Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1334708 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2070 dnia: Listopada 22, 2014, 01:27:00 pm »
Cytuj
Mnie wpadły ostatnio trzy esefy:
- Istota - przymykając oczy na stos bzdurek i niekonsekwencji - da się obejrzeć
Istota eseficzna???
Bo ja wiem?
Dla mnie to film o instynkcie macierzyńskim...instynktota.  :)
Oraz pułapkach wychowawczych na drodze trudnego w prowadzeniu, skrzydlatego, innoskrętnego w kolanach potomstwa, problemach wieku dojrzewania, kompleksie Edypa naprzemiennego z Elektrą etc.
Inna wersja "ballady o Januszku" - w kostiumie, ma się...
http://www.filmweb.pl/serial/Ballada+o+Januszku-1987-35869/descs#
Pozostałe obaczym, albo nie obaczym...ludzkie dzieci?, pewnie też o Januszku.  ::)

Psss...
Właśnie zobaczyłem, że hinina rupercina z muzycznego wiążą się sub-telnie z filmem "Ludzkie dzieci".
Ktoś wiąże.
Nie widziałem filmu, przeczytałem coś o nim.
Hę???
  ;)


« Ostatnia zmiana: Listopada 22, 2014, 08:33:07 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2071 dnia: Listopada 23, 2014, 01:12:38 am »
A co powiecie na temat głośnego ostatnio "Interstellaru"? U nas chwalą:
Może da się obejrzeć bez skrętu kiszek;)
Chociaż...raczej spodziewam się lekkiej niestrawności;)
Cytuj
Istota eseficzna???
Bo ja wiem?
Dla mnie to film o instynkcie macierzyńskim...instynktota.  :)
Oraz pułapkach wychowawczych na drodze trudnego w prowadzeniu, skrzydlatego, innoskrętnego w kolanach potomstwa,
Anieee...pewnie...to nie esef...to tylko brak witaminy D  ::)
Kostium pewnie...
Ale w takim razie najbardziej eseficzni są Bogowie :
http://www.filmweb.pl/film/Bogowie-2014-694378
Paanniee...tam to się dzieje: serce wyciągają gołemi rękami, wkładają staronowe i ono działa! SF.
I przy okazji świetny film (może tak jakoś to było?) z bezkonkurencyjnym Kotem.
Cytuj
Właśnie zobaczyłem, że hinina rupercina z muzycznego wiążą się sub-telnie z filmem "Ludzkie dzieci".
Ktoś wiąże.
Nie widziałem filmu, przeczytałem coś o nim.
Hę???
  ;)
Ja widziałąm film, nie czytałam o nim.
Hę???
Kto? Co?
;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2072 dnia: Listopada 23, 2014, 02:54:56 am »
Cytuj
Ale w takim razie najbardziej eseficzni są Bogowie :
http://www.filmweb.pl/film/Bogowie-2014-694378
Paanniee...tam to się dzieje: serce wyciągają gołemi rękami, wkładają staronowe i ono działa! SF.
I przy okazji świetny film (może tak jakoś to było?) z bezkonkurencyjnym Kotem.
Właśnie przed chwilą rozmawiałem (-liśmy) o tych gogach. Ja, tradycyjnie nie oglądałem, ale oni - tak.
W tonacji podobnej - świetne (z uwzględnieniem miauuukota).
Taka tam...tanatologia stosowana, a może stonowana?
Eeee...traumatologia?
Czy tantalologia?
No, coś z menkom...stomatologia, treumatyzm???
Ogólnie wyszło, że startowo sursum corda, a lądowo AAaaa...lik.
Cytuj
Ja widziałąm film, nie czytałam o nim.
Hę???
Kto? Co?
Te - mianownik, nie migaj ino odpowiadaj, kiej widziałoś.
 :) - dopełnienie.
Podpowiedź;
W zoo w Bristolu zostawił napis Keeper smells – Boring Boring Boring (pol. Dozorca śmierdzi – Nuda Nuda Nuda) w klatce ze słoniami.
Podpowiedź dnoznaczna wskutek euforii po decyzji PKW, co do ostatecznego wyniku wyborów.
Tak zadowolić wszystkich? - majstersztyk!!!
PO wygrało po mandatach, PiS po procentach, ogólnie zaś, wygrało PSL, choć trzecie i dalej będzie mogło bezkarnie doić (sic!) na cudze konto.

 
« Ostatnia zmiana: Listopada 23, 2014, 03:12:23 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2073 dnia: Listopada 23, 2014, 12:43:19 pm »
Aha...wizualia...myślałam, że muzykalia. I przez to nic.
Cytuj
W zoo w Bristolu zostawił napis Keeper smells – Boring Boring Boring (pol. Dozorca śmierdzi – Nuda Nuda Nuda) w klatce ze słoniami.
Pingwiny z Madagaskaru...jak nic...za tym Banksem...

Pasuje to do filmu. Jak najbardziej. Ale szczerze powiedziawszy - nie zauważyłam tych pojawień.

Bogowie...z zalet: film nie jest robiony z klęczek - a nawet wręcz przeciwnie.
Abstrahując od prawdy ekranu - po prostu dobre, polskie kino.
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2074 dnia: Listopada 28, 2014, 12:26:13 pm »
Tymczasem powstaje "Blade Runner 2"; Scott nie będzie reżyserował za to jest producentem i scenarzystą:
http://www.comingsoon.net/movies/news/386733-ridley-scott-will-not-direct-blade-runner-sequel-shares-story-details
Co ciekawe Harrison Ford/Rick Deckard nie odegra głównej roli, tylko pojawi się w finale...

I chyba już wiemy, ze będzie kicha... :P
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2075 dnia: Listopada 28, 2014, 06:25:00 pm »
Oj tam zaraz kicha. Wiadomo, jest minimalna szansa zeby sie chocby zblizyl do jakosci Bladego, ale to dosc oczywiste. Podobnie bylo z Prometeuszem, oczekiwania przerosly efekt koncowy, ale uwazam ze wieszanie na nim psow to przesada.
Ja obejrzalem ostatnio Straznikow Galaktyki. No wiec wiadomo: Nie sf tylko bajka kosmiczna, ale calkiem przyjemny filmik familijny, nie bioracy siebie zbyt serio.  Skrzyziwanie 5th Element, Star Wars i Riddicka. Efekt lekko-przyjemny.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2076 dnia: Listopada 28, 2014, 07:09:17 pm »
Star Wars

A'propośnie... Jest zapowiadajka Epizodu VII:
Star Wars: Episode VII - The Force Awakens Official Teaser Trailer #1 (2015) - J.J. Abrams Movie HD

W sumie b. przyzwoicie, ale i b. zachowawczo - Szturmowcy, X-Wingi, Falcon, Sith, jakaś pani w goglach speederze - wszystko jak przekalkowane od Lucasa, głównie z klasycznej Trylogii. Pomijając - na zdrowy rozum - idealnie niepraktyczną świetlną gardę (znakomita okazja dla Sitha by sam sobie obciął rękę lub dźgnął się w brzuch) i tę uroczo zabawną krzyżówkę R2-z-piłką, nic tam kreatywnego nie ma.
Jestem mile zaskoczony tym jak to wszystko wygląda, ale b. niemile zaskoczony petryfikacją świata (a narzekaliśmy kiedyś na forum startrekowym na podobieństwa pomiędzy erą KoTOR - w grach - i epoką filmowych Trylogii :P, na tym tle to tam setki różnic  8)).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2077 dnia: Listopada 28, 2014, 08:37:00 pm »
Hmm, nic nie mozna jeszcze wywnioskowac. Sukces i wartosc pierweszych starwarow wziela sie z bycia nowartoskim filmem, opowiedzianej historii, klimatu i postaci (aktorow). Czy nowy-stary film moze bazowac na tych samych elementach?

