Polski > DyLEMaty
10 książek science fiction wszechczasów
maziek:
O, ten przypomniał mi się, Bułyczow i Guslar.
olkapolka:
A mnie Snerg.
--- Cytat: Q w Stycznia 18, 2017, 12:02:48 am ---Jeśli zaś chodzi o moje prywatne preferencje, to Carda, Heinleina, a może i Asimova z Herbertem bym wywalił w cholerę ;) (choć wszystko to dobrze się czyta)
--- Koniec cytatu ---
Yes, yes, yes:)
--- Cytat: maziek w Stycznia 17, 2017, 11:17:14 pm ---Wieczny Grunwald Twardocha (za inną przestrzeń no i prawdziwie polskie s-f.
--- Koniec cytatu ---
Czyli nie tak dawno porzuciłeś czytanie s-f;)
Lubię Twardocha. Ale właśnie...Wieczny... to s-f? Mam ebooka - chyba nadejdzie pora, bo jeszcze nie czytałam:)
Q:
Albo Zajdel (ew. Petecki)?
liv:
"Ubik" P. K. Dick ;D
"Czarnoksiężnik z archipelagu" U. Le Guin :D
"Piknik na skraju drogi" A. i B. Strugaccy ;D
"Gwiazdy moim przeznaczeniem" A. Bester ???
"Solaris" S. Lem :D
"Gra Endera" O. S. Card :-[
"Fundacja" I. Asimov :-X
"Obcy w obcym kraju" R. Heinlein ???
"Diuna" F. Herbert ???
Zamiatin, jak najbardziej - nowatorski
Cieplarnia Aldissa, bardzo mi się podobała, ale to subiektywność.
Zajdel z limesem i Snerg z robotem, jeśli Dukaj to z lodem - tyle jeśli chodzi o polskie nielemy.
Oj, trzeba się z tym przespać.
I oczywiście - złe nasienie. Nie złe - rozpustne. 8)
skrzat:
Ray Bradbury "Kroniki marsjańskie"? Pamiętam, że zrobiły na mnie niezwykłe wrażenie.
Czy możemy przyjąć zasadę, że wybieramy tylko 1 książkę każdego autora?
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej