Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - tzok

Strony: 1 ... 24 25 [26] 27 28
376
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Marca 09, 2010, 10:18:57 pm »
Przez urządzenia techniczne miałem na myśli układy niebiologiczne :)

Wielkie dzięki za linka... Chyba muszę więcej inspiracji czerpać z nowszych źródeł ;). Link datuje na 2005, a to już pewnie dla części osób wyda się daleka przeszłość, zwłaszcza biorąc pod uwagę tempo postępu technologicznego. Ech, a ja tu podnietę miałem z książki z 1971 roku ;)

377
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Marca 09, 2010, 09:05:27 pm »
Hmm... Nie jestem biologiem, ale wydaje mi się to uogólnienie pewną manipulacją. Są przecież ssaki o większej rozrodczości i większym erosie od gadów (mam na myśli przykładowo króliki vs węże). Są też i ptaki o wyjątkowo dużym erosie, przewyższającym większość ssaków (np. papużki nierozłączki). To takie pierwsze dwa przykłady jakie mi przyszły do głowy, a tak intuicyjnie wydaje mi się, że jest ich dużo więcej. Być może biorąc wszystkie gatunki pod statystyczną lupę to jakąś prawidłowość by z tego wyszła, ale nie wydaje mi się to jakimś powszechnym prawem natury ;)

Ja bym prędzej to widział tak, że ewolucyjnie jest tendencja do wzrostu erosa. Natomiast co do rozrodczości to już inna kwestia. Wpływ ma tutaj środowisko w jakim żyje gatunek, sposób odżywiania i ogólniej sposób życia (metoda przetrwania). I to głównie z tej ostatniej pewnie wynika mniejsza rozrodczość u coraz to bardziej rozwiniętych ewolucyjnie gatunków. Bo przecież masowy rozród wynikał z tego, że większość potomstwa ginęła. U zwierząt bardziej rozwiniętych, wspólne wysiłki rodziców pozwalają coraz większej liczbie potomków przetrwać.

W mojej miejscowej bibliotece natknąłem się na książkę "Co to jest cybernetyka?" Georga Klausa oraz Heinza Liebschera, a także "Teoria gier w cybernetyce" Jana Kazimierczaka. Wypożyczyłem obie i jestem po lekturze tej pierwszej. Poza tym, że od połowy książki jest opis wyższości socjalistycznego planowania nad kapitalistycznym ustrojem (dążącym niechybnie do upadku.... itd), to nawet książka stanowi całkiem ciekawy wstęp do cybernetyki. Niesamowicie zastanowiła mnie jednak pewna informacja z książki:
"Już teraz zarysowuje się możliwość stworzenia ogólnej teorii samoreprodukcji i samorozwoju, niezwiązanej z konkretnymi, ściśle określonymi procesami substancjalnymi i energetycznymi. Pierwsze próby poczynił w tym kierunku amerykański matematyk John von Neumann. Usiłował on ściśle na drodze matematycznej wykazać możliwość konstrukcji urządzenia technicznego, które mogłoby się reprodukować, to znaczy wytworzyć drugi, identyczny w stosunku do siebie układ. Nie wnikając bliżej w treść tych wywodów, należy wspomnieć, że maszyna taka musiałaby się składać z ponad 100 000 części składowych. Do tej chwili nie możemy jej jeszcze zbudować.

Kiedyś czytałem w jakimś Świecie Nauki czy Wiedzy i Życiu, że gdyby tylko nanoroboty potrafiły się samoreplikować, to można by je powszechnie stosować do leczenia przeróżnych chorób. Zastanowił mnie ten fragment, bo z tego wynika, że potrzeba skończonej liczby elementów do maszyny samoreplikującej się i zostało to rzekomo udowodnione matematycznie. Czy rzeczywiście? Czy ktoś z Was może wie coś więcej na ten temat? I jeśli to prawda, to jak zmieniła się sytuacja w sprawie konstrukcji takowej maszyny, przez te 30 lat od napisania książki?

378
Prezentacje maturalne / Re: [M] Twórczość ulubionego prozaika - Matura 2010
« dnia: Stycznia 14, 2010, 12:38:29 am »
Tak dokładnie brzmi temat? Bo za bardzo nie rozumiem o czym ma być prezentacja... Jeśli o tym dlaczego konkretny autor jest ulubiony dla Ciebie to tylko Ty to możesz wiedzieć. Zapewne każdy tutaj lubi Lema za coś innego ;), ile ludzi tyle opinii.
Jeśli temat masz określony precyzyjniej, to podaj go tutaj w pełnej formie.

379
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 05, 2010, 07:55:51 pm »
Nie oglądałem Avatara, dlatego nie wypowiem się o filmie. Natomiast rozbawiło mnie coś z nim związanego i myślę, że pasuje tu do tematu. Więc wklejam link: http://imgur.com/JmRmb

380
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Stycznia 05, 2010, 02:50:16 pm »
Nie będę więcej zdradzał fabuły, ale kto zna Houellebecqa, ten wie czego się można spodziewać i rzeczywiście jest to książka raczej w "cząstkowym sosie". Wątek SF zajmuje tak z 20% zawartości i niewiele w nim nowatorstwa, a nawet powiedziałbym, że jest tendencyjny - co nie znaczy, że nieprawdopodobny ;). Nie mniej, książkę czytało mi się przyjemnie i dlatego poleciłem :)

381
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Stycznia 04, 2010, 02:38:31 pm »
Zaciekawiło mnie to, choć raczej nie jako potencjalnego użytkownika ;). Osobiście uważam, że słowa o sztucznej inteligencji z tego wywiadu są mocno na wyrost i nijak odnoszą się do rzeczywistości... Jednak mam jedno bardzo jasne skojarzenie - ta wizja przypomina "Możliwość wyspy" Houellebecqa (ktoś czytał?). W książce tej - na pół szyderczej wobec współczesnego świata, a na pół przedstawiającej pewną możliwość rozwoju przyszłości - opisany jest bardzo podobny "system". DNA ludzkie jest przechowywane i odtwarzane zaraz po śmierci aktualnego wcielenia i tak ad infinitum. W książce natomiast mowa jest o tym, że nauka dowiodła jakoby nie było możliwości zapisania ludzkiej osobowości, wspomnień, itp. i powtórne jej wstawienie w nowe wcielenie. Nie ma tam zatem takiego systemu uczącego się jakiejś osoby jak to obiecuje Tymochowicz, ale rolę tego pełnią po prostu pamiętniki. Kolejne wcielenia danej osoby czytają pamiętniki swoich poprzedników i w ten sposób stają się - albo w zamierzeniu miały się stać ;) - rzeczywiście kontynuacją pierwotnej osoby.

Trochę offtopic mi wyszedł, ale skojarzenie z Tymochowiczem jest, więc chciałem się podzielić :). Moim zdaniem książkę Houellebecqa warto przeczytać jeśli ktoś nie zna.

382
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« dnia: Stycznia 03, 2010, 06:16:43 pm »
W rozdziale mowa jest o tym, że pacjent w konsekwencji rozrostu guza zatracił "wyższe" funkcje mózgu, a kontrolę przejęły te "niższe" - pierwotne, zwierzęce. Kauters był niezmiernie z tego faktu zadowolony1 i z tego wnioskuję, że to był właśnie cel jego "eksperymentu". Jego podniecenie i radość przy tej makabrycznej scenie dają do zrozumienia, że myślał sobie: "O, tak! Oto dowód! To działa, tak jak przewidywałem!". Być może przeczytał, że takie rzeczy mają miejsce i kiedy pojawiła się odpowiednia osoba - z guzem mózgu w płacie czołowym - podekscytowany obserwował i badał rozwój zdarzeń. Kiedy zdecydował się operować to może rzeczywiście chciał wyciąć nowy okaz do swojej kolekcji, a może już wiedział, że i tak jest za późno i postanowił jedynie "zabawić się" mózgiem in vivo. Choć tej drugiej opcji przeczy opis operacji - wydaje się, że naprawdę Kautersowi zależało by poszła pomyślnie, ale może tylko tak się wydaje...

W każdym razie, zgadzam się, że ta postać pokazuje specyficzny typ lekarza (a ogólniej mówiąc, nie tylko o lekarzy chodzi...), który w pogoni za wiedzą dawno przestał działać moralnie i etycznie. Lem na pewno stworzył Kautersa na wzór hitlerowskich lekarzy-zbrodniarzy, zważając na czas powstania "Szpitala przemienienia", ale nie zapominajmy, że ten typ lekarza występował już dużo, dużo wcześniej. Nie podam niestety dokładnych dat, ani nazwisk, ale oglądałem kiedyś ciekawy film dokumentalny mówiący o XVII-wiecznych lekarzach napadających na samotnych podróżnych, bynajmniej nie w celach rabunkowych - przeprowadzali wiwisekcje, chcieli na żywo zobaczyć działanie ludzkiego organizmu.

