Nie uważam, żeby mój wpis był obraźliwy, jeśli tak to odebrałeś, przepraszam. Chciałem w humorystyczny sposób wykazać, dlaczego do tej pory nikt nie odpisał na kolejne Twoje docinki pod adresem Remuszki (a i pozostałym userom znowu się oberwało za rzekome dokarmianie go).
To nie jest instynkt stadny, tylko moje znudzenie tą sytuacją. Wychodzę z założenia, że skoro nie masz mocy sprawczej, ani pozwolenia administracji, żeby zawiesić konto Remuszki, to nie ma o co kruszyć kopii. Jest jaki jest i już się go nie zmieni. W tym miejscu możesz zapytać: to dlaczego kierujesz swoje uwagi do mnie (Q, przypominam), przecież wiesz, że ja też jestem niereformowalny i również się nie zmienię. Miałbyś racje, sam się nad tym zastawiam, po co to robię.
Przy okazji, cztery razy edytowałeś swoją odpowiedź na mój post, za każdym nabierał innego wydźwięku, raz mniej, raz bardziej negatywnego, ale okej, rozumiem. Tak działa instynkt przetrwania, jak mniemam.
Wracając na chwilę do Remuszki [sic!] i odpowiadając konkretnie na Twoje pytanie, z jakiego powodu do niego nie piszę z zażaleniami. On mnie jeszcze nie obraził. Być może to w końcu zrobi, to wtedy nie omieszkam go za to zganić, ale na razie nie mam powodu, ani motywacji, żeby tak postąpić.