Obejrzalem tez nowa Planete Malp. Historia glowna oklepana do wyrzygania (zli ludzie chca masakrowac slabszych, jest jeden dobry, ale to za malo, "noble savage" mit...), ale watki pomniejsze, skladajace sie na film sa juz calkiem ciekawe. Ujecie podobienstw pomiedzy psychika szympansia a ludzka, tez calkiem zgrabnie przeprowadzone. Przy tym same malpy sa zrobione rewelacyjnie, to jest nastepny milowy krok w komputerowej animacji (przynajmniej efekt koncowy, bo technika uzywana juz wczesniej). Twarze malpie wyrazajace subtelne nawet emocje, spojrzenia, postura, gesty, wszystko to sklada sie na swietne przedstawienie aktorskie.
Tak to robili:
https://www.youtube.com/watch?v=akEQdE0BHfY

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2078 dnia: Listopada 28, 2014, 09:34:56 pm »
Hmm, nic nie mozna jeszcze wywnioskowac. Sukces i wartosc pierweszych starwarow wziela sie z bycia nowartoskim filmem, opowiedzianej historii, klimatu i postaci (aktorow). Czy nowy-stary film moze bazowac na tych samych elementach?

Powiem tak... Ja już się nauczyłem nic nie oczekiwać od treści tego, czym Holyłud nas pasie. A w tym konkretnym przypadku nawet idealną wtórność zniosę (zostawi mnie obojętnym, ale nie zirytuje), o ile będzie to tylko odcinanie kuponów, nie psucie (powiedzmy, że książki i komiksy starwarsowe taki mi pułap oczekiwań ustawiły).
Dlatego skupiłem się na formie - b. odtwórczej w ujawnionych fragmentach, ale znośnej. Gdybyż z takim szacunkiem - i w takiej technice - jak te scenki p. Abrams "StarTreka" nakręcił... ::)
(Inna sprawa, że formalnie to już te scenki z gry, com swego czasu wrzucał, są oryginalniejsze, tyle, że bardziej cyfrowością rażą i gierczano-nowotrylogijnym wyprawianiem cudności za pomocą Mocy.)
Ale jak się okaże, że jakiś kawałek sensu tam będzie i powiew oryginalności to przeca się tylko ucieszę...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2079 dnia: Stycznia 04, 2015, 02:23:35 pm »
Taka ciekawostka, w której nikt nie wie o co chodzi:
http://film.wp.pl/id,147880,title,Neill-Blomkamp-pracowal-nad-Obcym,wiadomosc.html

(Znalezisko jednego z "moich" forumowiczów.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2080 dnia: Stycznia 18, 2015, 09:13:04 pm »
O efektach specjalnych z "Interstellar", w cieniu oscarowych nominacji:
http://www.tvn24.pl/oscary-2015,114,m/oscary-2015-efekty-specjalne-w-interstallar-nominacja-do-oscara,506446.html
Edyta ;): jeszcze Dukaj snujący rozważania biorące za punkt wyjścia owo filmisko:
http://kulturaliberalna.pl/2014/12/02/jacek-dukaj-interstellar/

Oraz o błędach naukowych "Grawitacji" po raz kolejny:
http://www.tvn24.pl/oscary-2014,93,m/7-rzeczy-ktore-w-grawitacji-pokazano-zle-autorzy-inaczej-wyszloby-nam-cos-nudnego,403392.html

Edit:
Jeszcze a'propos warstwy naukowej i tego "Inter-"...