1 "Kora mózgowa zaczyna już obumierać. Powstaje <<człowiek bezkorowy>>! Wyzwolone spod jego hamującego wpływu, przychodzą do głosu głębsze, starsze rozwojowo odcinki mózgu, jeszcze nienaruszone (...). Widzicie jak to wygląda? O, teraz pięknie wychodzi! - krzyknął podniecony"

383
Hyde Park / Re: Życzonka
« dnia: Grudnia 23, 2009, 11:04:41 pm »
Dołączam się do grona dziękujących za dobroci tego forum. Jedyne takie miejsce w sieci, jest tu zupełnie inaczej niż na innych forach. Z wielką przyjemnością zawsze tu zaglądam, najczęściej tylko czytam i obserwuję, ale tak wiele można się dowiedzieć, tak wiele można poznać i wszystko w niesamowitej atmosferze :)

I życzę Wam wszystkim dobrego wypoczynku, czasu tylko dla siebie, ciszy i spokoju :)

384
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« dnia: Grudnia 23, 2009, 01:14:04 pm »
Napisałem "de Sade'a to uwielbiam na równi z Lemem", mając na myśli - "zarówno de Sade'a i Lema lubię tak samo mocno" :). Teraz widzę, że mogło to zabrzmieć jakbym Lemowi wmawiał uwielbienie do Markiza, czemu przeczą cytowane wypowiedzi (za które dziękuję, bo nie znałem wcześniej).

Co do sadystycznego humoru, to w tej wspomnianej podróży jedenastej mamy:
Cytuj
Panowie! Muszę wam wyjaśnić pewną sprawę, zasadniczą dla zrozumienia tego przypadku. Statek „Bożydar II” wiózł na swym pokładzie, poza drobnicą przeznaczoną dla armatorów Procyona, szereg pojemników rtęciowej pamięci syntetycznej, których odbiorcą miał być Uniwersytet Mleczny w Fomalhaut. Zawierały one dwa rodzaje wiadomości: z zakresu psychopatologii oraz leksykologii archaicznej. Należy sądzić, iż Kalkulator, rozrastając się, pochłonął owe pojemniki. Tym samym wcielił w siebie całokształt wiedzy o takich kwestiach, jak historia Kuby Rozpruwacza i dusiciela z Gloomspick, jak biografia Sachera–Masocha. Jak pamiętniki markiza de Sade. Jak protokoły sekty flagellantów z Pirpinact. Jak oryginał książki Murmuropoulosa Pal w przekroju wieków oraz słynny biały kruk biblioteki w Abbercrombie — Dźganie, rzecz w rękopisie, przez ściętego w 1673 roku w Londynie Hapsodora, który znany był pod przezwiskiem „Naszyjnik niemowląt”. Także oryginalny utwór Janicka Pidwy Matę torturatorium, tegoż autora Duśba, Kośba i Palba — przyczynek do katografii oraz jedyny w swoim rodzaju unikat — Jadłospis olejowy, spisany przedśmiertnie przez O. Galvinariego z Amagonii. W owych fatalnych pojemnikach znajdowały się też odcyfrowane z kamiennych tafli protokoły posiedzeń sekcji kanibalów związku literatów neandertalskich, jak również Rozważania strycme wicehrabiego de Crampfousse; jeżeli dodam, że znalazły w nich też miejsce dzieła takie, jak Morderstwo doskonale, Tajemnica czarnego trupa czy ABC mordu Agaty Christie, to możecie sobie, panowie, wyobrazić, jaki to miało straszny wpływ na niewinną skądinąd osobowość Kalkulatora
Część z tej listy jest rzeczywista, a część zmyślona (swoją drogą, zauważyłem, że imię Hapsodor występuje u Lema w kilku miejscach!). Dlatego też wracając do Kautersa już sam nie wiem czy Meunier malował takie rzeczy jak opisano w "Szpitalu przemienienia" czy też nie.

