Stanisław Lem - Forum

Polski => Lemosfera => Prezentacje maturalne => Wątek zaczęty przez: Time Traveler w Kwietnia 21, 2005, 08:50:38 pm

Tytuł: [M] Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Time Traveler w Kwietnia 21, 2005, 08:50:38 pm
Okej a więc rozchodzi się o to że za cztery dni mam ustną nową (niestety) mature z polskiego. Mam rozprawiać przed komisją o ewolucji science fiction i ciekaw jestem jak widzicie przyszłość tego gatunku juz nie tylko literackiego (czuję się w obowiązku od razu poinformować chętnych do odpowiedzi że z pełną premedytacją i w pełni świadomie wykorzystam ich wizje do bliżej mi jeszcze nie znanych celów prawdopodobnie związanych z ową maturą).
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Kwietnia 22, 2005, 03:32:40 am
Okej a więc rozchodzi się o trzy rzeczy.

Po pierwsze: powinieneś przeczytać wszystkie inne wątki na tym forum, w których pojawiali się maturzyści, możesz znaleźć także linki do innych stron na których się pojawiali (por. ,,Po drugie'').

Po drugie: maturzyści są jak termity. Znajdują forum dyskusyjne, po czym szczerze udając zainteresowanie tematem wykorzystują wszelką możliwą wiedzę, a następnie przenoszą się na inne forum. A zatem, zanim postąpisz tak samo, powinineś z wyprzedzeniem poszukać forów traktujących ogólnie o SF; są takie.

No i po trzecie. Jeśli chodzi o przyszłość SF, to nie prorokowałbym wielkich zmian. Postęp cywilizacyjny ludzkości postępuje w tempe mniej więcej stałym, tj. mam tu na myśli tzw. ,,postęp'' technologiczny. A zatem, jak to zwykle bywa, można spodziewać się, iż autorzy będą zasilać swoją wyobraźnię coraz to nowszymi o odważniejszymi koncepcjami czy to różnorakich pojazdów, czy też innyc ,,zabawek''. Oczywiście dotyczy to tych z nich, których interesuje prognozowanie przyszłości w sposób wymiernie związany z obecnym stanem rzeczy. Inni, tacy jak scenarzyści Star Trek, mają swój świat, który jest w rzeczy samej światem baśniowym, gdzie różdzki zastąpiono fazerami, zaś loty na smoku napędem WARP-owym.
Tak więc jednego tylko nie powinieneś spodziewać się w przyszłości SF - rewolucji jakościowej. Gatunek ten jest jako tako wykształcony (okres jego rozwoju i gwałtownych zmian już przeminął).
Jeśli chodzi z kolei o przemysł filmowy, to obecnie obserwować można pewne ożywienie w gatunku tzw. filmu komiksowego, który z SF ma coś niecoś wspólnego, ale ponieważ jest to z reguły sałatka z niedorzecznych bzdur w sosie własnym, to im mniej wspólnego, tym lepiej. Moda na film komiksowy, stworzona, rozgrzana i wykreowana w USA, tamże skończy się za kilka lat, wraz z przesyceniem rynku, który jest jedynym realnym odbiorcom  Holywoodzkiej szmiry. Zatem można się spodziewać, że w najbliższych latach film SF zejdzie do pozycji niszowej, będą powstawać jedynie pojedyńcze produkcje od czasu do czasu, jak to ma miejsce teraz. Przy czym 80% będzie tragiczna. Na szczęście mamy wszakże dowody na to, że nie wszystko ( Raport Mniejszości, Wojna Światów, etc.).
No... może koledzy coś napiszą.
Powodzenia na maturze.

Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Deckard w Kwietnia 22, 2005, 04:59:50 pm
Skąd się bierze u naszych maturzystów taki lekceważący stosunek do nauki? Pisze, że za cztery dni ma egzamin i dopiero teraz zaczyna gromadzić informacje?

Co to w ogóle za matura, skoro wiem doskonale jakie będzie pytanie?  ::)

Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: dzi w Kwietnia 22, 2005, 05:00:36 pm
No teraz tak zrobili, ze sie zna temat i sie do niego przygotowuje, to na ustnej tak jest. Czytal bys dokladnie forum to bys wiedzial ;)
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Deckard w Kwietnia 22, 2005, 05:04:44 pm
Ależ ja o tym wiem.

Wyraziłem tylko swoją dezaprobatę  ;)
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Time Traveler w Kwietnia 23, 2005, 09:09:11 pm
Dzięki za pomoc Terminus ale chyba źle mnie zrozumialeś nie chodziło mi o to żebyś napisał swoją opinie a potem żebym ja jej użył na prezentacji jako mojej własnej tak samo bibliografie mam już gotową zresztą jak całą prezentacje (a nie znalazłem posta na temat przyszłości s-f) a chodziło mo o to że w jednym z jej punktów (podsumowaniu) chciałem pokazć jak widzą przyszłość gatunku ludzie bardzej obeznani z tematem w każdym bądz razie nic w tym stylu że ty przygotowujesz za mnie wypowiedz.
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Bladyrunner w Kwietnia 24, 2005, 11:04:15 am
Pytanie o przyszłość SF wydaje mi się kompletnie bez sensu. Przyszłe upadki i wzloty wszelkich form sztuki zależą praktycznie tylko od ilości wybitnych jednostek które będą tą sztukę w danym okresie uprawiać. Takie jednostki bowiem wyznaczają nowe spojrzenia oraz odkrywają nowe horyzonty co pociąga za nimi sporą ilość lepszych bądź gorszych naśladowców i wpływa na rozwój całego gatunku. Ponieważ w żaden sposób nie da się przewidzieć pojawianie się, ani takich talentów, ani ich liczebności, rozmawianie o przyszłości SF jest po prostu stratą czasu.
Jednego można być pewnym, że tematów dla SF nie zabraknie. Kwestia ta dotyczy także odbiorców gatunku, a przynajmniej do momentu kiedy ludzie będą jeszcze marzyć.
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Kwietnia 26, 2005, 03:14:54 am
Taaa... możnaby coś napisać nowego o reaktorach fuzyjnych zamontowanych w chińskich rakietach wiozących na Marsa płyty z nagraniem ,,Wschód jest czerwony''. Byłoby na bieżąco... musze się zastanowić. Tematów rzeczywiści nie brak ::)
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Macrofungel w Kwietnia 26, 2005, 07:31:07 pm
Sam Bohr kiedyś powiedział, że przewidywanie to trudna sztuka, szczególnie jeśli dotyczy przyszłości. Ja też jestem ciekawy, co się jeszcze podzieje w literaturze sf., ale od przepowiedni się wstrzymam. Jeśli o chodzi o film, to tu można już chyba nieco więcej pozgadywać- przede wszystkim filmy nie powstają sporadycznie, lecz o ich istnieniu bądź nieistnieniu decyduje popyt. Puki istnieje zainteresowanie widowiskami pokroju Matrixa, to takie filmy będą powstawać, przynajmniej do momentu, w którym technika animacyjna osiągnie taki poziom, że niczym już nie będzie można widza zaskoczyć. Być może taki moment już nastał- oglądając najnowsze filmy dochodzi się do wniosku, że właściwie wszystko czego by ludzki umysł nie wymyślił, można pokazać na ekranie. Jeśli rzeczywiście nie da się już w dziedzinie efektów specjalnych stworzyć nic rewolucyjnego, to można filmom sf. wróżyć rychły koniec, bo przecież właśnie na animacji komputerowej opiera się 90% tego typu produkcji.
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: dzi w Kwietnia 26, 2005, 07:44:12 pm
Hm, niby sie zgadzam - niby sie da pokazac wszystko, a jednak.
Dlaczego tak uzekly mnie Final Fantasy czy Ghost in the Shell? Bo wlasnie sa tam pokazane rzeczy ktorych w "normalnych" filmach sie nie pokazuje. Nawet ostatni Ja Robot ktory mial troche w grafike wlozone, nie zrobil na mnie takiego wrazenia jesli chodzi o roboty (a przeciez to byl glowny motyw filmu!) jak Ghost in the Shell. I mean, przeciez ja do tej pory sobie "zapuszczam" scene z Ghost gdzie glowna bohaterka "walczy" w tym robotem obronnym w ksztalcie pajaka chroniacym ten (wiadomo ktory) samochod. W tych 2 minutach jest oddana esencja cybernetyki i AI, kazdy ruch, kazda klatka. A pozornie to Ja Robot powinien tu wygrac, jednak jest jakby bardziej... pusty. Wiec nie zawsze chodzi o grafike (i mowi to osoba ktora oglada filmy tylko dla obrazu).
Innymi slowy, mozna zrobic wszystko, ale tego sie z jakis przyczyn (finansowych?) nie robi. Zrobiono raz w calej historii kina fantastycznego - we Wladcy Pierscieni.
Tak wiec IMHO jeszcze sporo na ekranie moze sie wydazyc, szczegolnie jesli zajeto by sie pokazywaniem "prawdziwych" albo chociaz ciekawych swiatow (tak jak u Lema, albo tak jak w Ghost...).
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Macrofungel w Kwietnia 26, 2005, 07:56:46 pm
Jasne, na pewno jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które możnaby pokazać. Ale to wymaga niemałej inwencji twórczej od filmowców. Dziś można odnieść wrażenie, że wiele obrazów robi się na zasadzie mechanicznej, tzn. szuka się tylko sposobu, jakby tu zastosować wszystkie dostępne nowinki techniczne, ale oczywiście nadal mogą się znaleźć wizjonerzy, którzy nas oczarują. Powstrzymałbym się więc jeszcze ze stwierdzeniem, że sf. jako gatunek filmowy jest już skazany na wymarcie.
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Kwietnia 27, 2005, 04:09:19 am
Cytuj
bo przecież właśnie na animacji komputerowej opiera się 90% tego typu produkcji.
 