Naprzod zacytuję Dukaja (z recenzjo-felietonu zlinkowanego powyżej):

"Wychodząc z seansu, przeklinałem Nolanów za niedorzeczny pomysł z planetą spowolnionego czasu. Krąży ona na tyle blisko czarnej dziury, iż efekty relatywistyczne w uginanej przez dziurę czasoprzestrzeni powodują, że godzina na powierzchni planety równa się siedmiu latom na Ziemi. Objaśnienia padające z ust bohaterów sprowadzały się do komiksowych ogólników: o Einsteinie, masie, prędkości światła itp. A przecież tak blisko czarnej dziury siły pływowe rozerwałyby każdą planetę na strzępy! Rozeźlony, prędko znalazłem w sieci mnóstwo podobnych żalów i pretensji rozczarowanych hardkorowców SF.

Po czym odkryłem opublikowaną równolegle z premierą filmu książkę Kipa Thorne’a pt. „The Science of Interstellar”. Thorne podaje w niej bardzo specyficzne warunki i rozmaite dodatkowe założenia, które przyjął dla swego modelu astrofizycznego, łącznie z równaniami podbudowującymi poszczególne symulacje. Relatywistyczne odkształcenie czasoprzestrzeni wiąże się u niego np. z bardzo szybkim ruchem wirowym czarnej dziury. Z kolei astronauta przeżywa w filmie nurkowanie pod jej horyzont dzięki nadzwyczajnej masywności dziury, z czego wynika oddalenie jej sfery Schwarzschilda od centralnej osobliwości: gradient grawitacji na ciele astronauty nie jest wówczas tak duży. Itd., itp.

W taki to sposób Nolanowie przebili wormhole między literaturą i kinem SF. Nie mogąc włożyć naukowych dyskursów do wnętrza filmu – wyeksportowali je na zewnątrz, do tradycyjnego, właściwego dla nich medium: z powrotem w słowo pisane, książkę."


Znaczy: trza chyba będzie sięgnąć do tejże knigi, by ocenić co tam jawna bzdura, a co może i kijem z czystego neutronium podparte, ale jednak trzyma się kupy:
http://www.amazon.com/The-Science-Interstellar-Kip-Thorne/dp/1494559390
Rozumiem jednak, że nie każdemu chce się zaraz nabywać książkę i to anglojęzyczną ;). Cóż, poza książką mamy jeszcze taki dokumencik:
Discovery Channel The Science of Interstellar
I wywiad z Thorne'm:
http://blogs.scientificamerican.com/observations/2014/11/28/parsing-the-science-of-interstellar-with-physicist-kip-thorne/

Inna rzecz, iż prywatnie mam wrażenie, ze Thorne z Nolanami szli na potrzeby wiadomego filmu w egzotykę, wybierając rozwiązania o prawdopodobieństwie może i niezerowym, ale przyzerowym raczej. (Co, owszem, budzi mój nieskończenie większy szacunek niż podawanie totalnych zmyśleń w przebraniu SF, ale nadal wydaje mi się poznawczo dość puste, nastawione na epatownictwo fizycznymi ekstremami ręcznie dobieranymi pod kątem wygody scenarzysty-z-reżyserem i zadziwienia ich blockbusterowej widowni*.
Właściwie można rzec, że wzory Thorne'a w roli wsparcia filmiska Nolanów mają tyle samo sensu co nakręcenie sensacyjnego blockbustera z ciągłym podkreślaniem, że toczy się on we wszechświecie alternatywnym, którego zestaw praw został tak dopasowany - przez fachowca! - by, przy zachowaniu podobieństw do naszej Ziemi, maksymalizować skalę rozpierduchy...)