W "Drugiej opowieści Odmrożeńca" markiz de Zad i Zadyści to dość duży wątek. W "Sex wars" jest rozważanie nad antybaśnią, gdzie każde dobro zostaje brutalnie stłamszone, a każde zło triumfalnie wyniesione na piedestał i gdzie świat wręcz magicznie sprzyja czynieniu zła. Po czym ostatni akapit brzmiał mniej więcej - nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy podczas pisania, ale antybaśń idealnie pasuje do twórczości de Sade'a. Z kolei w "Prowokacji" jest porównanie zbrodniarzy hitlerowskich z libertynami ze "120 dni Sodomy". Ostatecznie trzeba też powiedzieć, że popularność Markiza jakakolwiek zaczęła się dopiero bardzo powoli rozwijać od lat 20-tych i to we Francji, a rzeczywiście szerzej znany jest on od stosunkowo niedawna. Dlatego wydało mi się, że Lem musiał sam trochę w temacie się orientować. I choć jednoznacznie się odnosił do tego, to z ciekawością czytał i szukał.

385
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« dnia: Grudnia 22, 2009, 08:33:47 pm »
Chwilę chciałbym poświęcić opisowi mieszkania Kautersa. Ponieważ sam od zawsze się interesowałem różnymi dziwactwami i dewiacjami, więc czytałem ten fragment uważnie i śledziłem w internecie rzeczy widziane przez Stefana w tym przedziwnym domu. Poniżej wklejam co znalazłem nt. opisywanych kuriozów w mieszkaniu Kautersa.

Cytuj
Za szkłem ciemniało kilka obrzydłych twarzy Leonarda da Vinci: jedna, o brodzie wywiniętej do przodu jak czub starego chodaka, z oczodołami na wzór pomarszczonych gniazdek, patrzyła na niego
http://www.myartprints.com/kunst/leonardo_da_vinci/studies_grotesque_faces_ftb104_hi.jpg

Cytuj
Były tam czaszki o deformacji spiralnej i stwory Goi o uszach niczym stulone skrzydełka nietoperzy, ze skośnie zaciętymi szczękami
Nie znalazłem zdjęcia takiej czaszki, natomiast co do Goi to chyba chodzi o:
http://robertarood.files.wordpress.com/2009/01/reason.jpg

Cytuj
Między oknami wisiała wielka maska gipsowa z kościoła Santa Maria Formosa: prawa połowa twarzy należała do plugawo uśmiechniętego opoja, lewą wybrzuszała puchlina, w której pływało rozdęte oko i rzadkie łopatkowate zęby
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Venice_–_Grotesque_sculptur.jpg

Cytuj
Miał olbrzymi album sztychów Meuniera, ilustrujących dawne metody leczenia obłąkanych: wirowanie w wielkich drewnianych bębnach, kajdany o wymyślnie torturujących kolcach, doły z grzechotnikami, w których pobyt miał oddziaływać uzdrawiające na przyćmione umysły, gruszki żelazne, wsadzane do ust i spinane łańcuszkiem na potylicy, by chory nie mógł krzyczeć
Tutaj niestety nie znalazłem wspomnianych obrazów. Malarzy (i malarek) Meunier jest trochę, z których najbardziej znany wedle tego co sprawdziłem, jest Constantin Meunier. Nikt z wynalezionych przeze mnie artystów nie malował takich scen, co jedynie ten wspomniany Constantin lubował się w rzeźbach i obrazach najprostszych ludzi podczas pracy. Niektóre te rzeźby może by i pasowały do pokoju Kautersa, tak jak te co wklejam poniżej, ale chyba Lemowi chodziło o coś innego. Pytanie tylko - czy to ja nie odnalazłem tego konkretnego Meuniera (a jeśli tak i ktoś wie coś więcej, to proszę o informacje), czy to zupełna fikcja Lema, czy też może tylko pomyłka?
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Constantin_Meunier_Der_Huettenarbeiter,_um_1890_NP-1.jpg
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Constantin_Meunier.De_dokwerker.JPG

I na koniec kolekcja płodów Kautersa dla ludzi o mocnych nerwach, albo o tak wielkiej ciekawości jak ja :). Choć jakby co to są to tylko obrazki poglądowe, jakichś zdjęć tu nie ma:
cephalothoracopagus - http://www.nurseminerva.co.uk/images/conjoin5.gif
craniopagus - http://www.nurseminerva.co.uk/images/conjoin1.gif
epigastrius - w "Szpitalu przemienienia" jest napisane "bardzo rzadki okaz" i rzeczywiście nie mogłem znaleźć nawet obrazka; ale z opisu wynika, że tutaj jeden bliźniak syjamski o wiele mniej rozwinięty niż drugi, wyrasta z okolicy mostka drugiego
diprosopus - http://www.nurseminerva.co.uk/images/conjoin4.gif

Oprócz tego, Kauters miał książkę z okładką wykonaną ze skóry kobiecych ud i tutaj nawiązanie do Ilse Koch wskazane przez Q jest moim zdaniem trafne.


