Kredens, jako mebel rustykalny, zdecydowanie nie robotniczo-chłopski, tylko rdzennie chłopski, jedyny bywało w ogóle mebel w polskim domu, jest słuszny, bo sprzed reformy rolnej ustanowionej Manifestem z dn. 22 lipca 1844. Trzeba jednak być czujnym, ponieważ niektóre państwo stawiają sobie kredens do salonu, jako pewien cytat-żart, a to już obcy kierunek. Ale z tym zastrzeżeniem kredens jest, w dobrym tego słowa znaczeniu, postępowy. Meblościanka natomiast, jako peerelowski produkt małego metrażu i płyty wiórowej z braku drewna spowodowanego przez gospodarkę centralnie planowaną, jest oczywiście wsteczna. Z tym znowuż zastrzeżeniem, że niektórzy stawiają ją i obecnie, i tu znacznie trudniej rozstrzygnąć, czy stawiają z rzewnej tęsknoty - czy na pohybel tamtemu systemowi. A ponieważ trudno rozstrzygnąć - to lepiej nie rozstrzygać, tylko założyć, że kredens jest dobry, a meblościanka zła. Z taką podbudową ideologiczną można teraz chyba trzymanie mebla oceniać poprawniej na gruncie pragmatycznej dialektyki.