No szczęście że zostawiłes te 10%, bo w przeciwnym razie pożarłbym Cię z kretesem, zostawiając sandałki.
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Deckard w Kwietnia 27, 2005, 10:42:32 am
Cytuj
Powstrzymałbym się więc jeszcze ze stwierdzeniem, że sf. jako gatunek filmowy jest już skazany na wymarcie.


Oczywiście, że nie jest. Science-Fiction będzie trwać i rozwijać tak długo jak będzie istnieć i ewoluować Science oraz Fiction.
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Macrofungel w Kwietnia 27, 2005, 10:49:34 am
Oczywiście jest ten niewielki ułamek filmów ambitnych, w których twórcy chcą pokazać coś więcej niż tylko techniczne triki, i oby takie filmy istniały zawsze. Dziś możemy co prawda często obserwować przerost formy wizualnej nad treścią, ale to się na pewno kiedyś znudzi- nie może chyba zbyt długo bawić oglądanie dziesięciu eksplozji na minutę, choćby nawet były nie wiadomo jak efektowne. Może więc przyszłe filmy sf. nie będą już w takim stopniu jak dziś polegać na efetach specjalnych?
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Deckard w Kwietnia 27, 2005, 11:20:31 am
Uważam, że nie. Na tym właśnie polega różnica między kinem SF oraz każdym innym rodzajem kina. SF ukazuje to czego nie ma, na przykład obecnie, ale może być w przyszłości. Jak to pokazać? Ano za pomocą efektów specjalnych. Im lepsze tym bardziej realne.
Rozumiem natomiast twoje oburzenie na ilość eksplozji przypadających na ilość klatek filmu. Eksplozji jest za dużo nie tylko w kinie SF, ale w ogóle w kinie akcji, komediach itp... Kiedyś widziałem nawet taki śmieszny ranking filmów (nie było tu podziału na gatunki) opisujący ilość wybuchów w filmie. Im więcej tym lepiej się sprzedaje.
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Macrofungel w Kwietnia 27, 2005, 11:31:13 am
Tak, słyszałem też o klasyfikacji filmów ze względu na liczbę trupów, ale nie wiem nawet, ile wynosił rekord. Odnośnie tego, co napisał Deckard, to oczywiście zgadzam się, że kino sf. bez efektów specjalnych istnieć nie może. Ale jest chyba różnica między filmem, który w normalny sposób używa ich do ukazywania nieistniejącego świata, a takim, w którym cały budżet przeznacza się choćby na wspomniane eksplozje. Wiadomo, że sama ich obecność nie czyni jeszcze z filmu dzieła wybitnego. Ja po prostu wyrażam nadzieję, że twórcy filmowi w końcu to zrozumieją.  
Tytuł: Re: Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Deckard w Kwietnia 27, 2005, 11:54:06 am
Chciałbym tego doczekać.
Tytuł: Re: [M] Przyszłość science fiction
Wiadomość wysłana przez: Q w Grudnia 04, 2011, 01:32:04 am
A nuż komu się przyda. Tak oto Blish (ceniony przez Lema jako krytyk SF i wspominany przezeń bez szczególnego obrzydzenia jako tejże SF autor) i Rottensteiner (wiadomo kto;)) spierali się lat temu trochę o SF i jej przyszłość:
http://www.depauw.edu/sfs/backissues/2/marx2forum.htm