Trochę już Lema przeczytałem i mam taką tezę, że to sam Lem musiał się interesować złem, dewiacją, nienormalnością, wynaturzeniem i brzydotą i dopiero stąd to się przeniosło na postać Kautersa. W listach pisał, że cieszy się na zakup "Justyny" de Sade'a, natomiast do jego "120 dni Sodomy" odwoływał się kilkakrotnie, choćby w "Prowokacji" albo w "Sex wars" w jednym eseju. Tak jak napisałem na początku, ja się interesuję takimi rzeczami, de Sade'a to uwielbiam na równi z Lemem, więc i ten opis u Kautersa musiałem sobie przełożyć na obraz ;) i ogólnie jestem wyczulony jak coś takiego u Lema znajdę. To chyba materiał na osobny cały temat, ale z moich obserwacji wynika, że Lem miał jakieś niezdrowe zainteresowanie złem. Niezdrowe w tym sensie, że nie tylko była to próba zrozumienia zła (w końcu wiele książek Lema traktuje o etyce), ale właśnie jakaś fascynacja i zainteresowanie ponadprzeciętne. Co nie znaczy wcale, że Lem popierał zło czy choćby dawał mu uzasadnienie (co w zasadzie jest na tym forum wiadome), to tylko kwestia konkretnie nakierowanej ciekawości. I w takim sensie dzielę z Lemem tę fascynację.

W chwili pisania "Szpitala przemienienia" Lem miał 27 lat. Wiedzę o rodzajach deformacji płodów zdobył zapewne na uczelni medycznej, ale pozostałe informacje musiał zebrać -- musiał się tematem zainteresować, żeby stworzyć taki opis pokoju Kautersa, a nie inny. Sprawa Ilse Koch to rok 1947, a więc Mistrz musiał śledzić to na bieżąco, bo przecież "Szpital..." został ukończony rok później. Oczywiście, mógł przy pisaniu książki usiąść przy maszynie z encyklopedią i mógł gdzieś zasłyszeć o Ilsie, po czym zagłębić się w temat. Moim zdaniem jednak, stworzenie takiej postaci jak Kauters i takiego opisu pokoju przyszło łatwiej, bo informacje już u Lema w głowie były -- po prostu go niesamowicie ciekawiły :)

386
Lemosfera / Re: Pirx i Tichy
« dnia: Grudnia 14, 2009, 09:04:51 pm »
Q, plus za ten post, za przepisanie fragmentu. To moje ulubione opowiadanie Lema i również mnie niesamowicie "wgniotło w fotel" ;). Moim zdaniem geniusz, do dziś wspominam sobie czytanie, pamiętam tę rozklekotaną książkę z biblioteki i jak się niesamowicie czułem po przeczytaniu, myślowa euforia ;). To było jedno z zaledwie kilku takich lektur w moim życiu, że aż wspominam z radością teraz ;D. Drugie opowiadanie z tego zbioru było o "bańkach" z kosmosu, które czego się tknęły, to powielały. Też było niesamowite, ale "Prawda" to było to COŚ

I popieram to, żeby opowiadania niepirxowe i nietichowe zebrać w jednym miejscu. Jest wiele perełek, które umykają świadomości czytelniczej, a wielka szkoda

387
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Grudnia 13, 2009, 09:16:48 pm »
"Moloch" czyli połączona "Bomba megabitowa" oraz "Tajemnica chińskiego pokoju" zawiera praktycznie tylko eseje powiązane z informatyką, Internetem, bo to eseje pisane bodajże do PC Magazine w latach 90tych. Tylko, że tam większość poświęcona jest sztucznej inteligencji z tego co pamiętam, aczkolwiek są też i ogólniejsze rozważania i znając Lema, coś o zagrożeniach współczesnego świata musiało się znaleźć :P

Jeśli fantomatyka (wirtualna rzeczywistość) to oczywiście "Summa Technologiae", gdzie pomysł pojawił się po raz pierwszy i przy tym najobszerniej został opisany.

