Polski > DyLEMaty

Philip K. thingy, jak to się drzewiej pisało ;).

<< < (2/12) > >>

liv:
To i ja dorzucę swoje trzy grosze o Koniolubie.
Trochę jako odprysk dyskusji w temacie o 11 listopada. Pisząc tam, przypomniało mi się pewne opowiadanko Dicka o społeczeństwie przyszłości, z zakręconymi wartościami. Literacko może średnie (ANIELa pewnie by wypunktowała  :)), ale wszyscy wiemy, jak i dlaczego pisał.
Chodzi mi o sam koncept. I tu nie wysilę się wiele, tylko za chwilę zacytuję fragmencik:

Rzecz jest o ostrym konflikcie politycznym, na granicy zamieszek. Linia podziału biegnie w/g kryterium - młodzi/starzy, ale też miasto/wieś. A o co?

„Przecież dawniej czegoś takiego nie było. Nie przypominam sobie, żebym jako dziecko musiała ciągle wysłuchiwać o polityce.
- Bo wtedy nikt nie nazywał tego polityką. Lobby przemysłowe bezustannie wbijało ludziom do głowy, że mają konsumować i kupować. Reklamy wciąż mówiły o tym samym: czystości włosów, zębów i skóry. Z czasem ludzie, a zwłaszcza mieszkańcy miast, to podchwycili i dorobili do reklam stosowną ideologię.
Betty nakryła do stołu i wniosła półmiski z jedzeniem. To znaczy, że komuś bardzo zależało, aby powstał oddolny purystowski ruch polityczny?
 - Nikt sobie wówczas nie zdawał sprawy, w jakim kierunku to zmierza. Niespostrzeżenie, dzieci wyrastające w takiej atmosferze zaczęły uważać problemy związane z poceniem się, utrzymaniem czystości zębów i włosów, za fundament swego światopoglądu. Za idee, dla których warto żyć i umierać. Uznały, że w obronie tych wartości można nawet zabijać.
- A mieszkańcy wsi stali się naturalistami?
- Poparli ten program wszyscy, którzy mieszkali z dala od miast i nie byli tak wystawieni na działanie reklam.”

A cała wojna polityczna i nie tylko, dotyczy poprawki do konstytucji. Ma wprowadzić ona obowiązek wycinania gruczołów potowych i kontroli oddechu. :o
Tytuł „W lepszym świecie” w tomie „Zapłata”. („The chromium fence”- 1954)

Q:
Dobre to jest. Nie pomyślałbym, że patologie reklamy widocznej w tivi (te wszystkie "proszki w płynie" ) itp. są tak starej jeszcze proweniencji. Dobrze też, że czarnowidz Dick się jednak pomylił... Choć czy do końca? Nieszczęście anoreksji wzięło się przecie z b. podobnych przyczyn...

Z wszystkich pisarzy SF PKD znał chyba najlepiej naszą pokręconą ludzką naturę.

liv:

--- Cytuj ---Dobrze też, że czarnowidz Dick się jednak pomylił... Choć czy do końca?
--- Koniec cytatu ---
Za 100 lat się okaże. Ale już raz to opowiadanko mi się przypomniało. Jakiś roczek temu. Prowadzono wtedy ostrą kampanię antypapierosową. Wszędzie były hasła - "Palisz więc śmierdzisz" i plakat z palaczem z d... zamiast twarzy. Niektórzy zwolennicy "zdrowego powietrza" zrobili się wtedy dość agresywni :).
Oczywiście nie zachęcam do tego zgubnego nałogu ;)

Q:

--- Cytat: liv w Listopada 17, 2009, 09:07:03 pm ---
--- Cytuj ---Dobrze też, że czarnowidz Dick się jednak pomylił... Choć czy do końca?
--- Koniec cytatu ---
Za 100 lat się okaże.
--- Koniec cytatu ---

Zdaje mi się, że gdyby szło ku temu co prorokował to widoczna by była stała radykalizacja nastrojów w określonym kierunku i pewne treści byłyby widoczne w tzw. dyskursie publicznym, bo takie zmiany raczej nie następują skokowo.

BTW. skoro już o reklamach mowa, pamiętasz takie opowiadanie Ballarda z (podobno niedawno wznowionych) "Głosów czasu". Reklama podprogowa, zakaz leczenia przymusem chorych psychicznie, i ex-psychiatra zakochany w pięknej samobójczyni. Też dawało do myślenia...

olkapolka:
Reklama, media...te tematy towarzysza chyba wiekszosci ksiazek Dicka...powtarzam wlasnie Sloneczna loterie...tam tez oczywiscie ten temat sie przewija...i nie jestem pewna czy do tego nie dazymy:

--- Cytuj ---Reklamy są najwyższym gatunkiem sztuki- pracują nad nimi najbardziej utalentowani twórcy
--- Koniec cytatu ---
;)
Poza tym powtorzylam (chyba mam philipow- powtorkowy tydzien bo jeszcze na Ale kino rzucilam okiem naImpostora a tutaj liv ozywil watek;))  Czy androidy...? ksiazke rzecz jasna.Moze nie ma tutaj rozwarstwiajacych sie rzeczywistosci ale jest Mercer.Ciekawi mnie jak rozumiecie jego postac?Czy jest zbiorowa iluzja?Medialna manipulacja?Alter ego?Zmaterializowana religia?Czy macie inna wersje?;)Jak wg Was dzialaja owe empatyczne skrzynki?Ludzie sami sie rania?Mercer zreszta pojawia sie i bez pomocy tychze.
O Wilburze jest tez opowiadanie Mala czarna skrzynka.
Czy to po prostu jeden z dickowych odjazdow ktory wplotl w fabule i nie ma szczegolnego znaczenia?Mnie szczerze powiedziawszy drazni ta postac...dlatego pytam;)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej