Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - nescius

Strony: [1]
1
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Grudnia 30, 2005, 05:03:33 pm »
 Po obejrzeniu Łowcy androidów - na gorąco:
O, bogowie!
Jestem pod wrażeniem - i właściwie brakuje mi słów, kurcze, chętnie bym obejrzal jeszcze raz.
To jest  FILM !!!
No. moze sobie poukładam jakoś to, co chciałbym powiedzieć, bo w tej chwili tylko - coś pięknego, przejmującego - i dlaczego ja myślałem, że Harison Ford nie jest dobrym aktorem? Głupek ze mnie.
Pardon - przepraszam, nie przywitawszy się - pozdrawiam!

2
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Grudnia 28, 2005, 05:04:18 am »
 Witam!
Terminusie, nie twierdzę, że kierowałem się Twoją opinią, ale skoro wątpisz, czy na tym forum, zapewniam, że na tym, jak najbardziej, sprawdź:
Dec 16th, 2004 Deckart: "Moim zdaniem jest tak:
Obcy - 8 pasażer Nostromo - świetny, rewelacyjny, okrywczy  
Obcy - Decydujące starcie - doskonały - świetna kontynuacja części pierwszej. Przy czym jest to bardziej kino akcji. "
Za klasykę, uznał Obcego Falcor, potem bylo jeszce kilka pochlebnych ocen, a że akurat miałem dostęp do tego filmu SF...
Jeszcze jedno podejście do SF wykonam: w piątek będę miał możliwość obejrzenia  filmu o tytule polskim Łowca androidów  i jest to - co wiem z tego forum także - słynny Blade Runner, zobaczymyż tedy.
Pozderawiam

3
Lemosfera / Re: Skąd się bierze fenomen ,,Solaris''?
« dnia: Grudnia 23, 2005, 06:37:19 am »
Solaris - chociaż klasyfikowana jako SF powinna być (i prędzej czy później - będzie) po prostu jedną z ważniejszych pozycji Wielkiej Literatury - czy inaczej literatury pięknej, niezależnie od kategoryzacji, obok np. Don Kichota Doktora Faustusa,  Mistrza i Małgorzaty  - każda zupełnie inna, a wszystkie mają to do siebie, że można do nich wracać i zawsze coś nowego się trafi.
Mój powrót ostatni do Solaris - spowodowany uwagą o "kalekim Bogu" - przynosi takie pytanie: do jakiego stopnia pozostajemy rozpoznawalni sami przed sobą po kilku latach życia, tzn. - pomijając to, o czym już było na Forum w różnych tematach: osobniczy rozwój, zdobywanie wiedzy, doświadczenia itp. - ale np. czy zawsze rozpoznamy nasze lęki i fobie (albo fascynacje)?
Jeśli jest prawdą, że tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono, to czy człowiek MOŻE sam siebie sprawdzić, bez jakichś ekstremalnych warunków?
Pozdrawiam - z najlepszymi dla wszystkich świątecznymi życzeniami!

4
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Grudnia 23, 2005, 03:52:43 am »
 Witam, > Bladyrunner: obejrzałem (tj. próbowałem), ten, który został na Forum uznany za najlepszy, kultowy etc. "Obcy - 8 pasażer Nostromo"
Cóż, chyba nie lubię takich filmów - czy mogę mimo takiej ułomności wypowiadać się w tym wątku, (który nie zawiera ani w tytule ani we wprowadzeniu żadnych warunków typu: niezbędne jest zachwycanie się filmami SF, ,szczególnie tymi, które zostały uznane przez kogoś za świetne i za klasykę), jeśli są i takie, które uważam za warte obejrzenia, mimo, że należą - lub sa etykietowane - jako SF? Np. Solaris Tarkowskiego, wymieniana tu Seksmisja - moim zdaniem bardzo klimatem i rodzajem podrwiwań przypominająca poczucie humoru Lema, to cynkowe wiadro, podstawiane pod kapiącą wodę!
Czy odkryty przeze mnie ostatnio Test pilota Pirxa.
(dzięki Forum, zresztą).
No i cóż, pewnie znów się narażę - może nawet na usunięcie posta czy jakie tam kary przewidzieli moderatorzy, chociaż podkreślam:wypowiadam swoją opinię - ale nie podoba mi się także Blade Runner Ridley'a Scotta, mimo różnych zachwytów...
(ale jak się mam zachwycać, kiedy mnie nie zachwyca?)
Moim zdaniem jest banalny.
I uprzedzając ewentualne okrzyki "argumenty!!!" dodam, że kiedy ktoś na tym Forum (w innym co prawda temacie) uznał, że Doskonała próznia - chodziło o "Wstęp" i pierwsze recenzje - jest nużąca, czy też usypiająca, a w każdym razie nieciekawa, w trakcie dyskusji okazało się, że nie trzeba udowadniać braku walorów utworu...
Myślę, że tę samą "logikę" można stosować do filmów, czyż nie?
Pozdrawiam

5
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Grudnia 19, 2005, 06:09:21 am »
 Ave raz jeszcze! Po starannej (wg. zaleceń) lekturze całego wątku, konstatuję, że  te dyskusje bardziej są "wciągające" niż filmy (spróbowałem Obcego' i nic  nie dodam, żeby się nie narazić...)
Ale muszę kilka słów o filmie, który omówiony był dawno, ale obejrzałem dopiero dzięki Forum, chodzi oczywiście o Test pilota Pirxa, i jestem pod wrażeniem,  zwłaszcza, że wszystkie  nieporadności techniczne i naiwności efektów budziły we mnie dodatkowe "lemowskie" skojarzenia, już to z niektórymi chwytami stylistycznymi z Cyberiady - wkręcanie lamp w maszynach Trurla, śrubokręty i młotki etc. - już to z Dziennikami gwiazdowymi, np. z łuszczącą się w przestrzeni farbą statku I. Tichego.
O walorach już wszystko powiedział Terminus, nie ma co  powtarzać, chociaż miałoby się ochotę...
pozdrawiam,
nescius