Powtórzę się za innymi, ale najlepiej pasuje do tematu zdecydowanie moim zdaniem "Sex wars", które tytuł wzięło stąd, że powoli pokonuje nas problem przeludnienia świata ;). Następnie "Okamgnienie", które konfrontuje pomysły 'młodzieńcze' z rzeczywistością w XXI w. i komentuje jednocześnie obecny stan ludzkiej wiedzy i technologii. Natomiast w "Rasie drapieżców" jest mniej naukowo/technologicznie, a bardziej politycznie/socjologicznie, więc uzupełnia "Okamgnienie"

Warto też obejrzeć wywiad z Miecugowem:

388
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« dnia: Grudnia 09, 2009, 11:35:43 pm »
Szpital przemienienia czytałem już dawno temu. Teraz nadrabiam zaległości i myślę, że niedługo dołączę już do dyskusji toczącej się na bieżąco.

Teraz chciałbym tylko jedno sprostować. Trochę się w tym wątku napisało o tym, że żadnych dzieci, że ród Trzynieckich na wymarciu, itd. A właśnie na świeżo jestem po jednym zdaniu, które temu przeczy. Po pogrzebie, poranna rozmowa Stefana z Ksawerym w łazience. Tuż po niej mamy: Po kolei ściągnęli stryj Anzelm, Trzyniecki z Kielc z córką, ciotka-babka Skoczyńska, ciotka Aniela. Zdaję sobie sprawę, że takie sprostowanie nie wnosi nic do interpretacji, tylko po prostu jak ktoś potem zajrzy w ten wątek i tu wszyscy zgodnie przyjęli, że świat u Lema bezdzietny, to potem już się tego nie zweryfikuje raczej

389
Lemosfera / Re: Pirx i Tichy
« dnia: Grudnia 09, 2009, 09:52:02 pm »
Przeczytałem już bardzo wiele z Lema, ale Pirxa omijam szerokim łukiem. W szkole miałem fragment z nim w roli głównej oraz jeszcze jeden z "Bajek robotów" chyba. Oba mnie na długo zmierziły do Lema... ale na całe szczęście zmądrzałem :P.

I teraz, po pewnym czasie, czytane na własną rękę "Bajki robotów" spodobały mi się i to nawet bardzo. Ale do Pirxa jak miałem niechęć tak mam cały czas. Tylko "Terminusa" znam, z jakiegoś zbioru najlepszych opowiadań i uważam, że słusznie się tam znalazł. Pytanie więc, czy "dojrzałem" do Pirxa, czy to "Terminus" jest wyjątkiem?

Ale kiedyś na pewno sięgnę po inne opowiadania o Pirxie i możliwe, że będzie jak w przypadku "Bajek...". Choć ostatnio spotkałem mojego znajomego, również bardzo lubiącego Lema, z książką z serii Wyborczej w ręce. Po chwili rozmowy mówi z niesmakiem - czytam "Opowieści o pilocie Pirxie" i już pamiętam dlaczego nie lubiłem tej książki ;)

A już tak nie offtopując. Nie wypowiem się, którego bohatera bardziej lubię. Za to mogę powiedzieć, że Tichego bardzo polubiłem i chyba z podobnych motywów jak to napisał maziek. Natomiast Pirx ma złą reputację jako siermiężny bohater, to potwierdzają znane mi osoby lubiące ogół twórczości Lema, jak i te znające ją wyrywkowo tylko ze szkoły (choć ich głos chyba nie ma dużego znaczenia)

390
DyLEMaty / Re: Świat za 127 lat albo za 40
« dnia: Grudnia 01, 2009, 10:45:56 am »
Taki układ "różniczkujący" nie wymaga pamięci stanu poprzedniego. Jak włożysz rękę do wody o temperaturze kilku stopni to czujesz, że jest zimna, a czy skóra pamięta (ba, czy w ogóle zna!) temperaturę jaka była przed tym zabiegiem? Do mierzenia tempa zmian nie jest potrzebna znajomość obecnego stanu.

Dlatego wydaje mi się, że dzi może mieć mimo wszystko trochę racji. Łatwiej jest złożyć obraz z serii informacji o zmianach natężenia światła w różnym paśmie, niż odbierać to w trybie ciągłym. I jest to mniej kosztowne energetycznie. Choć nie neguję tego co napisał maziek, ale wydaje mi się, że oba czynniki grają role, tj. i specyfika rodopsyny i minimalizacja energii

Strony: 1 ... 24 25 [26] 27 28