.
To drobiazgi.
Ale niech tam, źle opłacana i bodaj najbardziej wku...ona na obecną waadzę grupa nauczycieli  zawiązała spisek w celu mglistym?
 Noo Chyba żeby dowalić niepublicznym. W sojuszu z znienawidzonym Czarnkiem. Logika godna Ajdukiewicza.

- Sęk w tym - i to już nie jest drobiazg - że egzaminatorzy nie wiedzą z jakiej szkoły pochodzą sprawdzane arkusze. Podobnie jak uczniowie, szkoły są kodowane. Anonimowe.
Bodaj nawet region jest nieznany.
Jasne, przy odrobinie wysiłku i czasu da się rozkodować taki arkusz. Jednak mowa o spisku ogólnopolskim. Dla mnie masowo to niewykonalne.

- Niemiło się czyta takie manipulacje publicysty...że nie wie skąd egzaminatorzy, bo faktycznie był mały bojkocik - stymże głównie płacowy i skądinąd bardzo słuszny:
- Nie wiadomo przy tym, tak naprawdę, kim i w jaki sposób uzupełniono braki kadrowe.
A za kilka linijek dalej już wiadomo, że badziewie
-  rzesza egzaminatorów wziętych Bóg-wie-skąd, których przewodniczący zespołów sprawdzających nie umieli upilnować
To już jest żałosne.
Są jasne kryteria, kto może sprawdzać arkusz maturalny - osoba która ukończyła stosowny kurs i ma uprawnienia egzaminatora, oraz przeszła coroczne szkolenie aktualizujące. Tyle.
Akurat w tym roku polonistów było mniej, więc mieli więcej sprawdzania, w dwóch sesjach, a nie jak wcześniej w jednej. Ale to są od lat ci sami poloniści.
Sugestie, że sprawdzała np. babcia klozetowa manipulowana pisowskim ministrem, są poniżej pasa.

Na sugestię , że w szkołach niepublicznych są wybitni uczniowie którzy piszący prace noszące znamiona oryginalności i pozalekturowego ... a tępy egzaminator niewiadomoskąd, się nie poznał - ogarnia mnie pusty śmiech.
Jest dokładnie odwrotnie. To wynika z moich obserwacji kilkudziesięciu lat w branży. Przez grzeczność nie napiszę jaki typ osobowościowy (a zwłaszcza majątkowy) w większości idzie do szkół niepublicznych.
Zresztą, tu bywa różnie, tam.. też bywa różnie.
Reasumując - autor powyższego artykułu nie ma pojęcia o czym pisze, a zniżając się do jego poziomu podejrzewam, że komuś z rodzinki latoś nie poszło.
Ale przecież większość ludzi czyta tylko nagłówki, a tam już wszystko wyjaśnione.  8)

70
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Lipca 08, 2023, 12:06:22 pm »
Po robocie, przy sobocie...
Dziś kilka cudownych rozwiązań likwidujących problemy trapiące luckość.
Na początek rozwiążmy problem mieszkaniowy, żadne tam bezpieczne kredyty dla młodych.
Niech starzy zadbają i wszystko samo się ułoży...tzn.  zbuduje;

Mogę podać konto do tego banku  8)

A teraz niesłychane odkrycie - wiatr w służbie człowieka, jest zielono jak cholera.
Zwraca też uwagę ekologiczne i przyjazne dla planety zadaszenie


W końcu coś bardziej nowatorskiego, bo wiatr to każdy głupi chwyta i mocno trzyma.
Słonce zagonić, i bez kosztownych w utylizacji paneli - to jest dopiero wyzwanie.
Trzeba dodać trochę wody, patyków i eee... bez lusterek jednak się nie da  >:(

71
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Lipca 01, 2023, 11:38:08 am »
Przy sobocie, po robocie...

Dziś o niedocenionych wynalazcach. Np. Panu Jachno ze Lwowa - wytwórcy komórki... (1900)


Prof. Rosingu  z Petersburga -prekursorze kamer i podglądactwa wszelakiego (1910)


Tiaa...kiedyś to się żyło (1898)

72
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Czerwca 30, 2023, 12:50:23 am »
Cytuj
Czy typu owadziego? Raczej nie - skoro korzystają ze środków lokomocji, budują fabryki, znają się na astronomii i są zdolni do pojedynczych aktów.
Niemniej ludzkie kategorie zawodzą.
Zgoda, to nie typ owadzi, chodziło mi tylko o podkreślenie niewiedzy o ich podstawach działania( zazdrość, miłość, rywalizacja, lęki, wygoda, własność etc)
Cytuj
Chyba te wsporniki i sztolnie miały zadziałać jak podnośnik hydrauliczny - unieść dziób - żeby rufa przeważyła i wyrwała go z pagórka...
Nie prościej wykopać (wyłuskać) go od góry?
A to co?  Paraboliczna konstrukcja tuż za rufą rakiety rosła powoli, jednocześnie ciężarowy automat i koparka pracowały pod jej brzuchem i wgryzały się zajadle w stok wzgórza.
Koszta rycia pod dziobem wydają mi się nieadekwatne do korzyści.
Tego nie kamam
Rzeczywiście, gdybyśmy zaczęli usuwać stemple, strop mógłby się nagle zawalić pod ciężarem rakiety i nie tylko gruchnęłaby na ziemię, ale jeszcze by zmiażdżyła automaty – na pewno nie
zdążyłyby się wycofać z wykopu.... Wpuścimy do sztolni grzejne przewody – będziemy mogli dokładnie regulować temperaturę – kiedy osiągnie punkt topienia szkliwa, stemple zaczną powoli osiadać. Gdyby to szło za szybko, w każdej chwili możemy wstrzyknąć do sztolni porcję płynnego powietrza. W ten sposób do wieczora wyciągniemy rakietę z zarycia. No, potem stawianie do pionu...

Stawianie do pionu poszło już migiem  ;D

Ale czy oni stawiali ją na "dziobie"?
Wtedy te sztolnie się jakoś wyjaśniają;  dziób statku był już głęboko podkopany, próżnię po wydobytej glinie zapełnił las szklanych słupów.
Aaa i dowiadujemy się ile nad ziemią wisiała rufa - 4 metry ;  rufa zatoczyła łuk, przebyła w ułamku sekundy cztery metry powietrza, zarazem czub pocisku wyrwał się ze zbocza, wyrzucając w górę zwał piachu i margla .

Odlecieli - Siedemset czterdzieści świateł wskaźników, lamp kontrolnych, zegarowych tarcz pulsowało bezgłośnie w sterowni. Hmm...
I znów jesteśmy na okręcie - W kabinie nawigacyjnej pochylali się nad mapami Inżynier i Koordynator. Gwiazdowe karty były większe od stołu, zwisały, nieraz naddzierały się, od dawna mówiono, że w nawigacyjnej potrzebny jest większy stół, bo depcze się po mapach.
Stół był wciąż ten sam.


Dobry stół podstawą udanego lotu gwiezdnego.
Romantyczny okręt rozbity i wyspa. Piętaszek, ludożercy... tjaa.

73
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Czerwca 27, 2023, 11:31:27 pm »
Cytuj
Gdyżponieważ Rosję za kilka miesięcy (marzec 2024) czekają wybory prezydenckie.
Gdyby tu ustąpił - odbyłaby się szopka dla narodu, że uczciwie, że dziękuje - a stołek mógłby zostać przekazany.
A co Wy na deżawju?  8)
W grudniu 1999 roku prezydent Rosji, Borys Jelcyn, ustępuje z pełnionej funkcji. Tymczasowym prezydentem mianował powołanego na urząd premiera zaledwie kilka miesięcy wcześniej, Władimira Putina. Wybory, które miały się odbyć w marcu 2000 roku, były tylko formalnością.
https://wielkahistoria.pl/jak-wladimir-putin-przejal-wladze-w-rosji-zapowiedzi-jelcyna-dzisiaj-brzmia-jak-kiepski-dowcip/

74
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Czerwca 27, 2023, 09:14:50 pm »
Jest jeszcze taki wariant
https://niezalezna.pl/489304-felsztynski-o-zamachu-prigozina-wiec-co-sie-stalo-z-przewrotem-wojskowym-w-rosji

A teraz moja hipoteza, która albo wkrótce się potwierdzi, albo z czasem zostanie obalona:
Łukaszenka był pośrednikiem nie w negocjacjach między Prigożynem a byłym dyrektorem FSB Patruszewem, zaś w negocjacjach między reprezentującym FSB Patruszewem a Putinem. Prigożyn brał udział w tych negocjacjach jako narzędzie nacisku na prezydenta Rosji: jeśli Putin nie zgodzi się na warunki Patruszewa (czyli FSB), Prigożyn przejmie Moskwę, a Putin straci władzę.

75
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Czerwca 25, 2023, 08:02:32 pm »
Cytuj
że jeśli coś ludzi pcha do władzy to zwykle, a może prawie zawsze, jest to też pycha i potrzeba bycia władcą.
Chyba jednak upraszczasz psychikę ludzką, a przynajmniej dyktatorów.   ;)
Są tacy co wolą rządzić z cienia. Tzw. szare eminencje.
Tak-siak w temacie tego;
Cytuj
Dlatego też nie sądzę, aby w Kremlu nad Putinem był jakiś jeden monarcha, pan i władca jego a poprzez niego Wszechrusi, który będzie jego marionetkę nadal natłuszczał i nastrzykiwał balsamami, aby wyglądała jak żywa.
Breżniewa natłuszczali co najmniej dwa lata.
Od lat 70. podupadł na zdrowiu. Wpływ na słabą kondycję sekretarza miało uzależnienie od tabletek nasennych, nałogowe palenie papierosów przez całe życie, na starość kolejnym problemem stała się nadwaga i częste sięganie po alkohol. Od 1973 roku gdy przeszedł udar mózgu, cierpiał na bezsenność i narkolepsję. W 1975 roku po raz pierwszy doznał zawału serca[69]. Wraz z dalszym pogarszaniem się stanu zdrowia komentatorzy zaczęli typować jego następcę, wśród nich znaleźli się Fiodor Kułakow, Konstantin Czernienko, Andriej Kirilenko i Michaił Susłow[70].
Przez ostatnie dwa lata życia był jedynie figurantem. Państwem radzieckim w praktyce rządzili Andriej Gromyko, Dmitrij Ustinow, Michaił Susłow i Jurij Andropow, a kluczowe decyzje Politbiura były dokonywane pod jego nieobecność[71].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Leonid_Bre%C5%BCniew

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 441