16
Lemosfera / Re: Paradoxon Antinomicum czyli Labyrinthum Lemianum
« dnia: Września 13, 2012, 12:31:41 am »
Nie została przerwana inaczej jak w trakcie normalnego życia organizmu. Po prostu zamiast chwiejnych struktur białkowych od środka od wewnątrz szybko podstawione zostały trwalsze cząsteczki subatomowe.
Życie nie zauważyło nic, żadnego ciała obcego, tak jak nie zauważa elektronów czy jąder atomowych w nowych obcych atomach przyjmowanych z zewnątrz- z powietrza, pokarmu itd.
Jesteśmy tylko materią i materia ciagle krąży w nas. Jest przyjmowana ze świata i wydalana na zewnątrz niezauważalnie.
Reakcjie chemiczne stanowiące podłoże życia organizmu i funkcjonowania mózgu wytwarzającego świadomość zachodzą na poziomie atomów pierwiastków chemicznych.
Jeszcze nasze organizmy nie potrafią zauważać i wykorzystywać praw Przyrody zawartych wewnątrz atomu.
Cząsteczki subatomowe przechodza w niezmienionej formie przez organizmy.
Bystry w Ektoku działają głębiej, w jeszcze mniejszej skali niż reakcje biochemiczne stanowiące podstawę świadomości mózgu- tam, gdzie i tak jest śmierć, bo nie ma znanej nam struktury życia. Wewnątrz martwych atomów. Tam, gdzie ewolucja jeszcze nie dotarła, aby zapewnić życie i istnienie jakimś świadomym siebie homeostatom- bardziej skomplikowanym od wszystkich dotychczasowych biologicznych istot z królestwa organizmów żywych. To że jeszcze ich w przyrodzie nie ma, nie znaczy że nie można ich stworzyć, skonstruować dzięki Rozumowi znającemu prawa materii lepiej niż automatyczna bezosobowa Ewolucja do tej pory.
Technicznie jest możliwość bezbłędnego utrzymywania przez nich struktury człowieka tak długo jaki jest czas życia cząstek elementarnych.
W tym sposobie jaki opisał Lem w Wizji lokalnej nie ma przerwy istnienia. Wszystko działa na zasadzie normalnego życia i naturalnego metabolizmu takiego jakim komórki przyjmują i wydalają atomy wszystkie organizmy istniejące łącznie z nami.
Po prostu wraz z atomami wchłania mniejsze bardziej skomplikowane i inteligentne cząstki, które odkładają się w strukturze organizmu aż do zahamowania starzenia wywoływanego do tej pory błędami i pomyłkami atomowymi, i do trwałego unieśmiertelnienia żywej czującej istoty. Krytycznego punktu przejścia nie ma, tak jak nie było jeszcze ani jednego w naszym długim życiu i funkcjonowaniu aktualnego organizmu biologicznego.
To jest właśnie "ten sam" człowiek.
Mogę zgodzić sie tylko, że nie pasuje to do paradoksu bo nigdy tego materialnego organizmu nie rozproszkowaliśmy aby go z powrotem złożyć. To ciągle przed nim. To "życie po śmierci" ektokowanego nie było z dziedziny naszych rozważań. Tu tylko płynnie operacyjnie, od środka komórek zmieniliśmy budulec na trwalszy nie przerywając życia.
Chodziło mi tylko o to, żeby uświadomić, że możliwe jest nieskończone istnienie oryginału, a nie tylko kopiowanie i tak w tym samym czasie kończących się śmiertelników.
Zatem paradoks ciągle przed nim. I nadal niełatwo- przeżyje, czy nie przeżyje, choć będzie identyczny. A co jak złożymy dwóch?
Nie wiem...
Życie nie zauważyło nic, żadnego ciała obcego, tak jak nie zauważa elektronów czy jąder atomowych w nowych obcych atomach przyjmowanych z zewnątrz- z powietrza, pokarmu itd.
Jesteśmy tylko materią i materia ciagle krąży w nas. Jest przyjmowana ze świata i wydalana na zewnątrz niezauważalnie.
Reakcjie chemiczne stanowiące podłoże życia organizmu i funkcjonowania mózgu wytwarzającego świadomość zachodzą na poziomie atomów pierwiastków chemicznych.
Jeszcze nasze organizmy nie potrafią zauważać i wykorzystywać praw Przyrody zawartych wewnątrz atomu.
Cząsteczki subatomowe przechodza w niezmienionej formie przez organizmy.
Bystry w Ektoku działają głębiej, w jeszcze mniejszej skali niż reakcje biochemiczne stanowiące podstawę świadomości mózgu- tam, gdzie i tak jest śmierć, bo nie ma znanej nam struktury życia. Wewnątrz martwych atomów. Tam, gdzie ewolucja jeszcze nie dotarła, aby zapewnić życie i istnienie jakimś świadomym siebie homeostatom- bardziej skomplikowanym od wszystkich dotychczasowych biologicznych istot z królestwa organizmów żywych. To że jeszcze ich w przyrodzie nie ma, nie znaczy że nie można ich stworzyć, skonstruować dzięki Rozumowi znającemu prawa materii lepiej niż automatyczna bezosobowa Ewolucja do tej pory.
Technicznie jest możliwość bezbłędnego utrzymywania przez nich struktury człowieka tak długo jaki jest czas życia cząstek elementarnych.
W tym sposobie jaki opisał Lem w Wizji lokalnej nie ma przerwy istnienia. Wszystko działa na zasadzie normalnego życia i naturalnego metabolizmu takiego jakim komórki przyjmują i wydalają atomy wszystkie organizmy istniejące łącznie z nami.
Po prostu wraz z atomami wchłania mniejsze bardziej skomplikowane i inteligentne cząstki, które odkładają się w strukturze organizmu aż do zahamowania starzenia wywoływanego do tej pory błędami i pomyłkami atomowymi, i do trwałego unieśmiertelnienia żywej czującej istoty. Krytycznego punktu przejścia nie ma, tak jak nie było jeszcze ani jednego w naszym długim życiu i funkcjonowaniu aktualnego organizmu biologicznego.
To jest właśnie "ten sam" człowiek.
Mogę zgodzić sie tylko, że nie pasuje to do paradoksu bo nigdy tego materialnego organizmu nie rozproszkowaliśmy aby go z powrotem złożyć. To ciągle przed nim. To "życie po śmierci" ektokowanego nie było z dziedziny naszych rozważań. Tu tylko płynnie operacyjnie, od środka komórek zmieniliśmy budulec na trwalszy nie przerywając życia.
Chodziło mi tylko o to, żeby uświadomić, że możliwe jest nieskończone istnienie oryginału, a nie tylko kopiowanie i tak w tym samym czasie kończących się śmiertelników.
Zatem paradoks ciągle przed nim. I nadal niełatwo- przeżyje, czy nie przeżyje, choć będzie identyczny. A co jak złożymy dwóch?
Nie wiem...