6
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Listopada 25, 2005, 03:59:28 pm »
Ave! Nie lubię filmów i a na tę strony trafiłem, bo musiałem opisać jakieś wątki, prosto ze strony bidulki maturzystki z problemem cyberprzestrzeni, której polecaliście Matrixa m.in.  I stron filmowych przeczytałem może dwie, kiedy wpadł mi w oko tekst Sokraidesa, do którego bardzo pasował mi cytacik z felietonu Lema, com go miał pod ręką.... I stalo się. Jasne, że teraz polekturzę sobie - jak znajdę czas, bo mam dostęp do sieci strasznie utrudniony,  czasami nocą późną, ale na tych stronach to żegnam, boć już sie czuję jak indiota.

7
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Listopada 25, 2005, 05:52:23 am »
Hey, everybody - uznajcie pierwszy post za defektyf, sorry, mam nadzieję, że okaże sie chwilowy...
Ale i tak na tej stronie nie będę wizytantem, bobyście mnie wdeptali  w netową glebę (a pewnie wedle siebie najsłuszniej).
O argumenty ... no cóż, ... dziś nie powinienem, bo i tak znalezienie tej strony kradnie mi czas i naraża na deszyfrację  (hej, Deck, autentycznie, gadaliśmy np. i o Twoich postach) a mam do tyłu MFCH,  
kilka omawianych tu filmówwidzialem, tj. próbowałem obejrzeć nakłaniany przez fanów, ale nie dałem rady, no sory,skaza jakaś?
Zaraz mi sie przypominał sławetny Kalkulator Lema, nieżle się sie nadaje do filmów... W całości obejrzałem Odyseję o tym  bym pogadał,jest kilka zacnych scen, ale już Matrix, mówią mi, że najlepszy - i co ja widzę?Ludzi uwiezionych w kapsułach (fizycznie) i wirtualnym świecie (mentalnie), te pomysły w róznych wersjach  i lepiej skonstruowane znam z książek  (np.Zajdel, Strugaccy, van Voght  i inni, pomysly na fantomatykę + / - zawładnięcie umysłami,  po-Orwellowskie), że o samych pomysłach  ( w beletrystyce) albo teoriach (Summa)  Lema nie wspomnę.
Akcja tez schematyczna, ale w efekciarskiej technice pokazana  - tyle, że nic się tak szybko nie starzeje jak nowoczesne efekty techniczne, całość naturalnie prowadzi do takiego endu, żeby się dało nakręcic sequel, - nb. na program jest program, w następnym Matrixie kule bedą sprawniejsze (spero), w wirtualu możliwe jest wszystko, tak jak w każdej bajce, albo we śnie... A wszelkie niby to podteksty moralno-socjalno- filozoficzne doczepione są do tych  net-techno-łomotów na siłę...
Więc sorry,  :-[jak to jest to najlepsze, to ja sobie coś  poczytam albo  - patrzę na chronometr - pośnię...
Do zobaczenia, najchętniej w Akademii

8
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Listopada 24, 2005, 02:47:06 am »
Witam, Terminus - nie musisz mnie straszyć wykluczeniem ze strony, bp po przeczytaniu Twej repliki odeszła mnie ochota do wizyt. Gwoli ścisłości  kilka wyjaśnień:
- czemu "posty" chociaż wysłałem tylko jeden?
-   (to do wszytkich pytajacych) argumentacja jest u Lema właśnie  i dlatego - a nie, żeby kwestionować Wasze  oczytanie w twórczości Lema napisałem "czytajcie Lema" (zobacz, bo nie mam czasu cytować np. Sex Wars, Nowa,Warszawa 1996, s.279-280)
- "dresiarska elokwencja" a czemu? Czy przez użycie - zresztą w cudzysłowie  - spotykanego na tym forum slowa"shit"? Czy dlatego że ośmieliłem się wyrazić niepochlebnie o filmach, którymi się zachwycacie? Dopuszczasz tylko adoracyjne  wpisy? No, to zaznacz to gdzieś na początku, nie będzie nieporozumień...
To raczej w końcówce Twojego postu, tak w słowach jak i emocjach, występują elementy dresiarskiego zacietrzewienia: kto chce przypisywać moim zdaniom swoje urazy i kompleksy  z tym nie mogę polemizować, ale zauważ Waćpan, że ja po prostu ująłem w cudzysłów oba określenia i "science" i "shit" . Za które mam przepraszać?
Vale! (  dla pełnej jasności i uniknięcia kolejnych pomyłek: to nie oznacza,  że "walę" tylko:żegnam. po prostu)

9
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Listopada 23, 2005, 10:56:09 am »
 Ad Sokratoides: Wyśledzić moment historyczny, w którym liczydlo dosięgło rozumu, jest równie trudno, jak ów, co małpę przemienił w czlowieka. A jednak zaledwie czas  długości jednego życia  ludzkiego upłynął od chwili, w której budową analizatora równań różniczkowych Vannevara Busha zapoczątkowany został burzliwy rozwój intelektroniki... etc
Nota bene: żaden z najbardziej nawet chwalonych tu filmów SF  nie powinien być sygnowany pojęciem "science", to "S" w nazwie objasniłbym raczej jako "shit"
Czytajcie Lema, a przyznacie mi rację. Ave.

Strony: [1]