* jeszcze inna rzecz, że trudno się o to oburzać, SF się w końcu od lat tak bawi, a Wszechświat ogromny jest i stary, nie takie cuda - mocą rozkładu prawdopodobieństwa - pomieści...

ps. Jeszcze o warstwie naukowej "Interstellaru":
http://www.wired.com/2014/10/astrophysics-interstellar-black-hole/
A Krauss startrekowy i tak o niej twierdzi, że jest miserable:
https://www.youtube.com/watch?v=7pG89gREWyI&t=1m12s
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2015, 04:35:44 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2081 dnia: Lutego 06, 2015, 02:43:08 am »
Krótki filmik "Evangelion: Another Impact" (robił go facet od "Appleseedu"):
Evangelion Another Impact
(Gdzie się podział dzi by go docenić? ;)

ps. Dorzucę parę informacji:
http://www.animenewsnetwork.com/news/2015-02-06/evangelion-another-impact-short-by-appleseed-aramaki-streamed/.84154
http://animatorexpo.com/evangelionanotherimpact/

Edit: I jeszcze... Ciekawa strona o Evangelionie:
http://www.users.on.net/~attema/Pen3/faq/
Oraz kopia zapasowa w/w filmiku, gdyby z JuTupki wywalili:
https://vimeo.com/118997161
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2015, 02:35:14 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2082 dnia: Lutego 22, 2015, 02:44:43 pm »
No to już wiadomo o co chodziło w informacji z 4 lutego. Neil Blomkamp potwierdził, ze będzie robił kolejnego "Obcego":
http://www.firstshowing.net/2015/neill-blomkamp-confirms-alien-sequel-project-as-his-next-movie/
Rzucił się na głębokie wody. Trzymam kciuki, gorzej od trójki i czwórki (że o "Prometeuszu" i filmowych "AvP" - przez litość - nie wspomnę) pewnie nie będzie.
Ciekawe tylko jak on to uporządkuje i co uzna za tzw. kanon (zwł., że Scott mu będzie stał nad głową w roli producenta)?

A znów Rosjanie "Piknik..." ekranizują:
http://sploid.gizmodo.com/the-cool-weird-and-mysterious-world-of-a-new-russian-t-1631864984
Niektóre ze szkiców powstałych na potrzeby filmu robią niezłe wrażenie:







Inne - te z mackowatymi potworami i wielkimi pająkami - gorsze. Tarkowskiego raczej ;) nie przebiją, ale miejscami może powstać ciekawa ilustracja do książki.

Strona autora w/w concept artów:
http://www.alexandreev.com/
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2015, 04:42:22 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2083 dnia: Kwietnia 03, 2015, 11:18:26 pm »
Byłem na Ex machina i całkiem fajny film :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2084 dnia: Kwietnia 16, 2015, 10:15:14 pm »
Druga zapowiadajka nowych Starłorsów pana Abramsa (nie wiem jak Wam, mnie trochę narobiła smaka ;)):


I - o nich mówię znacznie cichszym głosem, bo to produkcje niezależne direct-to-net, którym nie ścigać się z wielomilionowymi widowiskami ;) - dwie zapowiadajki dwu nowych Startreków:


Pierwszy to serial poświęcony - w ramach pokojowego przesłania ;) - wojnie z tymi Paskudnikami, co o nich Mistrz pisał, nosi tytuł "Horizon". Drugi - to "Renegades", nad którymi się już pastwiliśmy - tamtejszy szwarccharakter zwie się Borrada (po hiszpańsku - Nuda, b. dobre imię dla startrekowego villaina) i jest wodzem gatunku Syphon (serio), to tak a'propos:
W zoo w Bristolu zostawił napis Keeper smells – Boring Boring Boring (pol. Dozorca śmierdzi – Nuda Nuda Nuda) w klatce ze słoniami.
;)

A nadto - zapowiedzi "Terminatora" najnowszego - tu już całkiem szkoda słów, parodia jakaś cameronowych klasyków (które też, po prawdzie, na mordobiciu polegały):

I "Ant-Mana" marvelowskiego:

(Sądząc z powyższego: lekka, standardowa historyjka, ale przesycona duchem starej, dobrej, Nowej Przygody. Znaczy: spodziewałem się strasznej kichy, a o dziwo wyszło coś co chyba nawet jednym okiem obejrzę.)
« Ostatnia zmiana: Września 09, 2020, 03:13:27 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki